Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham (J 21,1-19)

III Niedziela Wielkanocy

J 21,1-19

1 Potem znowu ukazał się Jezus nad Jeziorem Tyberiadzkim. A ukazał się w ten sposób: 2 Byli razem Szymon Piotr, Tomasz, zwany Didymo, Natanael z Kany Galilejskiej, synowie Zebedeusza oraz dwaj inni z Jego uczniów. 3 Szymon Piotr powiedział do nich: «Idę łowić ryby». Odpowiedzieli mu: «Idziemy i my z tobą». Wyszli więc i wsiedli do łodzi, ale tej nocy nic nie ułowili. 4 A gdy ranek zaświtał, Jezus stanął na brzegu. Jednakże uczniowie nie wiedzieli, że to był Jezus. 5 A Jezus rzekł do nich: «Dzieci, macie coś do jedzenia?» Odpowiedzieli Mu: «Nie». 6 On rzekł do nich: «Zarzućcie sieć po prawej stronie łodzi, a znajdziecie». Zarzucili więc i z powodu mnóstwa ryb nie mogli jej wyciągnąć. 7 Powiedział więc do Piotra ów uczeń, którego Jezus miłował: «To jest Pan!» Szymon Piotr, usłyszawszy, że to jest Pan, przywdział na siebie wierzchnią szatę — był bowiem prawie nagi — i rzucił się wpław do jeziora. 8 Pozostali uczniowie przypłynęli łódką, ciągnąc za sobą sieć z rybami. Od brzegu bowiem nie było daleko — tylko około dwustu łokci. 9 A kiedy zeszli na ląd, ujrzeli rozłożone ognisko, a na nim ułożoną rybę oraz chleb. 10 Rzekł do nich Jezus: «Przynieście jeszcze ryb, które teraz złowiliście». 11 Poszedł Szymon Piotr i wyciągnął na brzeg sieć pełną wielkich ryb w liczbie stu pięćdziesięciu trzech. A pomimo tak wielkiej ilości sieć nie rozerwała się. 12 Rzekł do nich Jezus: «Chodźcie, posilcie się!» Żaden z uczniów nie odważył się zadać Mu pytania: «Kto Ty jesteś?», bo wiedzieli, że to jest Pan. 13 A Jezus przyszedł, wziął chleb i podał im — podobnie i rybę. 14 To już trzeci raz Jezus ukazał się uczniom od chwili, gdy zmartwychwstał. 15 A gdy spożyli śniadanie, rzekł Jezus do Szymona Piotra: «Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie więcej aniżeli ci?» Odpowiedział Mu: «Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham». Rzekł do niego: «Paś baranki moje». 16 I znowu, po raz drugi, powiedział do niego: «Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie?» Odparł Mu: «Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham». Rzekł do niego: «Paś owce moje». 17 Powiedział mu po raz trzeci: «Szymonie, synu Jana, czy kochasz Mnie?» Zasmucił się Piotr, że mu po raz trzeci powiedział: «Czy kochasz Mnie?» I rzekł do Niego: «Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham». Rzekł do niego Jezus: «Paś owce moje. 18 Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci: Gdy byłeś młodszy, opasywałeś się sam i chodziłeś, gdzie chciałeś. Ale gdy się zestarzejesz, wyciągniesz ręce swoje, a inny cię opasze i poprowadzi, dokąd nie chcesz». 19 To powiedział, aby zaznaczyć, jaką śmiercią uwielbi Boga. A wypowiedziawszy to, rzekł do niego: «Pójdź za Mną!»

Przygotowanie

  • W trzecią niedzielę Wielkanocy liturgia słowa przytacza przepiękny fragment Ewangelii Jana, w którym przedstawione zostaje spotkanie zmartwychwstałego Jezusa z uczniami nad Jeziorem Tyberiadzkim. Cudowny znak objawiający tożsamość Pana, posiłek ukazujący tajemnicę Kościoła i czuły dialog z uczniem, który trzykrotnie się Go wyparł. Słowo Boga w niekończącym się bogactwie! Z radością i otwartością serca otworzę się na ten wielki dar.

Punkty do medytacji

  • Szymon Piotr powiedział do nich: «Idę łowić ryby». Odpowiedzieli mu: «Idziemy i my z tobą». Wyszli więc i wsiedli do łodzi, ale tej nocy nic nie ułowili (w. 3) W poprzednim wersecie Jan wspomina, że oprócz Piotra nad Jeziorem Tyberiadzkim zebrało się także sześciu innych uczniów: Tomasz Didymos, Natanael, synowie Zebedeusza, czyli Jakub i Jan, oraz dwaj inni nie wymienieni z imienia. W scenie powołania zrelacjonowanej przez Marka Jezus mówi do Szymona Piotra i Andrzeja: „Pójdźcie za Mną, a sprawię, że się staniecie rybakami ludzi” (Mk 1,16). Mimo że podczas pierwszego spotkania po zmartwychwstaniu Jezus w podobnym duchu przekazał uczniom dar Ducha Świętego i posłał ich, by kontynuowali w świecie misję zleconą Mu przez Ojca (por. J 20,21-23), po wydarzeniach paschalnych wracają oni do swojej pierwotnej profesji. Jak za chwilę zobaczymy, konieczne było jeszcze odbudowanie więzi łączącej z Jezusem Piotra, który po aresztowaniu Pana trzykrotnie Go się zaparł (por. 18,17.25.27). Historia naszego życia czasami naznaczona jest trudnymi wydarzeniami, upadkami i zranieniami. W większości przypadków nie wystarczy jednorazowe spotkanie ze Zmartwychwstałym, byśmy byli do końca przez Niego odbudowani. Potrzebny jest proces uzdrowienia, który będzie postępował etap po etapie, małymi kroczkami. Czy dostrzegam taki proces w moim życiu? Co jest ciągle powracającą niemocą, która uniemożliwia mi bycie Jezusowym uczniem?
  • A gdy ranek zaświtał, Jezus stanął na brzegu. Jednakże uczniowie nie wiedzieli, że to był Jezus. A Jezus rzekł do nich: «Dzieci, macie coś do jedzenia?» Odpowiedzieli Mu: «Nie» (ww. 4-5) Gdy już nastał poranek i minęła noc, symbolizująca u Jana niemoc człowieka, Jezus staje na brzegu i nawiązuje dialog z uczniami. Podobnie jak to było w scenie ukazania się Marii Magdalenie (por. 20,14) oraz uczniom idącym do Emaus (por. Łk 24,16), początkowo nie daje się rozpoznać. Wypowiada jednak słowa, które uwypuklają problem uczniów – bez odbudowanej i pogłębionej więzi z Nim człowiek nie jest w stanie dobrze wypełniać nie tylko swojej misji w dziele ewangelizacji, lecz również zwykłych obowiązków. Zdanie przetłumaczone w BT jako „Dzieci, macie coś do jedzenia?” ze względu na swą formę gramatyczną powinno raczej brzmieć jako stwierdzenie faktu: „Dzieci, nic nie ułowiliście, prawda?”. Tymi słowami Pan pomaga uczniom uznać prawdę, która następnie stanie się fundamentem ich uzdrowienia: beze Mnie nic nie możecie uczynić. Czy uznałem już prawdę o moje niewystarczalności?
  • On rzekł do nich: «Zarzućcie sieć po prawej stronie łodzi, a znajdziecie». Zarzucili więc i z powodu mnóstwa ryb nie mogli jej wyciągnąć (w. 6) Po przyznaniu się uczniów do swej bezsilności, Jezus wydaje im konkretne polecenie. Ze względu na ich rybackie doświadczenie mogło ono wydawać się im absurdalne. Skoro przez całą nic nie złowili, to dlaczego teraz miałoby się udać? Jeszcze raz jednak zarzucają sieć i wydarza się coś niewytłumaczalnego. Po raz kolejny spełniają się słowa Maryi wypowiedziane na weselu w Kanie Galilejskiej: „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie»” (J 2,5). Liczba ryb, które zagarnęła sieć jest tak wielka, że aż ciężko jest ją wciągnąć do łodzi. Nie zawsze to, czego chce od nas Bóg, od razu wydaje się nam zasadne i potrzebne. Jeśli jednak zgodzimy się na Jego propozycję, bardzo szybko zaczynamy się przekonywać nie tylko o Jego mądrości, ale także niczym nieograniczonej mocy. Ufność w Boże prowadzenie wymaga świadomości, że Ten, który objawia przed nami tajemnice swej woli, kieruje się ojcowską miłością. Jemu naprawdę na nas zależy i zrobi wszystko, byleby nas uratować od złego. Czy wierzę w ojcowską miłość Boga? Czy potrafię do końca Mu zaufać?
  • Powiedział więc do Piotra ów uczeń, którego Jezus miłował: «To jest Pan!» Szymon Piotr, usłyszawszy, że to jest Pan, przywdział na siebie wierzchnią szatę — był bowiem prawie nagi — i rzucił się wpław do jeziora (w. 7) Cudowny połów ryb, podobnie jak inne cuda opisane w Czwartej Ewangelii, w ujęciu Jana są znakami objawiającymi tożsamość Jezusa oraz wskazującymi cel Jego misji. Treść tych znaków może odczytać tylko ktoś, kto duchowo na nie się otwiera. Dlatego to, co przed chwilą się stało, w pierwszej kolejności porusza serce umiłowanego ucznia. Jego słowa, iż to właśnie żyjący Jezus stoi na brzegu, wprawiają w ruch Szymona Piotra, który rzuca się w wody Jeziora, by jak najszybciej do Niego dopłynąć. Każdy z nas potrzebuje wspólnoty wiary, która co prawda, zakłada osobistą odpowiedź i zaangażowanie, jednak opiera się na świadectwie braci, którzy pomagają nam ujrzeć Chrystusa. Czy potrafię w ten sposób przeżywać moją przynależność do wspólnoty parafialnej? Czy odkryłem już, że by wzrastać na drodze wiary potrzebuję drugiego człowieka?
  • A kiedy zeszli na ląd, ujrzeli rozłożone ognisko, a na nim ułożoną rybę oraz chleb. Rzekł do nich Jezus: «Przynieście jeszcze ryb, które teraz złowiliście» (ww. 9-10) Nie ulega wątpliwości, że posiłek, który zmartwychwstały Jezus spożywa ze swoim uczniami na brzegu Jeziora Galilejskiego, oprócz wyraźnego odniesienia do Eucharystii (w. 13), jest obrazem ukazującym tajemnice Kościoła. Z jednej strony żywa obecność Pana oraz Jego łaska symbolizowana przez rybę i chleb ułożone przez Niego na ognisku, z drugiej strony człowiek ze swoją otwartością i zaangażowaniem symbolizowanym przez ryby złowione przez uczniów. Warto o tym pamiętać, zwłaszcza gdy przychodzi pokusa, by postrzegać Kościół w sposób zredukowany, jedynie jako ludzką instytucję, tworzoną przez ludzi, którzy popełniają błędy. Wspólnota Kościoła jest święta, dzięki obecności Zmartwychwstałego, należą jednak do niej ludzie, którzy, jak chociażby uczniowie w dzisiejszej Ewangelii, zmagają się z własną słabością, czy są w kryzysie wiary. Czy na modlitwie proszę o ducha posłuszeństwa wobec Bożych zamiarów dla mnie i moich braci w Chrystusie?
  • A gdy spożyli śniadanie, rzekł Jezus do Szymona Piotra: «Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie więcej aniżeli ci?» Odpowiedział Mu: «Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham». Rzekł do niego: «Paś baranki moje» (w. 15) Jezus trzykrotnie pyta Szymona Piotra o to, czy Go kocha. W ten sposób naprawia relację łączącą Go z uczniem i odnawia jego misję wewnątrz uczniowskiej wspólnoty. Podczas procesu w domu Annasza, apostoł trzykrotnie wyparł się Pana (por. 18,17.25.27). Trzykrotnie powtórzone pytanie o miłość do Jezusa nie tylko przypomina jego upadek, lecz również pychę, która przemawiała przez niego w trakcie Ostatniej Wieczerzy: „Panie, dlaczego teraz nie mogę pójść za Tobą? Życie moje oddam za Ciebie” (13,37). Trzykrotnie powtórzone polecenie „Paś baranki/owce moje” wyraża zamiar Jezusa, by udzielić Szymonowi udziału w Jego misji pasterskiej. Wcześniej w Czwartej Ewangelii Pan powiedział: „Ja jestem dobrym pasterzem. Dobry pasterz daje życie swoje za owce” (10,11). Teraz, gdy poprzez swoją śmierć na krzyżu przyniósł zbawienie światu, Chrystus zaprasza apostoła, by uczestniczył w Jego misji przewodzenia owczarni. Będzie to uczestnictwo, które w odpowiednim momencie przyjmie również wymiar ofiary: „gdy się zestarzejesz, wyciągniesz ręce swoje, a inny cię opasze i poprowadzi, dokąd nie chcesz” (w. 18). Czy mam świadomość, że moja wiara opiera się całkowicie na łasce, którą darmowo otrzymałem, a nie na moich zasługach? Jakie uczucia pojawiają się we mnie, gdy czytam słowa Piotra: „Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham”?

W ciągu dnia

  • Będę powtarzał słowa: „Panie Jezu, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham”.

Nie bójcie się (J 6,16-21)

Sobota II Tygodnia Wielkanocy

J 6,16-21

16 O zmierzchu uczniowie Jego zeszli nad jezioro 17 i wsiadłszy do łodzi, zaczęli się przeprawiać przez nie do Kafarnaum. Nastały już ciemności, a Jezus jeszcze do nich nie przyszedł; 18 jezioro burzyło się od silnego wichru. 19 Gdy upłynęli około dwudziestu pięciu lub trzydziestu stadiów, ujrzeli Jezusa kroczącego po jeziorze i zbliżającego się do łodzi. I przestraszyli się. 20 On zaś rzekł do nich: «To Ja jestem, nie bójcie się». 21 Chcieli Go zabrać do łodzi, ale łódź znalazła się natychmiast przy brzegu, do którego zdążali.

Przygotowanie

  • Ewangeliczny fragment, który przytacza dzisiejsza Liturgia Słowa, opowiada o niezwykłym wydarzeniu. Uczniowie pośród nocnej ciemności i silnego wiatru przeprawiają się łodzią przez Jezioro Tyberiadzkie. Pośród szalejących żywiołów spotykają Tego, który ma władzę nad całym stworzonym światem. Wyciszę moje serce i wezwę Ducha Świętego, by poprowadził mnie w dzisiejszej modlitwie Słowem.

Punkty do medytacji

  • O zmierzchu uczniowie Jego zeszli nad jezioro i wsiadłszy do łodzi, zaczęli się przeprawiać przez nie do Kafarnaum (ww. 16-17) Janowe opowiadanie o cudownym rozmnożeniu chleba (por. J 6,1-15), kończy się wzmianką, że Jezus udał się samotnie na górę, zostawiając uczniów oraz tłumy chcące obwołać Go królem (ww. 14-15). Po zapadnięciu zmroku uczniowie decydują się wejść do łodzi, by przeprawić się z powrotem do Kafarnaum. Powracają do miejsca, które w czasie publicznej działalności Pana stało się Jego nowym domem. Mają nadzieję właśnie tam ponownie Go spotkać. Gdzie szukam obecności Jezusa? Czy potrafię wskazać w historii mojego życia takie momenty, w których szczególnie doświadczyłem Jego bliskości?
  • Nastały już ciemności, a Jezus jeszcze do nich nie przyszedł; jezioro burzyło się od silnego wichru (ww. 17-18) Powrotna przeprawa przez Jezioro Tyberiadzkie okazuje się być nie lada wyzwaniem. Odbywa się w ciemności oraz przy falach wzburzonych silnym wiatrem. Ciemność w Czwartej Ewangelii symbolizuje siły sprzeciwiające się Bogu i Barankowi (por. J 1,5; 3,19; 12,35). Silny wicher zrywający się o nocnej porze nad Jeziorem Tyberiadzkim jest dosyć częstym zjawiskiem. Wynika z różnicy temperatur oraz ukształtowania okolicznego terenu. Tutaj jednak burza na jeziorze dodatkowo symbolizuje przeciwności, jakie napotykają uczniowie Jezusa w swoim życiu wiary. Jak dzisiaj wygląda moje serce? Czy nie ma w nim jakiegoś rodzaju ciemności, czyli sprzeciwu wobec Boga?
  • Gdy upłynęli około dwudziestu pięciu lub trzydziestu stadiów, ujrzeli Jezusa kroczącego po jeziorze i zbliżającego się do łodzi. I przestraszyli się (w. 19) Stadion był jednostką odległości wynoszącą ok. 185 m. Wzmianka o tym, iż uczniowie przepłynęli 20 lub 30 stadiów oznacza, że znajdują się mniej więcej w połowie drogi do Kafarnaum (szerokość akwenu wynosiła ponad 60 stadiów). Właśnie na środku jeziora, w najbardziej niebezpiecznym momencie przeprawy, przychodzi do nich Jezus. Kroczy po wzburzonych wodach. Widok ten, wyraźny przejaw Jezusowego panowania nad groźnym żywiołem, wzbudza w uczniach lęk. Będąc synami Narodu Wybranego, dobrze wiedzą, że tego typu władza nad siłami przyrody właściwa jest samemu Bogu. Uświadamiają sobie zatem, że oto są świadkami objawienia się samego Boga, który przychodzi do nich w osobie Syna. Czy wierzę, że Jezus jest Bogiem? Czy wiara ta przekłada się w mojej codzienności na zaufanie w Jego prowadzenie oraz posłuszeństwo Jego nauce?
  • On zaś rzekł do nich: «To Ja jestem, nie bójcie się» (w. 20) Wydarzenie teofanii zostaje potwierdzone słowami Jezusa. Wyrażenie „Ja jestem” (gr. ego eimi), podobnie jak w innych miejscach Janowej Ewangelii, jest odwołaniem do Bożego imienia objawionego w ST: „Jestem, który jestem” (hebr. ehje aszer ehje – por. Wj 3,14; Iz 43,10; 52,6). Jedną z nowości przyniesionych przez Jezusa jest zastąpienie lęku wobec Bożego majestatu ufnością dziecka, które rozpoznaje w Bogu swojego miłującego Ojca. Jako Syn trwający w miłości Ojca i dający doskonałą odpowiedź miłości, Pan zaprasza wierzących w Niego do zanurzenia się w tej miłości (por. J 15,9). Wyobrażę sobie Jezusa, który przychodzi do mnie i mówi: „To ja jestem, nie bój się”. Pozwolę, by słowa te głęboko osadziły się w moim sercu.

W ciągu dnia

  • Tak zaplanuję dzisiejszy dzień, bym miał możliwość nawiedzenia Najświętszego Sakramentu, doświadczenia żywej obecności Jezusa.

Kto spełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła (J 3,16-21)

Środa II Tygodnia Wielkanocy

J 3,16-21

16 Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. 17 Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony. 18 Kto wierzy w Niego, nie podlega potępieniu; a kto nie wierzy, już został potępiony, bo nie uwierzył w imię Jednorodzonego Syna Bożego. 19 A sąd polega na tym, że światło przyszło na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło: bo złe były ich uczynki. 20 Każdy bowiem, kto źle czyni, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby jego uczynki nie zostały ujawnione. 21 Kto spełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła, aby się okazało, że jego uczynki zostały dokonane w Bogu».

Przygotowanie

  • W trakcie nocnej rozmowy z Nikodemem Jezus ukazuje istotę swojej ziemskiej misji, podkreśla ogrom miłości, która kryje się za decyzją Ojca, by posłać Go na świat. Pan przekazuje także faryzeuszowi ważną naukę o tym, jak bardzo od postawy zajętej wobec Niego zależy zbawienie lub potępienie człowieka. W chwili ciszy przygotuję moje serce na dzisiejsze spotkanie ze Słowem.

Punkty do medytacji

  • Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne (w. 16) Chwilę wcześniej, odwołując się do starotestamentalnej sceny, w której Mojżesz sporządził miedzianego węża i umieścił go na wysokim palu w celu ocalenia Izraelitów pokąsanych przez jadowite węże (por. Lb 21,5-9), Jezus zapowiedział swoje wywyższenie na krzyżu, które stanie się źródłem życia wiecznego dla wszystkich wierzących (ww. 14-15). Teraz ukazuje swoją śmierć w perspektywie Bożej miłości. Ojcu tak bardzo zależy na tym, by uratować świat od wiecznej zagłady, że gotów jest poświęcić swojego jedynego Syna, czyli tak naprawdę swoje „wszystko”. Miłość Boga jest nieodwołalna. Nawet jeśli przez moje grzeszne wybory odwracam się od Niego i zaczynam podążać w kierunku ciemności i śmierci, On nadal mnie kocha i robi wszystko, by mnie zbawić. Jakie uczucia i pragnienia rodzą się we mnie, gdy rozważam tajemnicę Bożej miłości?
  • Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony (w. 17) Obecność Jezusa w świecie nie ma w sobie nic z sądów sprawowanych przez ludzkie trybunały, które w obliczu bezradności wobec zła czynionego przez człowieka posługują się systemem kar, z karą śmierci włącznie. Bóg wie dobrze, że źródło wszelkiej nieprawości tkwi w ludzkim sercu, które po grzechu pierworodnym nie potrafi oprzeć się pokusie decydowania o tym, co jest dobre i złe (por. Rdz 3,4-5). Dlatego celem Syna jest zbawienie człowieka, czyli niejako stworzenie go na nowo: „I dam wam serca nowe i ducha nowego tchnę do waszego wnętrza, zabiorę wam serca kamienne, a dam wam serca z ciała” (Ez 36,27). Co mną kieruje w relacji do Boga, strach przed wiecznym potępieniem czy obietnica nowego życia w Chrystusie?
  • Kto wierzy w Niego, nie podlega potępieniu; a kto nie wierzy, już został potępiony, bo nie uwierzył w imię Jednorodzonego Syna Bożego (w. 18) Zbawienie przyniesione przez Jezusa wymaga odpowiedzi ze strony człowieka. Tą odpowiedzią jest wiara „w imię Jednorodzonego Syna Bożego”. W starożytności imię określało daną osobę oraz wyrażało jej miejsce pośród innych osób. Uwierzyć „w imię Jednorodzonego Syna Bożego” oznacza uznać, że w osobie Jezusa sam Bóg przyszedł do swojego ludu. Jako Syn równy w bóstwie Ojcu, Jezus przekazuje światu naukę, która rozświetla mroki iluzji i kłamstwa, oraz sam będąc Słowem, najpełniej wyraża miłość Ojca, zwłaszcza w misterium swojej Paschy. Potępienie jest konsekwencją odrzucenia tej prawdy. W czym konkretnie wyraża się moja wiara w bóstwo Jezusa? Czy potwierdzają ją moje codzienne wybory?
  • A sąd polega na tym, że światło przyszło na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło: bo złe były ich uczynki (w. 19) Ciemność w Czwartej Ewangelii jest synonimem duchowej śmierci, której doświadcza każdy człowiek nieuznający prymatu Boga. Dlatego Jezus później powie o sobie: „Ja jestem światłością świata. Kto idzie za Mną, nie będzie chodził w ciemności, lecz będzie miał światło życia” (J 8,12; por. 1,15; 9,5). W greckim tekście w. 19 słowo „sąd” zostało wyrażone za pomocą rzeczownika krisis. Obecność Syna Bożego w świecie jest rzeczywiście kryzysem w najgłębszym tego słowa znaczeniu. Wymaga reakcji ze strony człowieka. Jeśli jest nią odrzucenie Jezusa, człowiek sam wydaje na siebie wyrok, pozwalając, by ciemność jego grzechów całkowicie go pochłonęła. Życie duchowe nie jest jedynie dodatkiem do naszej codzienności. Od niego bowiem zależy, w jaki sposób przeżywamy teraźniejszość, jaki mamy stosunek do naszej przeszłości i czego spodziewamy się od przyszłości. Co robię, by moje życie duchowe stale się pogłębiało? Czy odrzucam pokusę beztroskiego podejścia do spraw wiary? Wybór lub odrzucenie Jezusa nie jest przecież kwestią przyszłości, lecz dokonuje się tu i teraz.
  • Każdy bowiem, kto źle czyni, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby jego uczynki nie zostały ujawnione. Kto spełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła, aby się okazało, że jego uczynki zostały dokonane w Bogu (ww. 20-21) Obecność Jezusa w świecie, Jego nauka i czyny, zwłaszcza misterium Paschalne, są niczym światło rozświetlające najgłębsze ciemności ludzkiej egzystencji. Dlatego dla tych, którzy upodobali sobie nieuporządkowane życie, Syn Boży może stać się wręcz obiektem nienawiści. Pokusa, by nie zbliżać się zbytnio do Niego i nie traktować serio Jego nauki staje się tym silniejsza, im bardziej kolejne upadki wciągają człowieka w duchowy mrok. Istnieje także mechanizm odwrotny. Kto w swoim krisis zdecyduje się przyjąć Jezusa, stopniowo odkrywa w sobie coraz większe pragnienie, by dać Mu się prześwietlić i zdefiniować. Co dzisiaj we mnie bardziej przeważa – chęć zbliżenia się do Jezusa czy wręcz przeciwnie, upodobanie grzesznych przywiązań?

W ciągu dnia

  • Będę powtarzał słowa modlitwy: „Panie Jezu, pociągaj mnie ku sobie, nie pozwalaj, bym poddawał się rzeczywistości grzechu”.

Weekend ze Słowem Bożym – Kościół

Temat Kościoła dosyć często pojawia się w trakcie naszych codziennych dyskusji. Nie zawsze są to dyskusje łatwe. Czasami w ich trakcie na wierzch wychodzi zredukowane wyobrażenie Kościoła, identyfikujące go wyłącznie z hierarchią, księżmi czy osobami zakonnymi. Tymczasem Kościół to rzeczywistość o wiele bardziej bogata. Będąc wspólnotą ludzi wierzących w Jezusa Chrystusa, jest on dziełem Boga, który od samego początku tak prowadził historię zbawienia, by w odpowiednim momencie zgromadzić ludzkość, pogubioną i rozproszoną wskutek grzechu, wokół swojego Syna. Kościół jest przestrzenią, w której i za pomocą której, Bóg daje każdemu człowiekowi szansę zbawienia. Doświadczamy tego szczególnie w okresie wielkanocnym, gdy jako grzesznicy otwieramy się na nowe życie, które objawia Chrystus – „Zwycięzca śmierci, piekła i szatana”.

Tak pogłębiona i biblijnie ujęta prawda o Kościele będzie motywem przewodnim kolejnych rekolekcji z cyklu „Weekend ze Słowem Bożym”, które odbędą się w dniach 1-3 maja 2022 r. w domu rekolekcyjnym w Nowym Opolu pod Siedlcami. W programie rekolekcji przewidziano konferencje biblijne, wprowadzenie w modlitwę słowem Bożym, Eucharystię, możliwość spowiedzi oraz adorację Najświętszego Sakramentu. Ćwiczeniom będzie przewodniczył ks. Rafał Pietruczuk, wykładowca Pisma Świętego w siedleckim seminarium oraz moderator Dzieła Biblijnego im. św. Jana Pawła II Diecezji Siedleckiej.

Koszt uczestnictwa wynosi 200 zł. Prosimy o zabranie ze sobą Biblii, różańca i przyborów do pisania. Chęć udziału w Weekendzie można zgłosić:

SERDECZNIE ZAPRASZAMY!

PLAN REKOLEKCJI

Niedziela, 1 maja

17:30   – Zjazd, przydzielenie pokoi

18:00   – Kolacja, kawa lub herbata

19:00   – Konferencja I

19:45   – Indywidualne spotkanie ze słowem Bożym

20:20   – Adoracja, Nabożeństwo Majowe, Apel Jasnogórski

Poniedziałek, 2 maja

8:00     – Jutrznia

8:30     – Śniadanie, kawa lub herbata

9:30     – Konferencja II

10:15   – Indywidualne spotkanie ze słowem Bożym

11:30   – Konferencja III

12:15   – Indywidualne spotkanie ze słowem Bożym

13:00   – Obiad, kawa lub herbata

15:00   – Liturgia pokutna ze spowiedzią indywidualną

17:00   – Eucharystia

18:00   – Kolacja

19:00   – Konferencja IV

19:45   – Indywidualne spotkanie ze słowem Bożym

20:20   – Adoracja, Nabożeństwo Majowe, Apel Jasnogórski

Wtorek, 3 maja

8:00     – Jutrznia

8:30     – Śniadanie, kawa lub herbata

9:30     – Konferencja V

10:15   – Indywidualne spotkanie ze słowem Bożym

11:15   – Eucharystia

12:15   – Dzielenie się rekolekcyjnym doświadczeniem słowa Bożego

13:15   – Obiad

Widzieliśmy Pana! (J 20,19-31)

II Niedziela Wielkanocy

J 20,19-31

19 Wieczorem owego pierwszego dnia tygodnia, tam gdzie przebywali uczniowie, choć drzwi były zamknięte z obawy przed Żydami, przyszedł Jezus, stanął pośrodku i rzekł do nich: «Pokój wam!» 20 A to powiedziawszy, pokazał im ręce i bok. Uradowali się zatem uczniowie, ujrzawszy Pana. 21 A Jezus znowu rzekł do nich: «Pokój wam! Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam». 22 Po tych słowach tchnął na nich i powiedział im: «Weźmijcie Ducha Świętego! 23 Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane». 24 Ale Tomasz, jeden z Dwunastu, zwany Didymos, nie był razem z nimi, kiedy przyszedł Jezus. 25 Inni więc uczniowie mówili do niego: «Widzieliśmy Pana!» Ale on rzekł do nich: «Jeżeli na rękach Jego nie zobaczę śladu gwoździ i nie włożę palca mego w miejsce gwoździ, i ręki mojej nie włożę w bok Jego, nie uwierzę». 26 A po ośmiu dniach, kiedy uczniowie Jego byli znowu wewnątrz [domu] i Tomasz z nimi, Jezus przyszedł, choć drzwi były zamknięte, stanął pośrodku i rzekł: «Pokój wam!» 27 Następnie rzekł do Tomasza: «Podnieś tutaj swój palec i zobacz moje ręce. Podnieś rękę i włóż w mój bok, i nie bądź niedowiarkiem, lecz wierzącym». 28 Tomasz w odpowiedzi rzekł do Niego: «Pan mój i Bóg mój!» 29 Powiedział mu Jezus: «Uwierzyłeś dlatego, że Mnie ujrzałeś? Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli». 30 I wiele innych znaków, których nie zapisano w tej księdze, uczynił Jezus wobec uczniów. 31 Te zaś zapisano, abyście wierzyli, że Jezus jest Mesjaszem, Synem Bożym, i abyście wierząc, mieli życie w imię Jego.

Przygotowanie

  • W dzisiejszym fragmencie ewangelicznym dzieje się naprawdę dużo. Zmartwychwstały Jezus dwukrotnie objawia się swoim uczniom. Przekazuje im Ducha Świętego, w którego mocy będą mogli głosić Ewangelię i jednać świat z Bogiem. Natomiast Tomasz, mimo że początkowo nie przyjmuje świadectwa braci, gdy ostatecznie staje naprzeciwko żywego Jezusa, wprost wyznaje wiarę w Jego bóstwo. Wzbudzę w sobie pragnienie słuchania Słowa, poproszę Ducha Świętego, by pomógł mi otworzyć się na zawarte w nim bogactwo.

Punkty do medytacji

  • Wieczorem owego pierwszego dnia tygodnia, tam gdzie przebywali uczniowie, choć drzwi były zamknięte z obawy przed Żydami (w. 19a) Opowiadając o przybyciu Marii Magdaleny do grobu Jezusa po zakończonym szabacie, ewangelista podkreśla, że miało to miejsce wczesnym rankiem, „gdy jeszcze było ciemno” (J 20,1). Informacja ta symbolicznie obrazuje stan duszy uczennicy, która była zdruzgotana wydarzeniami ostatnich dni. Także dzisiejsza perykopa rozpoczyna się od stwierdzenia, że Jezus przychodzi do uczniów wieczorem, czyli po zmroku. Dodatkowo dowiadujemy się, że uczniowie w strachu przed Żydami zamknęli drzwi. Wejrzę na chwilę w moje wnętrze. Czy po upływie ośmiu dni od Niedzieli Zmartwychwstania, nadal nosze w sobie paschalną radość?
  • przyszedł Jezus, stanął pośrodku i rzekł do nich: «Pokój wam!» (w. 19b) Zamknięta drzwi nie stanowią żadnej przeszkody dla Jezusa, którego ciało po zmartwychwstaniu nie jest już więcej poddane ograniczeniom przestrzeni czy czasu. Pierwsze słowa, jakie Zmartwychwstały wypowiada do uczniów – „Pokój wam!” (gr. eirene hymin, hebr. szalom), w rzeczywistości są przekazaniem eschatologicznego daru pokoju, który wcześniej zapowiadali starotestamentalni prorocy (por. Iz 52,7; por. 57,19). Umierając na krzyżu i powstając z martwych, Chrystus „zwyciężył świat” (16,33) i jego władcę (por. 12,31), a swoich uczniów uczynił „dziećmi Boga” (1,12). Dlatego wszelkie powody do strachu straciły swoją aktualność. Poprzez chrzest, który wszczepił mnie w Chrystusa, stałem się dzieckiem Boga. Moja wiara nie musi się opierać na lęku przed wiecznym potępieniem, lecz może wychodzić z obdarowania miłością Ojca. Czy jestem w stanie wskazać konkretne wydarzenia z ostatniego okresu mojego życia, w których szczególnie doświadczyłem Bożej miłości?
  • A to powiedziawszy, pokazał im ręce i bok. Uradowali się zatem uczniowie, ujrzawszy Pana (w. 20) Ciało Chrystusa nosi znaki odbytej męki, co oznacza, że jest tym samym ciałem, które umarło na krzyżu. Cierpienie i śmierć Syna Bożego nie były zatem czymś pozornym, co tylko podkreśla wielkość cudu, jakim jest Jego powstanie z martwych oraz rozmiar miłości do Ojca i każdego człowieka, która Nim kierowała. Przebite ręce i bok objawiają, że skutki ofiary krzyżowej są trwałe i nieodwołalne. Jak czytamy w 1 Liście św. Jana, Chrystus „jest ofiarą przebłagalnąza nasze grzechy, i nie tylko za nasze, lecz również za grzechy całego świata” (1 J 2,2). Widząc Jezusa w Jego uwielbionym, ale i naznaczonym męką ciele, uczniowie wychodzą z toczącej ich beznadziei i odzyskują radość. Tym razem jest to radość, której nic nie będzie w stanie zniszczyć, jak sam Pan wcześniej zapowiedział: „Także i wy teraz doznajecie smutku. Znowu jednak was zobaczę i rozraduje się serce wasze, a radości waszej nikt wam nie zdoła odebrać” (J 16,22). Czy widzę różnicę między radością a wesołkowatością? Czy potrafię nieść Chrystusową radość innym, zwłaszcza osobom cierpiącym fizycznie lub duchowo?
  • A Jezus znowu rzekł do nich: «Pokój wam! Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam (w. 21) Czwarta Ewangelia często ukazuje Jezusa jako posłanego przez Ojca. Celem owego posłania jest objawienie światu całej prawdy o Ojcu oraz dopełnienie planu zbawienia: „A kto Mnie widzi, widzi Tego, który Mnie posłał. Ja przyszedłem na świat jako światłość, aby nikt, kto we Mnie wierzy, nie pozostawał w ciemności” (12,45-46). Teraz, gdy wszystko się dokonało, Chrystus włącza uczniów w swoją misję. Od tego momentu będą oni przedłużeniem dzieła Ojca i Syna w świecie. Czy odkryłem już moje życiowe powołanie? W jaki sposób wpisuje się ono w powszechne powołanie chrześcijan do bycia świadkami Chrystusa w świecie?
  • Po tych słowach tchnął na nich i powiedział im: «Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane» (ww. 22-23) By uczniowie byli w stanie przyjąć i zrealizować powierzoną im misję, konieczne jest, by trwali w Chrystusie: „Trwajcie we Mnie, a Ja w was [będę trwać]. Podobnie jak latorośl nie może przynosić owocu sama z siebie — jeśli nie trwa w winnym krzewie — tak samo i wy, jeżeli we Mnie trwać nie będziecie” (por. 15,4-5). Gwarantem trwania w Panu będzie Duch Święty, którego teraz otrzymują (por. Dz 2,1-4.33). To właśnie trzecia Osoba Trójcy Świętej sprawi, że uczniowie w pełni pojmą naukę Jezusa oraz będą według niej żyć. On także sprawi, że dar miłosierdzia w postaci dopuszczenia grzechów za pośrednictwem uczniów będzie skutecznie przekazywany światu. Czy żyję w otwartości na Ducha Świętego? Czy uczę się rozpoznać pochodzące od Niego natchnienia?
  • A po ośmiu dniach, kiedy uczniowie Jego byli znowu wewnątrz [domu] i Tomasz z nimi, Jezus przyszedł, choć drzwi były zamknięte, stanął pośrodku i rzekł: «Pokój wam!» (w. 26) Po upływie ośmiu dni scena się powtarza. Jezus ponownie staje pośrodku zgromadzonych uczniów. Tym razem jednak ewangelista nie wspominana ani o panującym na zewnątrz mroku, ani o drzwiach zamkniętych w obawie przed Żydami. Wylanie Ducha Świętego, które miało miejsce podczas pierwszego spotkania zaczyna przynosić pierwsze owoce. W sercach uczniów nie ma już strachu. Pan po raz trzeci przekazuje im dar pokoju. Jakie uczucia rodzą się we mnie, gdy uświadamiam sobie, że jako posłany przez Jezusa, ja także mam nieść światu pokój?
  • Następnie rzekł do Tomasza: «Podnieś tutaj swój palec i zobacz moje ręce. Podnieś rękę i włóż w mój bok, i nie bądź niedowiarkiem, lecz wierzącym». Tomasz w odpowiedzi rzekł do Niego: «Pan mój i Bóg mój!» (ww. 27-28) Jezus wie, że serce Tomasza, mimo świadectwa braci, w dalszym ciągu przepełniają wątpliwości. Dlatego zwraca się bezpośrednio do niego, dając mu możliwość dotknięcia swoich ran. Efekt jest taki, że uczeń nie tylko zaczyna wierzyć, lecz na dodatek wypowiada słowa, które są najdonioślejszym wyznaniem wiary w Jezus w Czwartej Ewangelii – „Pan (gr. kyrios) mój i Bóg (gr. theos) mój”. Wypowiedź Tomasza wpisuje się w wiele starotestamentalnych fragmentów, gdzie bezpośrednim adresatem słów wychodzących z ust człowieka jest sam Bóg, na przykład: „Przebudź się, wystąp w obronie mego prawa, w mojej sprawie, mój Boże i Panie!” (Ps 35,23). Tomasz nie ma już więcej wątpliwości, stający przez nim Jezus jest Bogiem! Czy prawdziwie wierzę, że Jezus jest Bogiem? Jakie fakty z mojego życia to potwierdzają?
  • Powiedział mu Jezus: «Uwierzyłeś dlatego, że Mnie ujrzałeś? Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli (w. 29) Jako że w najstarszych greckich manuskryptach zawierających tekst Czwartej Ewangelii brakuje znaków przystankowych, pytanie Jezusa można przetłumaczyć także jako twierdzenie: „Uwierzyłeś dlatego, że Mnie ujrzałeś”. Wypowiedź Pana nie byłaby zatem rodzajem nagany, lecz stwierdzeniem faktu. Jakby nie było, słowa padają chwilę później, podkreślają wartość wiary, która nie opiera się na takim samym doświadczeniu Zmartwychwstałego, jakie dane było pierwszym uczniom. Jezus wydaje się wybiegać w przyszłość i mówić o kolejnych pokoleniach chrześcijan, których wiara będzie opierać się na apostolskim świadectwie. Błogosławieństwo, które będzie udziałem tych, którzy przyjmą głoszoną przez apostołów Ewangelię o zmartwychwstałym Chrystusie, będzie polegać na tym, iż mimo że nie będą mogli za ziemskiego życia stanąć przed Nim twarzą w twarz, poprzez wiarę doświadczą skutków Jego obecności w Słowie, sakramentach i wspólnocie Kościoła. Na czym opiera się moja wiara? Czy potrafiłbym opowiedzieć o niej „przypadkowo” spotkanej osobie?

W ciągu dnia

  • Będę powtarzał w moim sercu: „Jezu, mój Panie i Boże, uwalniaj moje serce od lęku, uczyń mnie świadkiem Twojej miłości”.