Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem (J 15,9-11)

Przygotowanie

  • Jezus wzywa uczniów, by trwali w Jego miłości, jak On trwa w miłości Ojca. Doświadczenie miłości, która swój początek ma w Bogu, pozwoli im zachować radość i stawić czoła wszelkim czekającym ich trudnościom. W ciszy i skupieniu wsłucham się w dzisiejsze słowo Pana.

Punkty do medytacji

  • Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem. Trwajcie w miłości mojej! (w. 9) Miłość między Ojcem i Synem wyraża się w całkowitym darze z samego siebie. Ojciec cały jest dla Syna, a Syn cały dla Ojca. Miłość ta ma charakter wieczny, nie ma początku ani końca. Ponieważ jest miłością doskonałą, nie ogranicza się jedynie do rzeczywistości niebieskiej, lecz rozlewa się na całe stworzenie. Przyjmuje różne postaci w historii zbawienia, a w pełni objawia się światu w misterium paschalnym, gdy Syn z miłości do Ojca i do człowieka, daje siebie całego, stając się ofiarą przebłagalną za ludzkie grzechy. Wobec takiej miłości nie można przejść obojętnie. Ona wręcz woła, by człowiek na nią się otworzył. Jezus wzywa uczniów, by trwali w Jego miłości, czyli by rozpoznali, jak wielkim darem sam stał się dla nich i by podjęli próbę przyjęcia tego daru. Jezus mnie kocha, dzisiaj, właśnie w tej chwili. Nawet w najmniejszym stopniu na to nie zasłużyłem, lecz On mnie kocha, daje mi całego siebie, za mnie umiera na krzyżu. Jakie uczucia i myśli rodzą się we mnie, gdy to sobie uświadamiam?
  • Jeśli będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości mojej, tak jak Ja zachowałem przykazania Ojca mego i trwam w Jego miłości (w. 10) Miłość Jezusa nie ma sobie nic z pustej deklaracji. W każdym Jego geście, słowie i czynie wyraża się bycie dla Ojca i dla człowieka. W Ewangelii Mateusza Pan powie: „Weźcie na siebie moje jarzmo i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokornego serca, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem słodkie jest moje jarzmo, a moje brzemię lekkie” (Mt 11,29-30). Jezus wzywa utrudzonego życiem i własną słabością człowieka, by wziął na siebie jarzmo i brzemię Jego słowa. On sam w pierwszej kolejności przyjął na siebie ciężar pełnienia woli Ojca. Odrzucenie przez Żydów, rozproszenie uczniów, urągający wszelkim zasadom sprawiedliwości sąd zwieńczony wyrokiem śmierci, biczowanie, cierniem koronowanie, dźwiganie krzyża, kilkugodzinna agonia na Golgocie, wreszcie śmierć – cały ten ciężar kosztował Go wiele. Udźwignął go jednak, gdyż tak bardzo był przekonany o miłości Ojca i tak bardzo sam kochał. Podobnie ma być z Jego uczniami. Wypełnianie Jego nauki nie jest łatwe, nierzadko wymaga rezygnacji z dotychczasowych planów, przewartościowania życia, zerwania z grzesznymi przywiązaniami. Miłować nieprzyjaciół? Nadstawić drugi policzek? Zawierzyć Bożej opatrzności i stać się podobnym do lilii polnych? Być sługą wszystkich? Wszystkie te „jarzma” stają się słodkie, gdy uświadamiam sobie, co było pierwsze – miłość objawiona na Krzyżu. Co ze słów Jezusa odkładałem na później? Na jakim Jego słowie zatrzymuje się moje stawanie Jego uczniem?
  • To wam powiedziałem, aby radość moja w was była i aby radość wasza była pełna (w. 11) Serce Jezusa jest wypełnione radością, której nic nie jest w stanie jej zakłócić. On ma świadomość, jak wielkie cierpienie Go czeka, a mimo to raduje się, gdyż w ten sposób będzie mógł otoczyć chwałą Ojca. Wie jednak także, że najbliższe godziny stanowić będą dla uczniów prawdziwy czas próby. Wzywając ich do tego, by w trwali Jego miłości, a tym samym trwali w miłości Ojca, Pan chce ich przygotować na swoja mękę oraz wszystkie inne czekające ich trudne doświadczania. Jego niezakłócona radość może stać się także ich udziałem, jeśli tylko przyjmą do serca ostatnie wskazówki. Jedna z nich mówi, że fundamentem autentycznej i trwałej radości jest przekonanie o miłości Ojca. Czy mam dzisiaj w sobie radość Jezusa? Czy w chwilach trudnych doświadczeń pamiętam, KTO mnie kocha?

W ciągu dnia

  • Będę powtarzał słowa: „Panie Jezu, oto moje serce, napełniaj je swoją miłością”.

W owym zaś dniu o nic nie będziecie Mnie pytać (J 16,20-23a)

Piątek VI Tygodnia Wielkanocy

J 16,20-23a

20 Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Wy będziecie płakać i zawodzić, a świat się będzie weselił. Wy będziecie się smucić, ale smutek wasz przemieni się w radość. 21 Kobieta, gdy rodzi, doznaje smutku, bo przyszła jej godzina. Gdy jednak urodzi dziecię, już nie pamięta o bólu — z powodu radości, że się człowiek na świat narodził. 22 Także i wy teraz doznajecie smutku. Znowu jednak was zobaczę i rozraduje się serce wasze, a radości waszej nikt wam nie zdoła odebrać. 23a W owym zaś dniu o nic nie będziecie Mnie pytać.

Przygotowanie

  • Kontynuujemy rozważania Jezusowych zapowiedzi, które przygotowują uczniów na czas paschalnej rozłąki. Po smutku związanym ze śmiercią krzyżową, nastąpi radość ponownego spotkania, gdy Pan objawi się w swoim uwielbionym ciele. Dopełniwszy dzieła zbawienia wraz z Ojcem pośle na świat Ducha Świętego, który uzdolni serca uczniów do zrozumienia i przyjęcia Objawienia. Z żywą wiarą i ufnością wejdę w rozważania dzisiejszego Słowa.  

Punkty do medytacji

  • Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Wy będziecie płakać i zawodzić, a świat się będzie weselił. Wy będziecie się smucić, ale smutek wasz przemieni się w radość (w. 20) Towarzysząc Jezusowi w ziemskiej działalności, uczniowie coraz bardziej utwierdzali się w przekonaniu, że nie jest On jedynie zwykłym wędrownym nauczycielem, lecz że właśnie na Nim wypełniają się starotestamentalne proroctwa mesjańskie. Gdy pod Cezareą Filipową Pan zapytał ich wprost, za kogo Go uważają, Piotr wyznał: „Ty jesteś Mesjasz” (Mk 8,29). Teraz ów Boży Pomazaniec odda się w ręce ludzi, którzy poddadzą Go niesprawiedliwemu procesowi i skażą na śmierć. To wydarzenie totalnie wstrząśnie uczniami. Dlatego Jezus zawczasu zapowiada, że ich smutek będzie krótkotrwały i ostatecznie przemieni się w radość. Baranek Boży, złożywszy swoje życie w ofierze za grzechy całego świata (por. J 1,29), powstanie do nowego, uwielbionego życia. W ponownym spotkaniu z Nim uczniowie znajdą niewyczerpujące się źródło trwałego pocieszenia. Czy mogę powiedzieć, że moja wiara ma wymiar paschalny, to znaczy pozwala mi doświadczać mocy w Chrystusa w nawet najtrudniejszych momentach mojego życia?
  • Kobieta, gdy rodzi, doznaje smutku, bo przyszła jej godzina. Gdy jednak urodzi dziecię, już nie pamięta o bólu — z powodu radości, że się człowiek na świat narodził (w. 21) Chcąc zilustrować przejście uczniów ze smutku do radości, Jezus posługuje się obrazem rodzącej kobiety. Wybór ten jest nieprzypadkowy, gdyż nawiązanie do bólów rodzenia w ST stanowi zapowiedź cierpień ludzi wiernych Bogu, które mają bezpośrednio poprzedzać nadejście czasu zbawienia: „Panie, w ucisku szukaliśmy Ciebie, słaliśmy modły półgłosem, kiedy Ty chłostałeś. Jak brzemienna bliska chwili rodzenia wije się, krzyczy w bólach porodu, takimi staliśmy się przed Tobą, o Panie!” (Iz 16,16-17). Rodząca kobieta zazwyczaj doświadcza cierpienia, które wydaje się wręcz nie do zniesienia. Kiedy jednak już zobaczy swoje nowonarodzone dziecko, weźmie je w swoje ramiona, nie pamięta już więcej bólu, lecz jej serce wypełnia się bezbrzeżną radością. Spojrzę na historię mojego życia, zwłaszcza na różne zranienia, które nie pozwalają mi w pełni żyć. Czy zaprosiłem już w nie Chrystusa?  
  • Także i wy teraz doznajecie smutku. Znowu jednak was zobaczę i rozraduje się serce wasze, a radości waszej nikt wam nie zdoła odebrać (w. 22) Jak przemija smutek związany z porodem, tak przeminie smutek uczniów, gdy ponownie spotkają Chrystusa (w obydwu przypadkach Jan posługuje się greckim rzeczownikiem lype – „boleść, cierpienie, smutek”). Jezus powróci do nich jako zwycięzca śmierci, grzechu i szatana. Jako żyjący Zbawiciel, wprowadzi ich w niebiańską komunię Osób Boskich. Zatem radość, jakiej doświadczą, dzieło Ducha Świętego w nich, będzie w swej istocie udziałem w radości Syna, który trwa miłości Ojca (por. 15,11). Świat nieustannie kusi mnie różnymi namiastkami szczęścia, zachęca do intensywnych, lecz krótkotrwałych przeżyć. Czy odkryłem już, że nieprzemijające i prawdziwe szczęście może mi dać jedynie trwanie w Chrystusie?
  • W owym zaś dniu o nic nie będziecie Mnie pytać (w. 23) Powstanie z martwych Syna Bożego zainauguruje nowy etap w historii zbawienia. Zwrot „w owym zaś dniu” (en ekeine te hemera) odnosi się nie tylko do dnia Jego zmartwychwstania, lecz do czasu Kościoła, wspólnoty uczniów, w której w sposób sakramentalny będzie On stale obecny. W Janowym opisie Ostatniej Wieczerzy uczniowie wielokrotnie pytają Jezusa o znaczenie wypowiadanych przez Niego słów (por. 13,36; 14,5.8.22; 16,17-18). Powodem jest fakt, iż ich zrozumienie przekracza możliwości ludzkiego umysłu. Sytuacja zmieni się po zmartwychwstaniu Chrystusa. Gdy powróci On do Ojca w swoim uwielbionym ciele, razem poślą na świat Ducha Świętego, który sprawi, że każde kolejne pokolenie uczniów będzie mogło zrozumieć i przyjąć prawdę zawartą w Objawieniu: „Gdy zaś przyjdzie On, Duch Prawdy, doprowadzi was do całej prawdy. Bo nie będzie mówił od siebie, ale powie wszystko, cokolwiek usłyszy, i oznajmi wam rzeczy przyszłe” (16,13). Coraz większymi krokami zbliża się tegoroczna Uroczystość Zesłania Ducha Świętego. Jak do niej się przygotowuję? W jakiej dziedzinie mojego życia najbardziej potrzebuję Ducha Prawdy?

W ciągu dnia

  • Będę powtarzał modlitwę: „Jezu, zmartwychwstały Panie, napełniaj moje serce darem Ducha”.

Będziecie się smucić, ale smutek wasz przemieni się w radość (J 16,16-20)

Czwartek VI Tygodnia Wielkanocy

J 16,16-20

16 «Jeszcze chwila, a nie będziecie Mnie widzieć, i znowu chwila, a ujrzycie Mnie». 17 Wówczas niektórzy z Jego uczniów mówili między sobą: «Cóż to znaczy, co nam mówi: „Chwila, a nie będziecie Mnie widzieć, i znowu chwila, a ujrzycie Mnie”; oraz: „Idę do Ojca”?» 18 Mówili więc: «Cóż znaczy ta chwila, o której mówi? Nie rozumiemy tego, co powiada». 19 Jezus poznał, że chcieli Go pytać, i rzekł do nich: «Pytacie się jeden drugiego o to, że powiedziałem: „Chwila, a nie będziecie Mnie widzieć, i znowu chwila, a ujrzycie Mnie?” 20 Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Wy będziecie płakać i zawodzić, a świat się będzie weselił. Wy będziecie się smucić, ale smutek wasz przemieni się w radość.

Przygotowanie

  • Męka, śmierć i zmartwychwstanie Jezusa będzie dla uczniów druzgocącym doświadczeniem. Ich smutek nie będzie jednak trwał wiecznie. Po krótkim czasie ponownie spotkają Pana, który przychodząc do nich w swoim uwielbionym ciele, stanie się dla nich źródłem niekończącej się radości. Otwierając się na prowadzenie Ducha Świętego, przygotuję moje serce na przyjęcie dzisiejszego Słowa.

Punkty do medytacji

  • Jeszcze chwila, a nie będziecie Mnie widzieć, i znowu chwila, a ujrzycie Mnie (w. 16) Nadchodzące wydarzenia paschalne oznaczać będą rozłąkę Jezusa z uczniami. Nie będzie to jednak stan trwający bez końca. Pan podkreśla to dwukrotnie posługując się greckim terminem mikros (dosł. „mały, krótki”), który w polskim tłumaczeniu zostaje oddany jako „chwila”. Pierwsza „chwila” oznacza czas dzielący Go od nadchodzącej śmierci, kiedy to Jego martwe ciało zostanie złożone do grobu. Natomiast druga „chwila” to kolejnych kilkadziesiąt godzin, po których będzie miało miejsce Jego powstanie z martwych. Uczniowie będą mogli ponownie zobaczyć Jezusa, przychodzącego do nich tym razem w uwielbionym ciele. Idąc drogą wiary, czasami mogę doświadczać sytuacji, które wydają się oznaczać nieobecność Boga, Jego wycofanie się z mojego życia. Wielcy święci nazywali tego typu doświadczenie „nocą wiary”. Bóg jednak nigdy mnie nie opuszcza, a trudne doświadczenia „rozłąki” dopuszcza po to, by moja wiara mogła wejść na nowy, wyższy poziom. Popatrzę na moją historię życia. Jak reaguję, gdy moja modlitwa nie przynosi duchowego pocieszenia lub kolejne wydarzenia wydają się przeczyć Bożej trosce o mnie?
  • Cóż to znaczy, co nam mówi: «Chwila, a nie będziecie Mnie widzieć, i znowu chwila, a ujrzycie Mnie»; oraz: «Idę do Ojca»? (w. 17) Po raz kolejny uczniowie nie rozumieją nauki Jezusa. Słowa wypowiedziane przez Niego w poprzednim wersecie, a także wcześniejsze zapowiedzi Jego powrotu do Ojca (por. 14,12; 16,10), stanowią dla nich łamigłówkę, której sensu nie są w stanie odkryć posługując się własnym rozumem. W ten sposób unaocznia się problem zasygnalizowany we wczorajszej perykopie, gdy Pan stwierdził: „Jeszcze wiele mam wam do powiedzenia, ale teraz znieść nie możecie. Gdy zaś przyjdzie On, Duch Prawdy, doprowadzi was do całej prawdy” (por. 16,12-13). By wniknąć w głębie Jezusowego nauczania, potrzebna jest pomoc Ducha Prawdy, którego uczniowie otrzymają, gdy Syn powróci do Ojca. Co z nauczania Jezusa jest dla mnie niezrozumiałe? Czy mam świadomość, że by do końca zrozumieć Jego słowa nie wystarczy nawet największa ludzka wiedza, lecz konieczne jest otwarcie się na asystencję Ducha Świętego?
  • Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Wy będziecie płakać i zawodzić, a świat się będzie weselił. Wy będziecie się smucić, ale smutek wasz przemieni się w radość (w. 20) Reagując na pytanie, które w sercach uczniów wywołały Jego poprzednie słowa, Jezus wyjaśnia, na czym będzie polegać różnica między zapowiadanymi „chwilami”. Posłując się obrazami smutku i radości, ukazuje dwa typy reakcji na Jego śmierć na krzyżu. Dla uczniów będzie to druzgocące wydarzenie, gdyż umrze Ten, w którym pokładali swoje wszystkie nadzieje. Natomiast dla świata, czyli ludzi zbuntowanych przeciwko Bogu i posłanemu przez Niego Pomazańcowi, będzie to ulotny czas radości. Gdy jednak trzeciego dnia Pan powstanie z martwych, serca uczniów wypełni radość. Doświadczenie spotkania z Tym, który pokonał śmierć, grzech i szatana, będzie dla nich niewyczerpującym się źródłem trwałego pocieszenia. Co dzisiaj jest moim największym smutkiem? Czy wierzę, że blask Chrystusowego zmartwychwstania może rozjaśnić nawet największe mroki mojego życia?

W ciągu dnia

  • Będę powtarzał modlitwę: „Panie Jezu, zabierz mój smutek i napełnił moje serce autentyczną radością”.

Jeszce chwila, a nie będziecie Mnie widzieć (J 16,16-20)

Czwartek VI Tygodnia Wielkanocy

J 16,16-20

16 «Jeszcze chwila, a nie będziecie Mnie widzieć, i znowu chwila, a ujrzycie Mnie». 17 Wówczas niektórzy z Jego uczniów mówili między sobą: «Cóż to znaczy, co nam mówi: „Chwila, a nie będziecie Mnie widzieć, i znowu chwila, a ujrzycie Mnie”; oraz: „Idę do Ojca”?» 18 Mówili więc: «Cóż znaczy ta chwila, o której mówi? Nie rozumiemy tego, co powiada». 19 Jezus poznał, że chcieli Go pytać, i rzekł do nich: «Pytacie się jeden drugiego o to, że powiedziałem: „Chwila, a nie będziecie Mnie widzieć, i znowu chwila, a ujrzycie Mnie?” 20 Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Wy będziecie płakać i zawodzić, a świat się będzie weselił. Wy będziecie się smucić, ale smutek wasz przemieni się w radość.

Przygotowanie

  • W kolejnym fragmencie mowy pożegnalnej Jezus zapowiada swoją chwilową nieobecność. Podtrzymuje także uczniów na duchu, obiecując, że ich smutek związany z rozstaniem, przemieni się w radość ponownego spotkania. W chwili ciszy przygotuję się na słuchanie Słowa.

Punkty do medytacji

  • Jeszcze chwila, a nie będziecie Mnie widzieć, i znowu chwila, a ujrzycie Mnie (w. 16) Zbliżające się wydarzenia paschalne będą oznaczać rozłąkę Jezusa z uczniami. Pan jednak wie, że stan ten nie będzie trwał bez końca. Dlatego posługując się terminem „chwila” (gr. mikros – „krótki [czas]”), mówi o dwóch momentach, kiedy to uczniowie najpierw nie będą Go widzieć, a następnie ponownie zobaczą. Pierwsza „chwila” oznacza czas dzielący Jezusa od nadchodzącej śmierci, po której na krótko zniknie uczniom z oczu. Ale jak już wcześniej obiecał (por. 14,19.28), minie także druga „chwila” i wtedy powstanie z martwych, a oni ponownie Go zobaczą. Czy mogę wskazać na konkretne wydarzenia lub osoby, które stały się dla mnie znakiem żywej obecności Jezusa? Czy mam świadomość, że mogę Go spotkać za każdym razem, gdy zanurzam się w modlitwie, uczestnicząc w sakramentach lub rozważając Jego słowa?
  • Cóż to znaczy, co nam mówi: «Chwila, a nie będziecie Mnie widzieć, i znowu chwila, a ujrzycie Mnie»; oraz: «Idę do Ojca»? (w. 17) Po raz kolejny uczniowie nie rozumieją nauki Jezusa. Zastanawiają się nad znaczeniem terminu „chwila” z poprzedzającego wersetu oraz wcześniejszych wypowiedzi Pana, gdy mówił, że idzie do Ojca (por. 14,12; 16:10). Tym samym unaocznia się problem zasygnalizowany we wczorajszej perykopie (por. 16,12-15). By wniknąć w głębie Jezusowego nauczania, potrzebna jest pomoc Ducha Prawdy, którego uczniowie otrzymają, gdy Syn powróci do Ojca. Czy dopuszczam Jezusa do moich duchowych rozterek? Czy pozwalam, by Duch Święty prowadził mnie ku głębszemu zrozumieniu słów Pańskich?
  • Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Wy będziecie płakać i zawodzić, a świat się będzie weselił. Wy będziecie się smucić, ale smutek wasz przemieni się w radość (w. 20) Serca uczniów nie stanowią dla Jezusa żadnej tajemnicy. Dlatego, gdy pojawia się w nich zdezorientowanie, Pan wyjaśnia, na czym będzie polegać różnica między zapowiadanymi „chwilami”, zestawiając ze sobą smutek i radość. Gdy po Jego śmierci na krzyżu uczniowie będą płakać, ludzie zbuntowani przeciwko Bogu, będą się weselić, gdyż Jezusowa obecność nie będzie już więcej uwypuklać ich nieprawości. Jednakże smutek uczniów zostanie zastąpiony przez radość, kiedy ponownie spotkają Pana po Jego powstaniu z martwych. Czy wierzę, że Jezus ma moc przemiany mojego smutku w radość? Jak wygląda moje przeżywanie tegorocznego okresu Wielkanocy?

W ciągu dnia

  • Będę powtarzał modlitwę prośby: „Panie Jezu, zabierz mój smutek i napełnił moje serce autentyczną radością”.

Widzieliśmy Pana! (J 20,19-31)

II Niedziela Wielkanocy

J 20,19-31

19 Wieczorem owego pierwszego dnia tygodnia, tam gdzie przebywali uczniowie, choć drzwi były zamknięte z obawy przed Żydami, przyszedł Jezus, stanął pośrodku i rzekł do nich: «Pokój wam!» 20 A to powiedziawszy, pokazał im ręce i bok. Uradowali się zatem uczniowie, ujrzawszy Pana. 21 A Jezus znowu rzekł do nich: «Pokój wam! Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam». 22 Po tych słowach tchnął na nich i powiedział im: «Weźmijcie Ducha Świętego! 23 Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane». 24 Ale Tomasz, jeden z Dwunastu, zwany Didymos, nie był razem z nimi, kiedy przyszedł Jezus. 25 Inni więc uczniowie mówili do niego: «Widzieliśmy Pana!» Ale on rzekł do nich: «Jeżeli na rękach Jego nie zobaczę śladu gwoździ i nie włożę palca mego w miejsce gwoździ, i ręki mojej nie włożę w bok Jego, nie uwierzę». 26 A po ośmiu dniach, kiedy uczniowie Jego byli znowu wewnątrz [domu] i Tomasz z nimi, Jezus przyszedł, choć drzwi były zamknięte, stanął pośrodku i rzekł: «Pokój wam!» 27 Następnie rzekł do Tomasza: «Podnieś tutaj swój palec i zobacz moje ręce. Podnieś rękę i włóż w mój bok, i nie bądź niedowiarkiem, lecz wierzącym». 28 Tomasz w odpowiedzi rzekł do Niego: «Pan mój i Bóg mój!» 29 Powiedział mu Jezus: «Uwierzyłeś dlatego, że Mnie ujrzałeś? Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli». 30 I wiele innych znaków, których nie zapisano w tej księdze, uczynił Jezus wobec uczniów. 31 Te zaś zapisano, abyście wierzyli, że Jezus jest Mesjaszem, Synem Bożym, i abyście wierząc, mieli życie w imię Jego.

Przygotowanie

  • W dzisiejszym fragmencie ewangelicznym dzieje się naprawdę dużo. Zmartwychwstały Jezus dwukrotnie objawia się swoim uczniom. Przekazuje im Ducha Świętego, w którego mocy będą mogli głosić Ewangelię i jednać świat z Bogiem. Natomiast Tomasz, mimo że początkowo nie przyjmuje świadectwa braci, gdy ostatecznie staje naprzeciwko żywego Jezusa, wprost wyznaje wiarę w Jego bóstwo. Wzbudzę w sobie pragnienie słuchania Słowa, poproszę Ducha Świętego, by pomógł mi otworzyć się na zawarte w nim bogactwo.

Punkty do medytacji

  • Wieczorem owego pierwszego dnia tygodnia, tam gdzie przebywali uczniowie, choć drzwi były zamknięte z obawy przed Żydami (w. 19a) Opowiadając o przybyciu Marii Magdaleny do grobu Jezusa po zakończonym szabacie, ewangelista podkreśla, że miało to miejsce wczesnym rankiem, „gdy jeszcze było ciemno” (J 20,1). Informacja ta symbolicznie obrazuje stan duszy uczennicy, która była zdruzgotana wydarzeniami ostatnich dni. Także dzisiejsza perykopa rozpoczyna się od stwierdzenia, że Jezus przychodzi do uczniów wieczorem, czyli po zmroku. Dodatkowo dowiadujemy się, że uczniowie w strachu przed Żydami zamknęli drzwi. Wejrzę na chwilę w moje wnętrze. Czy po upływie ośmiu dni od Niedzieli Zmartwychwstania, nadal nosze w sobie paschalną radość?
  • przyszedł Jezus, stanął pośrodku i rzekł do nich: «Pokój wam!» (w. 19b) Zamknięta drzwi nie stanowią żadnej przeszkody dla Jezusa, którego ciało po zmartwychwstaniu nie jest już więcej poddane ograniczeniom przestrzeni czy czasu. Pierwsze słowa, jakie Zmartwychwstały wypowiada do uczniów – „Pokój wam!” (gr. eirene hymin, hebr. szalom), w rzeczywistości są przekazaniem eschatologicznego daru pokoju, który wcześniej zapowiadali starotestamentalni prorocy (por. Iz 52,7; por. 57,19). Umierając na krzyżu i powstając z martwych, Chrystus „zwyciężył świat” (16,33) i jego władcę (por. 12,31), a swoich uczniów uczynił „dziećmi Boga” (1,12). Dlatego wszelkie powody do strachu straciły swoją aktualność. Poprzez chrzest, który wszczepił mnie w Chrystusa, stałem się dzieckiem Boga. Moja wiara nie musi się opierać na lęku przed wiecznym potępieniem, lecz może wychodzić z obdarowania miłością Ojca. Czy jestem w stanie wskazać konkretne wydarzenia z ostatniego okresu mojego życia, w których szczególnie doświadczyłem Bożej miłości?
  • A to powiedziawszy, pokazał im ręce i bok. Uradowali się zatem uczniowie, ujrzawszy Pana (w. 20) Ciało Chrystusa nosi znaki odbytej męki, co oznacza, że jest tym samym ciałem, które umarło na krzyżu. Cierpienie i śmierć Syna Bożego nie były zatem czymś pozornym, co tylko podkreśla wielkość cudu, jakim jest Jego powstanie z martwych oraz rozmiar miłości do Ojca i każdego człowieka, która Nim kierowała. Przebite ręce i bok objawiają, że skutki ofiary krzyżowej są trwałe i nieodwołalne. Jak czytamy w 1 Liście św. Jana, Chrystus „jest ofiarą przebłagalnąza nasze grzechy, i nie tylko za nasze, lecz również za grzechy całego świata” (1 J 2,2). Widząc Jezusa w Jego uwielbionym, ale i naznaczonym męką ciele, uczniowie wychodzą z toczącej ich beznadziei i odzyskują radość. Tym razem jest to radość, której nic nie będzie w stanie zniszczyć, jak sam Pan wcześniej zapowiedział: „Także i wy teraz doznajecie smutku. Znowu jednak was zobaczę i rozraduje się serce wasze, a radości waszej nikt wam nie zdoła odebrać” (J 16,22). Czy widzę różnicę między radością a wesołkowatością? Czy potrafię nieść Chrystusową radość innym, zwłaszcza osobom cierpiącym fizycznie lub duchowo?
  • A Jezus znowu rzekł do nich: «Pokój wam! Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam (w. 21) Czwarta Ewangelia często ukazuje Jezusa jako posłanego przez Ojca. Celem owego posłania jest objawienie światu całej prawdy o Ojcu oraz dopełnienie planu zbawienia: „A kto Mnie widzi, widzi Tego, który Mnie posłał. Ja przyszedłem na świat jako światłość, aby nikt, kto we Mnie wierzy, nie pozostawał w ciemności” (12,45-46). Teraz, gdy wszystko się dokonało, Chrystus włącza uczniów w swoją misję. Od tego momentu będą oni przedłużeniem dzieła Ojca i Syna w świecie. Czy odkryłem już moje życiowe powołanie? W jaki sposób wpisuje się ono w powszechne powołanie chrześcijan do bycia świadkami Chrystusa w świecie?
  • Po tych słowach tchnął na nich i powiedział im: «Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane» (ww. 22-23) By uczniowie byli w stanie przyjąć i zrealizować powierzoną im misję, konieczne jest, by trwali w Chrystusie: „Trwajcie we Mnie, a Ja w was [będę trwać]. Podobnie jak latorośl nie może przynosić owocu sama z siebie — jeśli nie trwa w winnym krzewie — tak samo i wy, jeżeli we Mnie trwać nie będziecie” (por. 15,4-5). Gwarantem trwania w Panu będzie Duch Święty, którego teraz otrzymują (por. Dz 2,1-4.33). To właśnie trzecia Osoba Trójcy Świętej sprawi, że uczniowie w pełni pojmą naukę Jezusa oraz będą według niej żyć. On także sprawi, że dar miłosierdzia w postaci dopuszczenia grzechów za pośrednictwem uczniów będzie skutecznie przekazywany światu. Czy żyję w otwartości na Ducha Świętego? Czy uczę się rozpoznać pochodzące od Niego natchnienia?
  • A po ośmiu dniach, kiedy uczniowie Jego byli znowu wewnątrz [domu] i Tomasz z nimi, Jezus przyszedł, choć drzwi były zamknięte, stanął pośrodku i rzekł: «Pokój wam!» (w. 26) Po upływie ośmiu dni scena się powtarza. Jezus ponownie staje pośrodku zgromadzonych uczniów. Tym razem jednak ewangelista nie wspominana ani o panującym na zewnątrz mroku, ani o drzwiach zamkniętych w obawie przed Żydami. Wylanie Ducha Świętego, które miało miejsce podczas pierwszego spotkania zaczyna przynosić pierwsze owoce. W sercach uczniów nie ma już strachu. Pan po raz trzeci przekazuje im dar pokoju. Jakie uczucia rodzą się we mnie, gdy uświadamiam sobie, że jako posłany przez Jezusa, ja także mam nieść światu pokój?
  • Następnie rzekł do Tomasza: «Podnieś tutaj swój palec i zobacz moje ręce. Podnieś rękę i włóż w mój bok, i nie bądź niedowiarkiem, lecz wierzącym». Tomasz w odpowiedzi rzekł do Niego: «Pan mój i Bóg mój!» (ww. 27-28) Jezus wie, że serce Tomasza, mimo świadectwa braci, w dalszym ciągu przepełniają wątpliwości. Dlatego zwraca się bezpośrednio do niego, dając mu możliwość dotknięcia swoich ran. Efekt jest taki, że uczeń nie tylko zaczyna wierzyć, lecz na dodatek wypowiada słowa, które są najdonioślejszym wyznaniem wiary w Jezus w Czwartej Ewangelii – „Pan (gr. kyrios) mój i Bóg (gr. theos) mój”. Wypowiedź Tomasza wpisuje się w wiele starotestamentalnych fragmentów, gdzie bezpośrednim adresatem słów wychodzących z ust człowieka jest sam Bóg, na przykład: „Przebudź się, wystąp w obronie mego prawa, w mojej sprawie, mój Boże i Panie!” (Ps 35,23). Tomasz nie ma już więcej wątpliwości, stający przez nim Jezus jest Bogiem! Czy prawdziwie wierzę, że Jezus jest Bogiem? Jakie fakty z mojego życia to potwierdzają?
  • Powiedział mu Jezus: «Uwierzyłeś dlatego, że Mnie ujrzałeś? Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli (w. 29) Jako że w najstarszych greckich manuskryptach zawierających tekst Czwartej Ewangelii brakuje znaków przystankowych, pytanie Jezusa można przetłumaczyć także jako twierdzenie: „Uwierzyłeś dlatego, że Mnie ujrzałeś”. Wypowiedź Pana nie byłaby zatem rodzajem nagany, lecz stwierdzeniem faktu. Jakby nie było, słowa padają chwilę później, podkreślają wartość wiary, która nie opiera się na takim samym doświadczeniu Zmartwychwstałego, jakie dane było pierwszym uczniom. Jezus wydaje się wybiegać w przyszłość i mówić o kolejnych pokoleniach chrześcijan, których wiara będzie opierać się na apostolskim świadectwie. Błogosławieństwo, które będzie udziałem tych, którzy przyjmą głoszoną przez apostołów Ewangelię o zmartwychwstałym Chrystusie, będzie polegać na tym, iż mimo że nie będą mogli za ziemskiego życia stanąć przed Nim twarzą w twarz, poprzez wiarę doświadczą skutków Jego obecności w Słowie, sakramentach i wspólnocie Kościoła. Na czym opiera się moja wiara? Czy potrafiłbym opowiedzieć o niej „przypadkowo” spotkanej osobie?

W ciągu dnia

  • Będę powtarzał w moim sercu: „Jezu, mój Panie i Boże, uwalniaj moje serce od lęku, uczyń mnie świadkiem Twojej miłości”.