A wziąwszy siedem chlebów, odmówił dziękczynienie (Mk 8,1-10)

Sobota V Tygodnia Zwykłego

Mk 8,1-10

1 W owym czasie, gdy znowu wielki tłum był [z Nim] i nie mieli co jeść, przywołał do siebie uczniów i rzekł im: 2 «Żal Mi tego tłumu, bo już trzy dni trwają przy Mnie, a nie mają co jeść. 3 I jeśli ich puszczę zgłodniałych do domu, zasłabną w drodze, bo niektórzy z nich przyszli z daleka». 4 Odpowiedzieli uczniowie: «Jakże tu na pustkowiu będzie mógł ktoś nakarmić ich chlebem?» 5 Zapytał ich: «Ile macie chlebów?» Odpowiedzieli: «Siedem». 6 I polecił tłumowi usiąść na ziemi. A wziąwszy siedem chlebów, odmówił dziękczynienie, połamał i dawał uczniom, aby je podawali. I podali tłumowi. 7 Mieli też kilka rybek. I nad tymi odmówił błogosławieństwo, i polecił je rozdać. 8 Jedli do syta, a pozostałych ułomków zebrali siedem koszów. 9 Było zaś około czterech tysięcy ludzi. Potem ich odprawił. 10 Zaraz też wsiadł z uczniami do łodzi i przybył w okolice Dalmanuty.

Przygotowanie

  • Podróż Jezusa po krainie Dekapolu kończy się drugim rozmnożeniem chleba. Po raz drugi, tym razem w bardziej pogańskim środowisku, Pan karmi ludzi zgromadzonych wokół Niego, zapowiadając jeszcze większy dar, jakim będzie Eucharystia. Duchu Święty, prowadź mnie w dzisiejszej modlitwie Słowem.

Punkty do medytacji

  • «Żal Mi tego tłumu, bo już trzy dni trwają przy Mnie, a nie mają co jeść. I jeśli ich puszczę zgłodniałych do domu, zasłabną w drodze, bo niektórzy z nich przyszli z daleka» (ww. 2-3) W wypowiedzi Jezusa pojawia się czasownik splanchidzomai, który można przetłumaczyć jako „litować się, współczuć komuś”, a nawet bardziej dosłownie „doznać poruszenia wnętrzności” na widok czyjejś biedy (por. 1,41; 6,34). Te samo słowo opisuje reakcję Pana na widok tłumu na początku opowiadania o pierwszym rozmnożeniu chleba (por. 6,34). Teraz jednak to nie narrator, ale sam Jezus mówi o swoim wewnętrznym poruszeniu sytuacją zgromadzonych. Słowa „już trzy dni trwają przy mnie” mogą oznaczać, że owi ludzie towarzyszyli Jezusowi w trakcie wędrówki przez Dekapol (por. 8,3). Kroczenie za Jezusem niejednokrotnie wiąże się z naszej strony z potrzebą wyrzeczeń, a nawet całkowitego zdania się na Bożą opatrzność. Warto przy tym pamiętać, że nasza życiowa sytuacja nie jest Bogu obojętna. On sam dostrzega nasze braki i szuka sposobności, by przyjść nam z pomocą. Co dzisiaj jeszcze przeszkadza mi w przyjęciu postawy pełnego zaufania wobec Jezusa? Co hamuje mnie przed całkowitym pójściem za Jego nauką?
  • Odpowiedzieli uczniowie: «Jakże tu na pustkowiu będzie mógł ktoś nakarmić ich chlebem?» (w.4) Uczniowie byli już świadkami sytuacji, w której Jezus za pomocą pięciu chlebów i dwóch ryb nakarmił rzeszę pięciu tysięcy mężczyzn (por. 6,34-44). Tak niezwykłe wydarzenie powinno wbić się w ich pamięć, a także wpłynąć na sposób postrzegania rzeczywistości. Nic z tych rzeczy jednak nie zaszło. W dalszym ciągu myślą w kategoriach ludzkich możliwości, nie dostrzegając z Kim tak naprawdę związali swoje życie. Oporność uczniów w zmianie mentalności swój punkt kulminacyjny osiągnie kilka wersetów dalej, gdy pouczani przez Pana o niebezpieczeństwie kwasu faryzeuszów, między sobą rozprawiać będą, czy jeden chleb wystarczy, by wszyscy mogli się najeść. Usłyszą wtedy twarde słowa: „Czemu rozprawiacie o tym, że nie macie chlebów? Jeszcze nie pojmujecie i nie rozumiecie, tak otępiałe są wasze umysły? Mając oczy, nie widzicie; mając uszy, nie słyszycie?” (8,17-18). Czy wierzę w to, że moja codzienność jest przestrzenią Bożego działania? Czy stawiając czoła moim życiowym trudnościom przy użyciu rozumu i wolnej woli, potrafię w pierwszej kolejności powierzyć je Bogu?
  • I polecił tłumowi usiąść na ziemi. A wziąwszy siedem chlebów, odmówił dziękczynienie, połamał i dawał uczniom, aby je podawali. I podali tłumowi. Mieli też kilka rybek. I nad tymi odmówił błogosławieństwo, i polecił je rozdać (ww. 6-7) Gesty wykonywane przez Jezusa są w zasadzie paralelne do tych, jakie wykonał w trakcie pierwszego rozmnożenia chleba: „wziąwszy” (gr. labon), „odmówił dziękczynienie” (gr. eucharistesas), połamał” (gr. eklasen) i „dawał” (gr. edidou). Istniejące różnice w postaci użytego języka (np. zamiast czasownika eulogeo – „odmawiać błogosławieństwo”, mamy eucharisteo – „odmawiać dziękczynienie”), wskazują na fakt, iż w przypadku relacji o pierwszym rozmnożeniu chleba, Marek bardziej zbliżony jest do tradycji ze środowiska judeochrześcijańskiego, zaś przedstawiając drugie rozmnożenie nawiązuje do pamięci kultywowanej pośród chrześcijan ze środowisk pogańskich. Ostatecznym odniesieniem do obydwu narracji jest scena ustanowienia eucharystii, w której Jezus wykonuje te same gesty: „A gdy jedli, WZIAŁ chleb, ODMÓWIŁ BŁOGOSŁAWIEŃSTWO, POŁAMAŁ i dał im, mówiąc: «Bierzcie, to jest Ciało moje»” (14,22). Czy wierzę w żywą obecność Jezusa w Postaciach Eucharystycznych? Czy mam świadomość, że przyjmowanie Ciała i Krwi Chrystusa nie jest świątecznym dodatkiem do mojego chrześcijaństwa, lecz czymś fundamentalnym, niezbędnym, by móc iść drogą nawrócenia i uświęcenia?
  • Jedli do syta, a pozostałych ułomków zebrali siedem koszów. Było zaś około czterech tysięcy ludzi. Potem ich odprawił (ww. 8-9) Podczas pierwszego rozmnożenia chleba Jezus nakarmił pięć tysięcy mężczyzn. Tym razem mowa jest o czterech tysiącach (gr. tetrakischilioi). Podobnie jak w przypadku pierwszej liczby, także druga liczba może być odczytywana symbolicznie, jako wskazanie na cztery krańce świata lub cztery punkty kompasu. Którąkolwiek z interpretacji byśmy nie wybrali, drugie rozmnożenie chleba wydaje się zdecydowanie zapowiadać, że ustanowiony w przyszłości dar Eucharystii nie będzie ograniczony jedynie do jednego narodu, lecz stanie się zbawiennym darem Boga dla całej ludzkości, dla wszystkich, którzy zdecydują się wejść na drogę uczniów Jezusa. Będzie to pokarm, który w swej obfitości przekraczać będzie potrzeby człowieka. W chwili cichej modlitwy podziękuję Chrystusowi, za Jego sakramentalną obecność w moim życiu.

Modlitwa w ciągu dnia

  • Znajdę czas na krótką adorację Najświętszego Sakramentu.

Czyż i wy chcecie odejść? (J 6,55.60-69)

Sobota III Tygodnia Wielkanocy

J 6,55.60-69

55 Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem (…) 60 A wielu spośród Jego uczniów, którzy to usłyszeli, mówiło: «Trudna jest ta mowa. Któż jej może słuchać?» 61 Jezus jednak, świadom tego, że uczniowie Jego na to szemrali, rzekł do nich: «To was gorszy? 62 A gdy ujrzycie Syna Człowieczego wstępującego tam, gdzie był przedtem? 63 To Duch daje życie; ciało na nic się nie zda. Słowa, które Ja wam powiedziałem, są duchem i są życiem. 64 Lecz pośród was są tacy, którzy nie wierzą». Jezus bowiem od początku wiedział, którzy nie wierzą, i kto ma Go wydać. 65 Rzekł więc: «Oto dlaczego wam powiedziałem: Nikt nie może przyjść do Mnie, jeżeli nie zostało mu to dane przez Ojca». 66 Od tego czasu wielu uczniów Jego odeszło i już z Nim nie chodziło. 67 Rzekł więc Jezus do Dwunastu: «Czyż i wy chcecie odejść?» 68 Odpowiedział Mu Szymon Piotr: «Panie, do kogóż pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego. 69 A myśmy uwierzyli i poznali, że Ty jesteś Świętym Bożym».

Przygotowanie

  • Kończymy dzisiaj kilkudniowe rozważanie tzw. mowy eucharystycznej, w której Jezus, opierając się na cudzie rozmnożenia chleba i odwołując do starotestamentalnego znaku manny, zapowiada prawdziwy pokarm z nieba, jakim będzie Jego Ciało i Krew. Nauka ta jest wymagająca i dlatego wielu spośród dotychczasowych uczniów Go opuszcza. Z wiarą w prowadzenie Ducha Świętego wejdę w modlitwę Słowem.

Punkty do medytacji

  • Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem (w. 55) W kulminacyjnym momencie tzw. mowy eucharystycznej (J 6,22-71) Jezus mówi wprost o konieczności spożywania Jego Ciała i picia Jego Krwi: „Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym” (6,54). W ten sposób swoje ostateczne wypełnienie znajdzie znak manny udzielanej przez Boga narodowi wybranemu wędrującemu przez pustynię. Jak manna podtrzymywała życie Izraela w drodze do Ziemi Obiecanej, tak pokarm z nieba, którym jest Ciało i Krew Chrystusa, da życie wieczne tym, którzy zmierzają do ojczyzny niebieskiej. Na krzyżu Syn złoży Ojcu w ofierze swoje życie za grzechy całego świata. W ten sposób na zawsze otworzy przed ludzkością drogę pojednania z Bogiem. Uczniowie będą mogli iść tą drogą, spożywając Ciało i Krew Pańską, w które w czasie każdej Eucharystii przemieniać się będą chleb i wino: „A gdy jedli, wziął chleb, odmówił błogosławieństwo, połamał i dał im, mówiąc: «Bierzcie, to jest Ciało moje». Potem wziął kielich i odmówiwszy dziękczynienie, dał im, i pili z niego wszyscy” (Mk 14,22-23; Mt 26,26-28; Łk 22,19-20; 1 Kor 11,23-25). Czy wierzę, że podczas Mszy Świętej chleb i wino prawdziwie przemieniają się w Ciało i Krew Chrystusa? Czy robię wszystko, by móc jak najczęściej karmić się prawdziwym chlebem z nieba?
  • Jezus jednak, świadom tego, że uczniowie Jego na to szemrali, rzekł do nich: «To was gorszy? A gdy ujrzycie Syna Człowieczego wstępującego tam, gdzie był przedtem? (ww. 61-62) Zapowiedź spożywania Ciała i Krwi Jezusa na tym etapie budzi wątpliwości w sercach uczniów: „A wielu spośród Jego uczniów, którzy to usłyszeli, mówiło: «Trudna jest ta mowa. Któż jej może słuchać?»” (6,60; por. 6,52). Jezus jednak nie łagodzi swojego nauczania. Jako Syn Człowieczy i chleb życia zstąpił z nieba, by uczynić siebie samego pokarmem dającym życie wieczne. Skoro uczniowie nie są w stanie teraz tego przyjąć, jeszcze większym szokiem będzie dla nich powrót Jezusa do Ojca, który dokona się poprzez śmierć na krzyżu i zmartwychwstanie. Wszystko to jednak będzie musiało się dokonać, gdyż dopiero po przemienieniu, jakie dokona się w chwili zmartwychwstania, Jezusowe ciało będzie mogło przebywać w niebie i jednocześnie być sakramentalnym pokarmem wierzących. Jak przeżywam tegoroczny okres Wielkanocy? Czy pozwalam, by misterium śmierci i zmartwychwstania Chrystusa przeniknęło do mojej codzienności?
  • To Duch daje życie; ciało na nic się nie zda. Słowa, które Ja wam powiedziałem, są duchem i są życiem (w. 63) Wiedząc o oporze, z jakim spotykają się Jego ostatnie wypowiedzi, Jezus wskazuje na Ducha Świętego, który ma moc wprowadzenia na głębiny wiary. Uczniowie powinni odłożyć na bok kategorie ludzkiego myślenia (np. „jak można jeść czyjeś ciało, czy pić czyjąś krew?”) i uświadomić sobie, że zarówno słowa, jak i czyny Pana, napełnione są Duchem Świętym, który jest również w stanie pomóc im zrozumieć sens otrzymanej nauki. Gdzie szukam pomocy, gdy słowa Jezusa wykraczają poza moje życiowe doświadczenie? Czy odrzucam pokusę wybiórczego traktowania Jezusowej nauki? Kiedy ostatnio poszedłem za konkretnym wskazaniem Ewangelii?
  • Lecz pośród was są tacy, którzy nie wierzą». Jezus bowiem od początku wiedział, którzy nie wierzą, i kto ma Go wydać. Rzekł więc: «Oto dlaczego wam powiedziałem: Nikt nie może przyjść do Mnie, jeżeli nie zostało mu to dane przez Ojca» (ww. 64-65) Jezus jest realistą. Wie, że autentyczna wiara ma korzenie w miłości. Światło Bożej prawdy przekracza możliwości poznania ludzkiego umysłu, jak to stwierdzone zostało przez Niego w trakcie nocnej rozmowy z Nikodemem: „Wiatr wieje tam, gdzie chce, i szum jego słyszysz, lecz nie wiesz, skąd przychodzi i dokąd podąża” (3,8). Jednakże prawda objawiona przez Boga ma tę właściwość, że nawet nie do końca zrozumiana przyciąga do siebie, gdyż jest jednym z wielu przejawów Bożej miłości. Poddanie się tej prawdzie poprzedza zatem rezygnacja ze skoncentrowanej na sobie miłości własnej i ufne zanurzenie się w miłującym Ojcu. Tak niestety nie stało się w przypadku zdrajcy Judasza, który do końca trzymał się swoich błędnych przekonań. Bóg Ojciec pozwolił mi spotkać Jezusa. Czy jestem Mu za to wdzięczny? Czy w mojej drodze wiary mentalność niewolnika ustąpiła już miejsca mentalności kochanego przez Ojca syna?
  • Odpowiedział Mu Szymon Piotr: «Panie, do kogóż pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego. A myśmy uwierzyli i poznali, że Ty jesteś Świętym Bożym» (ww. 68-69) Widząc, że wielu uczniów, nie mogąc zrozumieć Jego ostatniej nauki, Go opuszcza (w. 66), Jezus pyta Dwunastu o ich zamiary (w. 67). W imieniu apostołów głos zabiera Piotr. Najpierw stwierdza, że w słowach Pana objawione zostaje życie wieczne, a następnie wyznaje wiarę, że Jezus jest „Świętym Boga”. W ST „świętość” jest przypisywana samemu Bogu, który jako jedyny jest „Święty” (hebr. kadosz), na przykład: „Nie bój się, robaczku Jakubie, nieboraku Izraelu! Ja cię wspomagam – wyrocznia Pana – odkupicielem twoim – Święty Izraela” (Iz 41,1). Natomiast w Ewangelii Jana przymiotnikiem „święty” (gr. hagios) opisywany jest Ojciec (por. J 17,1), Duch (por. 1,33; 14,26; 20,22) i w tym miejscu Jezus. Apostoł zatem wyznaje wiarę w Jego boskość. A to oznacza, że poddaje się światłu Jego nauki. Opowiem Jezusowi o tym, co sprawia mi najwięcej trudności w byciu Jego uczniem.

W ciągu dnia

  • Będę powtarzał za św. Piotrem: „Panie, do kogóż pójdę? Tym masz słowa życia wiecznego. Ty jesteś Świętym Boga”.

Ja jestem chlebem żywym, który zstapił z nieba (J 6,44-51)

Czwartek III Tygodnia Wielkanocy

J 6,44-51

44 Nikt nie może przyjść do Mnie, jeżeli go nie pociągnie Ojciec, który Mnie posłał; Ja zaś wskrzeszę go w dniu ostatecznym. 45 Napisane jest u Proroków: Oni wszyscy będą uczniami Boga. Każdy, kto od Ojca usłyszał i przyjął naukę, przyjdzie do Mnie. 46 Nie znaczy to, aby ktokolwiek widział Ojca; jedynie Ten, który jest od Boga, widział Ojca. 47 Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto we Mnie wierzy, ma życie wieczne. 48 Ja jestem chlebem życia. 49 Ojcowie wasi jedli mannę na pustyni i pomarli. 50 To jest chleb, który z nieba zstępuje: Kto go je, nie umrze. 51 Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli ktoś spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest moje ciało, [wydane] za życie świata».

Przygotowanie

  • Rozważamy dzisiaj kolejne wersety tzw. mowy eucharystycznej (J 6,22-71). Jezus ponownie nawiązuje do daru manny, który Izraelici otrzymali od Boga na pustyni, by w bardziej bezpośredni sposób podkreślić, że spożywanie chleba, którym jest On sam, prowadzi do życia wiecznego. Wyciszę się wewnętrznie i poproszę Ducha Świętego, by otworzył mnie na bogactwo Słowa.

Punkty do medytacji

  • Nikt nie może przyjść do Mnie, jeżeli go nie pociągnie Ojciec, który Mnie posłał; Ja zaś wskrzeszę go w dniu ostatecznym (w. 44) W trakcie długiej rozmowy z Żydami, którzy najpierw byli świadkami rozmnożenia chleba pod drugiej stronie Jeziora Tyberiadzkiego, a potem przybyli za Nim do Kafarnaum, Jezus stopniowo ukazuje siebie jako „prawdziwy chleb z nieba” (por. J 6,32-33.35). Rozmówcy jednak nie są jeszcze gotowi przyjąć tego objawiania. W dalszym ciągu patrzą na Pana jak na zwykłego człowieka: „Czyż to nie jest Jezus, syn Józefa, którego ojca i matkę my znamy? Jakżeż może on teraz mówić: Z nieba zstąpiłem” (w. 42). Jezus jednak nie krytykuje ich za brak zrozumienia, lecz konsekwentnie wyjaśnia, że wiara w Niego jest łaską pochodzącą od Ojca (por. ww. 37-40). Bez pomocy Ojca, nie będą w stanie przyjąć Syna takim, jakim się objawia. Czy modlę się o łaskę wiary? Czy proszę Ojca, by przyciągał mnie do Syna?
  • Napisane jest u Proroków: Oni wszyscy będą uczniami Boga. Każdy, kto od Ojca usłyszał i przyjął naukę, przyjdzie do Mnie (w. 45) Jezus uwiarygadnia wcześniejsze swoje słowa luźnym cytatem z proroka Izajasza, który mówiąc o Nowej Jerozolimie, czyli społeczności odkupionego ludu Bożego, zapowiada: „Wszyscy twoi synowie będą uczniami Pana, wielka będzie szczęśliwość twych dzieci” (Iz 54,13). Bóg Ojciec bardzo subtelnie, lecz nieustannie wypowiada się w sercu człowieka. Dostosowuje swój głos do naszej sytuacji, wieku i miejsca na drodze wiary, w który obecnie się znajdujemy. Każda nasza modlitwa, jeśli tylko przeżywamy ją jako w pierwszym rzędzie słuchanie, a dopiero potem mówienie, może być przestrzenią bycia w szkole Ojca. Czy mam świadomość, że każda minuta modlitewnego słuchania i dialogu coraz bardziej wprowadza mnie w autentyczną wiarę w Jezusa?
  • Nie znaczy to, aby ktokolwiek widział Ojca; jedynie Ten, który jest od Boga, widział Ojca. Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto we Mnie wierzy, ma życie wieczne (ww. 46-47) Już w Prologu do Janowej Ewangelii czytamy: „Boga nikt nigdy nie widział; ten Jednorodzony Bóg, który jest w łonie Ojca, o Nim pouczył” (J 1,18). Niektórzy bibliści podkreślają, że Czwarta Ewangelia, nie jest jedynie prostą narracją o ziemskim życiu Jezusa, lecz zbiorem katechez, które wychodząc od konkretnych wydarzeń z publicznej działalności Pana, wtajemniczają w chrześcijańskie życie. Patrząc w ten sposób na rozmowę Jezusa z Żydami w Kafarnaum, możemy ujrzeć coraz wyraźniej zarysowujący się schemat drogi prowadzącej do zjednoczenia z Bogiem. Pierwszy jej etap związany jest z przyjęciem od Ojca łaski wiary (Chrzest Święty). Kto już doświadczył tego tajemniczego Bożego przyciągania, zaproszony jest, by w swoim sercu wsłuchiwać się w głos Ojca, w którego świetle możliwe jest rozpoznanie Syna i przylgnięcie do Niego (modlitwa, Pismo Święte, świadectwo Kościoła). Trwanie w zjednoczeniu z Synem prowadzi do odkrycia, że Jego oblicze jest ostatecznie obliczem miłującego Ojca (Eucharystia, pozostałe sakramenty, miłość bliźniego). Powyższe etapy nie muszą koniecznie następować po sobie, mogą na siebie zachodzić. Ważne jest, że razem ukazują logikę, która posługuje się Bóg, prowadząc człowieka do zjednoczenia ze sobą. Na którym etapie obecnie się znajduję? Czy korzystam ze wszystkich środków, które prowadzą mnie do jedności z Bogiem?
  • Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli ktoś spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest moje ciało, [wydane] za życie świata (w. 51) Jezus powraca do tematu manny i chleba dającego życie. Manna była opatrznościowym darem, który podtrzymywał życie Izraelitów na pustyni. Mimo jednak swojej cudownej natury, nie dawała życia wiecznego (w. 49). Inaczej będzie z „chlebem żywym, który zstąpił z nieba”. W Księdze Rodzaju czytamy, że w wyniku nieposłuszeństwa pierwszych ludzi, Bóg wydalił ich z ogrodu, pozbawiając możliwości spożywania owoców z drzewa życia (por. Rdz 3,22-23). Mówiąc o tym, że każdy, kto będzie jadł chleb życia zstępujący z nieba, będzie miał życie wieczne, Jezus zapowiada ponowne otwarcie drogi do raju i utraconego drzewa nieśmiertelności. Umierając na krzyżu, Syn złoży doskonałą ofiarę za grzechy świata. Natomiast Jego ciało, przemienione w chwili zmartwychwstania, stanie się źródłem życia wiecznego. W dalszej części rozmowy Jezus powie wprost: „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli nie będziecie jedli Ciała Syna Człowieczego ani pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie” (w. 53). Czy mam świadomość, że w moim uczestnictwie we Mszy Świętej nie chodzi jedynie o wypełnienie religijnej powinności, ale o zjednoczenie z żywym Jezusem, który chce obdarować mnie życiem wiecznym?

W ciągu dnia

  • Będę powtarzał dzisiaj cichą modlitwę: „Boże Ojcze, mów do mnie, pomóż mi poznać prawdę o Twoim umiłowanym Synu”.

Nie tak będzie między wami (Mk 10,35-45)

XXIX Niedziela Zwykła

Mk 10,35-45

35 Wtedy podeszli do Niego synowie Zebedeusza, Jakub i Jan, i rzekli: «Nauczycielu, pragniemy, żebyś nam uczynił to, o co Cię poprosimy». 36 On ich zapytał: «Co chcecie, żebym wam uczynił?» 37 Rzekli Mu: «Daj nam, żebyśmy w Twojej chwale siedzieli jeden po prawej, a drugi po lewej Twej stronie». 38 Jezus im odparł: «Nie wiecie, o co prosicie. Czy możecie pić kielich, który Ja mam pić, albo przyjąć chrzest, którym Ja mam być ochrzczony?» 39 Odpowiedzieli Mu: «Możemy». Lecz Jezus rzekł do nich: «Kielich, który Ja mam pić, wprawdzie pić będziecie; i chrzest, który Ja mam przyjąć, wy również przyjmiecie. 40 Nie do Mnie jednak należy dać miejsce po mojej stronie prawej lub lewej, ale [dostanie się ono] tym, dla których zostało przygotowane». 41 Gdy usłyszało to dziesięciu [pozostałych], poczęli oburzać się na Jakuba i Jana. 42 A Jezus przywołał ich do siebie i rzekł do nich: «Wiecie, że ci, którzy uchodzą za władców narodów, uciskają je, a ich wielcy dają im odczuć swą władzę. 43 Nie tak będzie między wami. Lecz kto by między wami chciał się stać wielkim, niech będzie sługą waszym. 44 A kto by chciał być pierwszym między wami, niech będzie niewolnikiem wszystkich. 45 Bo i Syn Człowieczy nie przyszedł, aby Mu służono, lecz żeby służyć i dać swoje życie jako okup za wielu».

Przygotowanie

  • Królestwo głoszone przez Jezusa wymyka się ziemskim kategoriom. Podczas gdy cały świat szuka chwały polegającej na wywyższeniu i panowaniu nad innymi, Syn Boży wzywa swoich uczniów, by Jego wzorem dążyli do wielkości na drodze uniżenia i służby bliźniemu. Otworzę się na działanie Ducha Świętego, pozwolę, by uzdolnił moje serce do modlitwy Słowem.

Punkty do medytacji

  • Rzekli Mu: «Daj nam, żebyśmy w Twojej chwale siedzieli jeden po prawej, a drugi po lewej Twej stronie»” (w. 37). Synowie Zebedeusza należą do najdawniejszych uczniów Jezusa (por. Mk 1,19-20). Oni także wraz z Piotrem byli jedynymi osobami z grona apostolskiego, które na własne oczy widziały przywrócenie życia córce Jaira (por. 5,37) i przemienienie Pana na wysokiej górze (por. 9,2). Być może to stało się powodem ich śmiałej prośby. Jezus dopiero co po raz trzeci zapowiedział czekającą go w Jerozolimie mękę (por. 10,32-34), jednak słowa wydają się do braci nie docierać. W dalszym ciągu wyobrażają sobie, że Jego przeznaczeniem jest ziemska chwała na wzór władców wielkich imperiów. Chcę mieć w niej udział. W jaki sposób słucham słowa Bożego? Czy wystrzegam się nakładania na nie kalki moich oczekiwań i pragnień?
  • Jezus im odparł: «Nie wiecie, o co prosicie. Czy możecie pić kielich, który Ja mam pić, albo przyjąć chrzest, którym Ja mam być ochrzczony?»” (w. 38). Kielich w ST symbolizuje Boże plany wobec człowieka. Czasami mowa jest o kielichu błogosławieństwa (np. Ps 16,5; 23,5), a czasami o kielichu Bożego gniewu (np. Ps 75,9; Iz 51,17-22). W przypadku Jezusa chodzi o przyjęcie na siebie Bożej kary za grzechy całej ludzkości (por. Mk 14,36l J 18,1). Podobne znaczenie ma metafora chrztu, czyli tłumacząc dosłownie – „zanurzenia” (gr. baptidzo; por. Ps 42,8; Iz 43,2). Jezus zatem pyta Jakuba i Jana, czy są gotowi uczestniczyć w Jego zbawczym cierpieniu. Czy jest we mnie zgoda na cierpienie, które Bóg dopuszcza w moim życiu? Czy w moim cierpieniu próbuję jednoczyć się z cierpiącym Jezusem?
  • Odpowiedzieli Mu: «Możemy». Lecz Jezus rzekł do nich: «Kielich, który Ja mam pić, wprawdzie pić będziecie; i chrzest, który Ja mam przyjąć, wy również przyjmiecie” (w. 39). Pragnienie uczestnictwa w ziemskiej chwale Jezusa jest na tyle silne, że obydwaj bracia, bez głębszego wniknięcia w Jego słowa, zgadzają się mieć udział w Jego męce. Jezus potwierdza, że rzeczywiście tak będzie. Zrealizuje się to na dwa sposoby. Najpierw Jakub i Jan będą świadkami męczeństwa ich Mistrza, a następnie sami będą cierpieć dla głoszonej przez siebie Ewangelii. W warstwie symbolicznej „kielich” i „zanurzenie” odnoszą się dwóch podstawowych sakramentów – Eucharystii i chrztu świętego. Kto będzie je przyjmował, będzie mieć miał swoje miejsce w niebieskiej chwale Zmartwychwstałego. Spróbuję sobie wyobrazić scenę mojego chrztu świętego. Wzbudzę w sobie dziękczynienie za to, że poprzez jego przyjęcie zostałem wszczepiony w cierpiącego i uwielbionego Chrystusa.
  • Nie tak będzie między wami. Lecz kto by między wami chciał się stać wielkim, niech będzie sługą waszym” (w. 43). Na koniec dzisiejszej perykopy Pan ukazuję wielkość z perspektywy głoszonego przez siebie królestwa. Wiąże ją z postawą służby, wręcz niewolniczego poddania braciom (w. 44). Paradygmat ten ma od tej pory charakteryzować Jego uczniów. Podobnie jak Izrael na mocy przymierza synajskiego stał się szczególnym ludem pośród innych narodów poprzez życie według Prawa Mojżeszowego (por. Wj 19,5-6), tak teraz uczniowie mają wyróżniać się na tle innych ludzi poprzez życie według prawa miłości ukierunkowanej na służbę drugiemu człowiekowi. Egoizm właściwy ludzkiej naturze dotkniętej skutkami grzechu stanie się możliwy do pokonania dzięki zjednoczeniu ze Zbawicielem, który „nie przyszedł, aby Mu służono, lecz żeby służyć i dać swoje życie jako okup za wielu” (w. 45). Jakiego rodzaju wielkości szukam w moim życiu? Na czym bardziej mi zależy, na ziemskiej chwale, opartej o podporządkowanie sobie innych, czy na chwale niebieskiej, do której prowadzi służba bliźniemu na wzór mojego Pana?

Modlitwa w ciągu dnia

  • „Panie Jezu, zwyciężaj we mnie mój egoizm, spraw, bym szukał wielkości w służbie innym”.

Lecz cóż to jest dla tak wielu?

Piątek II Tygodnia Wielkanocy

J 6,1-15

1 Potem Jezus udał się na drugi brzeg Jeziora Galilejskiego, czyli Tyberiadzkiego. 2 Szedł za Nim wielki tłum, bo oglądano znaki, jakie czynił dla tych, którzy chorowali. 3 Jezus wszedł na wzgórze i usiadł tam ze swoimi uczniami. 4 A zbliżało się święto żydowskie, Pascha. 5 Kiedy więc Jezus podniósł oczy i ujrzał, że liczne tłumy schodzą się do Niego, rzekł do Filipa: «Gdzie kupimy chleba, aby oni się najedli?» 6 A mówił to, wystawiając go na próbę. Wiedział bowiem, co ma czynić. 7 Odpowiedział Mu Filip: «Za dwieście denarów nie wystarczy chleba, aby każdy z nich mógł choć trochę otrzymać». 8 Jeden z Jego uczniów, Andrzej, brat Szymona Piotra, rzekł do Niego: 9 «Jest tu jeden chłopiec, który ma pięć chlebów jęczmiennych i dwie ryby, lecz cóż to jest dla tak wielu?» 10 Jezus zaś rzekł: «Każcie ludziom usiąść». A w miejscu tym było wiele trawy. Usiedli więc mężczyźni, a liczba ich dochodziła do pięciu tysięcy. 11 Jezus więc wziął chleby i odmówiwszy dziękczynienie, rozdał siedzącym; podobnie uczynił i z rybami, rozdając tyle, ile kto chciał. 12 A gdy się nasycili, rzekł do uczniów: «Zbierzcie pozostałe ułomki, aby nic nie zginęło». 13 Zebrali więc i ułomkami z pięciu chlebów jęczmiennych, pozostałymi po spożywających, napełnili dwanaście koszów. 14 A kiedy ludzie spostrzegli, jaki znak uczynił Jezus, mówili: «Ten prawdziwie jest prorokiem, który ma przyjść na świat». 15 Gdy więc Jezus poznał, że mieli przyjść i porwać Go, aby Go obwołać królem, sam usunął się znów na górę.

Przygotowanie

  • Dzisiejsza Ewangelia zabiera mnie na drugi brzeg Jeziora Galilejskiego, gdzie Jezus dokona kolejnego znaku objawiającego Jego tożsamość i zapowie dar pokarmu duchowego, jakimi będą Jego Ciało i Krew, podarowane ludzkości w sakramencie Eucharystii. W otwartości na Ducha Świętego wyciszę moje serce, by mogło być ono dotknięte uzdrawiającą mocą Słowa.

Punkty do medytacji

  • „Szedł za Nim wielki tłum, bo oglądano znaki, jakie czynił dla tych, którzy chorowali” (w. 2). Po szabatowej kontrowersji w Jerozolimie, wywołanej uzdrowieniem chromego przy sadzawce Owczej (por. J 5,1-47), Jezus wraca do Galilei i przeprawia się na drugi brzeg Jeziora Tyberiadzkiego (w. 1). Oprócz uczniów towarzyszą Mu tłumy, które pragną być świadkami kolejnych niezwykłych czynów przez Niego dokonywanych. W Czwartej Ewangelii cuda określane są za pomocą greckiego rzeczownika semeion („znak, wskazówka, cud”), gdyż ich główną funkcją jest objawienie tożsamości Jezusa i zainicjowanie w sercach świadków wiary w Jego osobę. Wyobrażę sobie ludzi gromadzących się wokół Pana. Przypomnę sobie te momenty, w których ja również pragnąłem doświadczyć Jego mocy. Jakie pragnienia dzisiaj prowadzą mnie do Niego?
  • „Kiedy więc Jezus podniósł oczy i ujrzał, że liczne tłumy schodzą się do Niego, rzekł do Filipa: «Gdzie kupimy chleba, aby oni się najedli?»” (w. 5). Pytanie zadane Filipowi nie jest oznaką niewiedzy lub niezaradności Jezusa. On dobrze wie, co ma czynić. Chce jednak, by Jego uczniowie postępowali na drodze wiary (w. 6). Dlatego wystawia Filipa i pozostałych uczniów na próbę, by mieli oni okazję zweryfikowania swego zaufania w Jego moc i mądrość. Czy mam świadomość, że moja wiara wymaga ciągłej aktualizacji? Czy potrafię spojrzeć na trudne wydarzenia mojego życia, wyzwania, które wydają się przekraczać moje możliwości, jako na okazje do ćwiczenia się w zaufaniu wobec mojego Pana?
  • „Jest tu jeden chłopiec, który ma pięć chlebów jęczmiennych i dwie ryby, lecz cóż to jest dla tak wielu?” (w. 9). Podobnie jak wcześniej Filip (w. 7), Andrzej szuka rozwiązania zaistniałego problemu w ograniczonych ludzkich możliwościach. Zapomina, że jest przy nich Jezus, dla którego wszystko jest możliwe. Wyobrażę sobie zakłopotane twarze uczniów. Spróbuję wczuć się w ich bezradność i bezsilność. W jakich sytuacjach podobne emocje i myśli wypełniają moje serce? W jakiej dziedzinie mojego życia jeszcze nie zaufałem Jezusowi do końca?
  • „Jezus więc wziął chleby i odmówiwszy dziękczynienie, rozdał siedzącym; podobnie uczynił i z rybami, rozdając tyle, ile kto chciał” (w. 11). Opisane przez Jana Ewangelistę gesty Jezusa przypominają te, jakie według pozostałych Ewangelii uczynił On w czasie Ostatniej Wieczerzy, ustanawiając sakrament Eucharystii (por. Mt 26,26; Mk 14,22; Łk 22,19). Kontekst eucharystyczny potwierdza również Jezusowe nauczanie zawarte w dalszej części szóstego rozdziału, gdzie mowa jest o darze Jego Ciała i Krwi (por. J 6,22-70). Czy mam świadomość, że podstawową pomocą, jakiej Pan udziela mi w obliczu trudności codziennego życia, jest dar sakramentów?
  • „A kiedy ludzie spostrzegli, jaki znak uczynił Jezus, mówili: «Ten prawdziwie jest prorokiem, który ma przyjść na świat»” (w. 14). W znaku rozmnożenia chleba nakarmione tłumy dostrzegają związek między osobą Jezusa a zapowiadanym w Torze mesjańskim prorokiem na wzór Mojżesza (por. Pwt 18,15; zob. J 1,21; 4,19). Niektóre żydowskie ugrupowania tamtego czasu spodziewały się, że jednym ze znaków nadejścia mesjasza będzie przywrócenie daru manny. Kim dla mnie jest Jezus? Jakie wydarzenia mojego życia objawiają prawdę o Nim?

W ciągu dnia

  • Będę wzbudzał dzisiaj w moim sercu krótkie dziękczynienie: „Panie Jezu, dziękuje ci za dar sakramentów, zwłaszcza za dar Eucharystii”.