Ten lud czci mnie wargami, lecz sercem swym daleko jest ode Mnie (Mk 7,1-13)

Wtorek V Tygodnia Zwykłego

Mk 7,1-13

1 Zebrali się u Niego faryzeusze i kilku uczonych w Piśmie, którzy przybyli z Jerozolimy. 2 I zauważyli, że niektórzy z Jego uczniów brali posiłek nieczystymi, to znaczy nie obmytymi rękami. 3 Faryzeusze bowiem, i w ogóle Żydzi, trzymając się tradycji starszych, nie jedzą, jeśli sobie rąk nie obmyją, rozluźniając pięść. 4 I [gdy wrócą] z rynku, nie jedzą, dopóki się nie obmyją. Jest jeszcze wiele innych [zwyczajów], które przejęli i których przestrzegają, jak obmywanie kubków, dzbanków, naczyń miedzianych. 5 Zapytali Go więc faryzeusze i uczeni w Piśmie: «Dlaczego Twoi uczniowie nie postępują według tradycji starszych, lecz jedzą nieczystymi rękami?» 6 Odpowiedział im: «Słusznie prorok Izajasz powiedział o was, obłudnikach, jak jest napisane: Ten lud czci Mnie wargami, lecz sercem swym daleko jest ode Mnie. 7 Ale czci Mnie na próżno, ucząc zasad podanych przez ludzi. 8 Uchyliliście przykazanie Boże, a trzymacie się ludzkiej tradycji, dokonujecie obmywania dzbanków i kubków. I wiele innych podobnych rzeczy czynicie». 9 I mówił do nich: «Sprawnie uchylacie Boże przykazanie, aby swoją tradycję zachować. 10 Mojżesz tak powiedział: Czcij ojca swego i matkę swoją, oraz: Kto złorzeczy ojcu lub matce, niech śmierć poniesie. 11 A wy mówicie: „Jeśli ktoś powie ojcu lub matce: Korban, to znaczy darem [złożonym w ofierze] jest to, co miało być ode mnie wsparciem dla ciebie” – 12 to już nie pozwalacie mu nic uczynić dla ojca ani dla matki. 13 I znosicie słowo Boże ze względu na waszą tradycję, którą [sobie] przekazaliście. Wiele też innych tym podobnych rzeczy czynicie».

Przygotowanie

  • Wraz ze wzrostem popularności Jezusa pośród zwykłych mieszkańców Galilei, rośnie zainteresowanie Jego osobą ze strony żydowskich elit religijnych. W dzisiejszym fragmencie do Pana przychodzą faryzeusze i uczeni w Piśmie, którzy bynajmniej nie szukają ani uzdrowienia z choroby, ani mądrości, lecz pretekstu, by w Niego uderzyć. Duchu Święty, otwieraj przede mną skarbiec Słowa.

Punkty do medytacji

  • Zebrali się u Niego faryzeusze i kilku uczonych w Piśmie, którzy przybyli z Jerozolimy. I zauważyli, że niektórzy z Jego uczniów brali posiłek nieczystymi, to znaczy nie obmytymi rękami (ww. 1-2) W poprzedzającej perykopie Marek podkreślił rosnącą popularność Jezusa pośród mieszkańców Galilei. Wystarczyło, że po przybyciu z uczniami w okolice Genezaret, wysiadł z łodzi, a od razu rozpoznano Go i zaczęto przynosić do Niego chorych, by ich uzdrowił (por. Mk 6,53-56). Tym razem mowa jest o faryzeuszach (gr. farizaios) i uczonych w Piśmie (gr. grammateus), którzy diametralnie różnili się w podejściu do Jezusa w porównaniu ze zwykłymi Żydami. Mając serca zamknięte na prawdę objawioną przez Jego czyny i słowa, szukali oni pretekstu, by uderzyć w Jego autorytet, a nawet doprowadzić do Jego śmierci (por. 3,6). Nie inaczej jest i tym razem. Szybko zwracają uwagę na zachowanie uczniów, które według nich odbiega od standardów czystości rytualnej. Zestawię postępowanie faryzeuszy z moją postawą wobec Jezusa. Zastanowię się, czy nie ma pomiędzy nimi punktów stycznych.
  • Faryzeusze bowiem, i w ogóle Żydzi, trzymając się tradycji starszych, nie jedzą, jeśli sobie rąk nie obmyją, rozluźniając pięść. [gdy wrócą] z rynku, nie jedzą, dopóki się nie obmyją. Jest jeszcze wiele innych [zwyczajów], które przejęli i których przestrzegają, jak obmywanie kubków, dzbanków, naczyń miedzianych (ww. 3-4) Adresaci Markowej Ewangelii raczej nie znali pobożności i zwyczajów religijnych starożytnych Żydów. Dlatego ewangelista wyjaśnia faryzejski sposób rozumienia czystości rytualnej. Ma on źródło w Prawie Mojżeszowym, które w celu zachowania czystości kultycznej nakazywało kapłanom obmywanie rąk i nóg przed złożeniem ofiary (por. Wj 30,17-21). Ponadto kapłani mieli obowiązek zachowania czystości rytualnej (również przez obmycie) w trakcie spożywania przeznaczonych dla nich części ofiar (por. Lb 18,11-13). Tradycja rozwinięta przez faryzeuszy zasady te rozszerzyła na zachowanie wszystkich Żydów podczas każdego posiłku. Oprócz tego, każdy kontakt z potencjalnie nieczystymi osobami lub produktami na rynku wymagał rytualnego obmycia, a wszystkie przedmioty używane do przygotowania lub podawania jedzenia, również trzeba było poddać oczyszczeniu. Kto nie przestrzegał tej tradycji, uważany był przez faryzeuszy za przeklętego (por. J 7,49). Jakie zwyczaje religijne zachowuję? Czy wszystkie są zgodne z Pismem Świętym i Tradycją Kościoła?
  • Odpowiedział im: «Słusznie prorok Izajasz powiedział o was, obłudnikach, jak jest napisane: Ten lud czci Mnie wargami, lecz sercem swym daleko jest ode Mnie. Ale czci Mnie na próżno, ucząc zasad podanych przez ludzi (ww. 6-7) Reagując na pytanie faryzeuszów i uczonych w Piśmie, Jezus cytuje proroka Izajasza, za pośrednictwem którego Bóg piętnował obłudę starotestamentalnych Izraelitów (por. Iz 29,13). Cytat ten służy za komentarz do określenia, jakiego Pan używa w stosunku do swoich rozmówców. Faryzeusze są „hipokrytami” (gr. hypokrites – „aktor, obłudnik, hipokryta”), gdyż wnętrze ich serca daleko odbiega od rozbudowanej przez nich pobożności zewnętrznej. W tym samym rozdziale u Izajasza pojawia się obietnica, że Bóg jeszcze raz zainterweniuje w życiu swojego ludu, skutkiem czego oddawana Mu cześć będzie szczera i autentyczna (por. Iz 29,14-24). Gdyby faryzeusze zamiast szukać pretekstu do oskarżenia Jezusa, uważnie słuchali Jego słów dostrzegliby, że zapowiedź proroka spełniają się na ich oczach. Przyjrzę się mojemu zaangażowaniu religijnemu. Czy zawsze kryje się za nim chęć prawdziwego nawrócenia i oddana Bogu chwały?
  • Uchyliliście przykazanie Boże, a trzymacie się ludzkiej tradycji, dokonujecie obmywania dzbanków i kubków. I wiele innych podobnych rzeczy czynicie». I mówił do nich: «Sprawnie uchylacie Boże przykazanie, aby swoją tradycję zachować. (ww. 8-9) Na pierwszy rzut oka faryzeusze czy uczeni w Piśmie uchodzili za osoby niezwykle pobożne. Pozostali Izraelici widząc ich znajomość świętych Pism, zaangażowanie w zachowanie czystości rytualnej, rozbudowane praktyki postu czy składanie podatków na świątynię praktycznie ze wszystkiego, autentycznie uważali ich za religijne autorytety. Jezus jednak demaskuje te pozory podkreślając, że w ich pobożności nastąpiło wyraźne rozejście się tego co ludzkie, z tym co Boże. Sens objawionych przez Boga przykazań (gr. ten entolen tou theou) został wypaczony lub zastąpiony przez ustaloną przez człowieka tradycję (gr. paradosis). Czy potrafiłbym wymienić najważniejsze powinności moralne wynikające z Ewangelii? Czy unikam pokusy uciekania w pobożność kosztem troski o bliźnich?
  • Mojżesz tak powiedział: Czcij ojca swego i matkę swoją, oraz: Kto złorzeczy ojcu lub matce, niech śmierć poniesie. A wy mówicie: „Jeśli ktoś powie ojcu lub matce: Korban, to znaczy darem [złożonym w ofierze] jest to, co miało być ode mnie wsparciem dla ciebie” – to już nie pozwalacie mu nic uczynić dla ojca ani dla matki (ww. 10-12) Jako przykład na poparcie tezy, że to, czego uczą faryzeusze rozmija się z Bożym Prawem, Jezus odnosi się do faryzejskiego rozumienia czwartego przykazania Dekalogu: „Czcij twego ojca i twoją matkę” (Wj 20,12). Sankcją za nieprzestrzeganie tego przykazania miała być kara śmierci (por. 21,17). Ponadto, Mądrość Syracha cześć dla rodziców zestawia z bojaźnią Pańską i ukazuje jako warunek otrzymania błogosławieństwa (Syr 3,1-16). Tymczasem kazuistka stosowana przez faryzeuszy i uczonych w Piśmie pozwalała na to, by ślubowanie złożenia na świątynię pewnej sumy pieniędzy (hebr. korban, por. Kpł 1,2) zwalniało z obowiązku finansowanego wsparcia rodziców. Wzbudzę w sobie dziękczynienie za moich rodziców. Zastanowię się, co dzisiaj mógłbym dla nich zrobić.

Modlitwa w ciągu dnia

  • Panie Jezu, ucz mnie pokory wobec Twoich przykazań.

Jak może szatan wyrzucać szatana? (Mk 3,22-30)

Wspomnienie bł. Męczenników z Pratulina, Wincentego Lewoniuka i Towarzyszy

Mk 3,22-30

22 A uczeni w Piśmie, którzy przyszli z Jerozolimy, mówili: «Ma Belzebuba i mocą władcy złych duchów wyrzuca złe duchy». 23 Wtedy przywołał ich do siebie i mówił im w przypowieściach: «Jak może szatan wyrzucać szatana? 24 Jeśli jakieś królestwo jest wewnętrznie skłócone, takie królestwo nie może się ostać. 25 I jeśli dom wewnętrznie jest skłócony, to taki dom nie będzie mógł się ostać. 26 Jeśli więc szatan powstał przeciw sobie i jest ze sobą skłócony, to nie może się ostać, lecz koniec z nim. 27 Nikt nie może wejść do domu mocarza i sprzęt mu zagrabić, jeśli mocarza wpierw nie zwiąże, i dopiero wtedy dom jego ograbi. 28 Zaprawdę, powiadam wam: Wszystkie grzechy i bluźnierstwa, których by się ludzie dopuścili, będą im odpuszczone. 29 Kto by jednak zbluźnił przeciw Duchowi Świętemu, nigdy nie otrzyma odpuszczenia, lecz winien jest grzechu wiecznego». 30 Mówili bowiem: «Ma ducha nieczystego».

Przygotowanie

  • Publiczna działalność Jezusa spotykała się z zainteresowaniem wielu osób, które przychodziły do Niego, by móc doświadczyć Jego zbawczej mocy. Niemalże jednak od samego początku byli i ci, którzy ostro Mu się sprzeciwiali. W dzisiejszej perykopie mowa jest o uczonych w Piśmie, którzy oskarżają Pana o konszachty z diabłem. Duchu Święty, napełnił moje serce ogniem Twojej obecności, otwórz je na dar Słowa.

Punkty do medytacji

  • A uczeni w Piśmie, którzy przyszli z Jerozolimy, mówili: «Ma Belzebuba i mocą władcy złych duchów wyrzuca złe duchy» (w. 22) Jerozolimscy uczeni w Piśmie, uchodzący za specjalistów od Prawa Mojżeszowego, będą największymi przeciwnikami Jezusa w Ewangelii Marka (por. Mk 7,1.5; 10,33; 11,18.27). W dzisiejszej scenie oskarżają Go o bycie opętanym i posługiwanie się mocą złych duchów. Określenie „Belzebub” (gr. beeldzebul) odnosi się do szatana i pochodzi od imienia bożka kananejskiego Baal Dzebub (dosł. „władca much”). Uczeni w Piśmie wprost wypowiadają się przeciw boskiej i mesjańskiej tożsamości Jezusa, poświadczonej przez autora Ewangelii już w pierwszym jej zdaniu: „Początek Ewangelii Jezusa Chrystusa, Syna Bożego” (1,1). Kim dla mnie jest Jezus? Czy potrafiłbym wskazać konkretne sytuacje z mojego życia, które potwierdzają mój obraz Jego osoby?
  • Wtedy przywołał ich do siebie i mówił im w przypowieściach (w. 23) Wyrażenie „przywołał ich do siebie” sugeruje, że uczeni w Piśmie swoją opinię o Jezusie wyrażali poza Jego plecami. Owe bluźniercze słowa nie wywołują w Panu gniewu ani chęci ukarania antagonistów. Jest wręcz przeciwnie, Jezus przywołuje ich do siebie, by cierpliwie odnieść się do ich oskarżeń i wykazać ich fałszywość. Jak pokaże ostatni werset rozważanej przez na perykopy (por. 3,30), Jego intencją nie jest ochrona własnego dobrego imienia, lecz troska o oskarżycieli, by nie zamknęli sobie całkowicie drogi królestwa Bożego. Jak wygląda moja reakcja, gdy spotykam się w fałszywymi oskarżeniami dotyczącymi wyznawanej przez mnie wiary? Czy jest w niej miejsce na troskę o los oskarżycieli?
  • Jak może szatan wyrzucać szatana? Jeśli jakieś królestwo jest wewnętrznie skłócone, takie królestwo nie może się ostać. I jeśli dom wewnętrznie jest skłócony, to taki dom nie będzie mógł się ostać. Jeśli więc szatan powstał przeciw sobie i jest ze sobą skłócony, to nie może się ostać, lecz koniec z nim (ww. 23-26) W pierwszej kolejności Jezus odnosi się do pomówienia, że mocą władcy złych duchów wyrzuca złe duchy. Posługując się obrazami królestwa i domu, wykazuje absurdalność takiej opinii. Zarówno dla zachowania jakiekolwiek królestwa, jak i wspólnoty domowej, konieczne jest utrzymanie wewnętrznej jedności. Działanie przeciwko niej jest najprostszą drogą do rozpadu. Analogicznie, szatan działając przeciw sobie samemu, pozwalając, by Jezus Jego mocą wyrzucał złe duchy, z góry skazywałby się na porażkę. Spojrzę na moje serce i spróbuję zbadać, czy panuje w nim dzisiaj harmonia, czy wewnętrzne może rozdarcie.
  • Nikt nie może wejść do domu mocarza i sprzęt mu zagrabić, jeśli mocarza wpierw nie zwiąże, i dopiero wtedy dom jego ograbi (w. 27) Odnosząc się do bycia opętanym przez szatana, Jezus posługuje się obrazem mocarza (gr. ischyros – „mocarz, możny”). W słowach tych pobrzmiewa echo proroka Izajasza: „Czyż można odebrać łup bohaterowi? Albo czy jeńcy okrutnika zdołają się wymknąć?» Zaiste, tak mówi Pan: «Nawet jeńcy bohatera zostaną mu wydarci, i zdobycz okrutnika się wymknie. Z twoim przeciwnikiem Ja się rozprawię, a twoich synów Ja sam ocalę” (Iz 49,24-25). Jezus prawdziwie jest tym, który ma przewagę nad szatanem-mocarzem. Już Jan Chrzciciel wołał nad Jordanem, że Ten, którego zapowiada jest kimś „mocniejszym” (Mk 1,6), mogącym wyzwolić tych, którzy żyją pod tyrańskimi rządami szatana. Czy wierzę, że Jezus ma moc uwolnić mnie od wszelkich złych przywiązań? Co dzisiaj najbardziej odbiera mi wolność?
  • Zaprawdę, powiadam wam: Wszystkie grzechy i bluźnierstwa, których by się ludzie dopuścili, będą im odpuszczone. Kto by jednak zbluźnił przeciw Duchowi Świętemu, nigdy nie otrzyma odpuszczenia, lecz winien jest grzechu wiecznego (ww. 28-29) Kolejne słowa Jezusa mają formę bardzo uroczystego obwieszczenia. Formuła wprowadzająca „zaprawdę, powiadam wam” (gr. amen, lego hymin) przypomina uroczyste ostrzeżenia formułowane przez Boga w Starym Testamencie, rozpoczynające się słowami „Na moje życie – wyrocznia Pana…” (por. Lb 14,28; Iz 49,18; Ez 5,11). Jezus przestrzega, że w ogromie Bożego miłosierdzia zniknąć mogą wszystkie grzechy i bluźnierstwa, z wyjątkiem bluźnierstwa przeciw Duchowi Świętemu. To ostatnie polega na zupełnej zatwardziałości ludzkiego serca, na trwałym odmawiu uznania danego działania za Boże lub nawet wprost przypisywaniu go złym mocom. Już u Izajasza czytamy: „Biada tym, którzy zło nazywają dobrem, a dobro złem, którzy uznają ciemności za światło, a światło za ciemności, którzy uznają gorycz za słodycz, a słodycz za gorycz!” (Iz 5,20). Czy jestem otwarty na Boże działanie w moim życiu? Czy przy pomocy Ducha Świętego próbuję je dostrzec i przyjąć jako wyraz Bożej troski?

Modlitwa w ciągu dnia

  • Duchu Święty, przemieniaj moje serce, by było coraz bardziej gotowe przyjmować łaskę zbawienia.

I ja ciebie nie potępiam (J 8,1-11)

V Niedziela Wielkiego Postu

J 8,1-11

1 Jezus natomiast udał się na Górę Oliwną, 2 ale o brzasku zjawił się znów w świątyni. Cały lud schodził się do Niego, a On, usiadłszy, nauczał ich. 3 Wówczas uczeni w Piśmie i faryzeusze przyprowadzili do Niego kobietę, którą dopiero co pochwycono na cudzołóstwie, a postawiwszy ją pośrodku, 4 powiedzieli do Niego: «Nauczycielu, tę kobietę dopiero co pochwycono na cudzołóstwie. 5 W Prawie Mojżesz nakazał nam takie kamienować. A ty co powiesz?» 6 Mówili to, wystawiając Go na próbę, aby mieli o co Go oskarżyć. Lecz Jezus, schyliwszy się, pisał palcem po ziemi. 7 A kiedy w dalszym ciągu Go pytali, podniósł się i rzekł do nich: «Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci w nią kamieniem». 8 I powtórnie schyliwszy się, pisał na ziemi. 9 Kiedy to usłyszeli, jeden po drugim zaczęli odchodzić, poczynając od starszych, aż do ostatnich. Pozostał tylko Jezus i kobieta stojąca na środku. 10 Wówczas Jezus, podniósłszy się, rzekł do niej: «Kobieto, gdzież [oni] są? Nikt cię nie potępił?» 11 A ona odrzekła: «Nikt, Panie!» Rzekł do niej Jezus: «I Ja ciebie nie potępiam. Idź i odtąd już nie grzesz».

Przygotowanie

  • Modlimy się dzisiaj jednym z najpiękniejszych fragmentów Pisma Świętego. Jan opowiada o niezwykłym wydarzeniu. Oto kobieta pochwycona na cudzołóstwie spotyka Jezusa. Człowiek uwiązany własną grzesznością staje naprzeciw wcielonej miłości Boga. Grzech zostaje pokonany przez misterium Bożego miłosierdzia. Duchu Święty pomóż mi zanurzyć się w dzisiejszym Słowie!

Punkty do medytacji

  • Jezus natomiast udał się na Górę Oliwną (w. 1) Opisując obecność Jezusa w Jerozolimie na Święcie Namiotów, ewangelista kilkukrotnie podkreślił, że mimo decyzji podjętej przez elity żydowskie, by Go zgładzić, nie mogło dojść do Jego aresztowania, gdyż jeszcze nie nadszedł czas Jego męki (por. 7,6.30.44.). Teraz jednak Jan ukazuje Pana udającego się na Górę Oliwną, gdzie w przyszłości zostanie On pojmany (por. 18,1-11; Mt 26,36-56; Mk 14,32-52; Łk 22,39-53). Na krótką chwilę w tle opisywanych wydarzeń pojawia się ciemność Jezusowej paschy. Przeżywamy dzisiaj piątą niedzielę Wielkiego Postu, coraz bliżej Triduum Paschalne. W jakim miejscu jestem, gdy chodzi o moje duchowe przygotowanie na doroczne celebrowanie najważniejszych wydarzeń zbawczych?
  • ale o brzasku zjawił się znów w świątyni. Cały lud schodził się do Niego, a On, usiadłszy, nauczał ich (w. 2) Mimo że wcześniej mowa była o tym, że Jezus udał się na Święto Namiotów po kryjomu (por. 7,10.14), poprzedzające wersety, jak i dzisiejsza perykopa pokazują Go nauczającego zgromadzone wokół Niego tłumy. Taka już jest Jego natura jako ostatniego Słowa, które Bóg skierował do ludzkości. Syn to, co usłyszał od Ojca (por. 7,16), niestrudzenie przekazuje tym, którzy chcą Go słuchać. Wyobrażę sobie siebie pośród jerozolimskich pielgrzymów zasłuchanych w słowa Pana. Wzbudzę w sobie wdzięczność, że ja także mogę poznawać Jego naukę.
  • Wówczas uczeni w Piśmie i faryzeusze przyprowadzili do Niego kobietę, którą dopiero co pochwycono na cudzołóstwie, a postawiwszy ją pośrodku, powiedzieli do Niego: «Nauczycielu, tę kobietę dopiero co pochwycono na cudzołóstwie. W Prawie Mojżesz nakazał nam takie kamienować. A ty co powiesz?» (ww. 3-5) Cudzołóstwo według Prawa Mojżeszowego należało do najcięższych przewinień. Zarówno mężczyznę jak i kobietę należało karać śmiercią przez ukamienowanie (por. Pwt 22,22-24). Zarówno ironicznie użyty tytuł „Nauczycielu” (gr. didaskalos), jak i pytanie zadane Jezusowi wskazują, że oskarżycielami tak naprawdę kieruje troska o zachowanie Prawa, lecz chęć zastawienia na Niego pułapki. Potwierdzi to za chwilę sam narrator. Jeśli odpowiedź Pana będzie sprzeczna z przepisami Prawa, pojawi się konkretny pretekst, by Go oskarżyć. Czy dbam czystość seksualną właściwą mojemu stanowi? Czy unikam sytuacji (obrazów, treści, spotkań itp.) wzbudzających we mnie nieuporządkowane pożądanie? Czy w rozmowie z Jezusem jestem szczery i nie wystawiam Go na próbę?
  • Mówili to, wystawiając Go na próbę, aby mieli o co Go oskarżyć. Lecz Jezus, schyliwszy się, pisał palcem po ziemi (w. 6) Jezus dobrze wie, co kryje się w sercu człowieka. Wie także jakie intencje kierują uczonymi w Piśmie i faryzeuszami. Dlatego nie od razu odpowiada na ich pytanie. Daje im czas, by się zreflektowali. Niektórzy starożytni komentatorzy sugerują, że pisząc palcem po ziemi, zapisywał ich grzechy, by uprzytomnić im, że oni także nie są bez grzechu, a zatem również podlegają sądowi Bożemu. Czy potrafię dostrzec, że poprzez różne wydarzenia Bóg przypomina mi o mojej grzeszności i wzywa do nawrócenia? Jaki dzisiaj jest stan mojego serca? Kiedy ostatni raz korzystałem z sakramentu pokuty i pojednania?
  • A kiedy w dalszym ciągu Go pytali, podniósł się i rzekł do nich: «Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci w nią kamieniem» (w. 7) Księga Powtórzonego Prawa stwierdza, że rozpoczęcie wykonania wyroku śmierci należy się świadkom przestępstwa (por. Pwt 17,6-7). Jezus jednak nie jest miłośnikiem śmierci, lecz życia. Chce zarówno uratować oskarżoną kobietę, jak i samych oskarżycieli. Stąd zachęca uczonych w Piśmie i faryzeuszy, by spojrzeli na własne grzechy. Podobnie jak owa kobieta, oni także są grzesznikami. Dlatego powinni odrzucić przekonanie o własnej prawości i w pokorze oraz skrusze stanąć przed Bogiem. W Ewangelii Łukasza Pan powie: „Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a nie dostrzegasz belki we własnym oku? Jak możesz mówić swemu bratu: Bracie, pozwól, że usunę drzazgę, która jest w twoim oku, podczas gdy sam belki w swoim oku nie widzisz? Obłudniku, usuń najpierw belkę ze swego oka, a wtedy przejrzysz, ażeby usunąć drzazgę z oka brata swego” (Łk 6,41-42). Czy widząc grzech i niesprawiedliwości wokół siebie, zaczynam naprawianie świata od samego siebie?
  • I powtórnie schyliwszy się, pisał na ziemi. Kiedy to usłyszeli, jeden po drugim zaczęli odchodzić, poczynając od starszych, aż do ostatnich (ww. 8-9) Jezus ponownie się nachyla i zaczyna pisać po ziemi. Możemy tylko sobie wyobrazić, jak przytłaczająca cisza musiała pojawić się na świątynnym dziedzińcu. Słowa, które powiedział Jezus musiały dotknąć nie tylko oskarżycieli kobiety, ale i wszystkich zgromadzonych. Uczeni w Piśmie i faryzeusze zaczynają się rozchodzić. Czy mam doświadczenie słowa Bożego, które przeniknęło moją duszę do najgłębszych jej zakamarków? W jaki sposób owe doświadczenie odmieniło moje postępowanie?
  • Pozostał tylko Jezus i kobieta stojąca na środku. Wówczas Jezus, podniósłszy się, rzekł do niej: «Kobieto, gdzież [oni] są? Nikt cię nie potępił?» (ww. 9-10) Końcówka rozważanej dzisiaj przez nas perykopy stanowi przejmujący obraz ukazujący na czym polega zbawienie. Naprzeciw siebie znajdują się Jezus i kobieta, miłosierny Bóg i oczekujący miłosierdzia człowiek. Ich spojrzenia się spotykają. W oczach Jezusa nie ma potępienia, lecz czuła miłość chcąca ratować kobietę. By ona sama odkryła doniosłość tego, co się wydarza, Pan zadaje jej pytanie. Słowo Boże ma w sobie moc rzucenia światła na naszą codzienność. W świetle tym w końcu zaczynamy widzieć rzeczy takimi, jakimi są, bez zniekształceń i niedopowiedzeń. Czy szukam w słowie Bożym prawdy o sobie? Czy pozwalam, by przekonywało mnie ono o miłosiernej miłości Boga?
  • A ona odrzekła: «Nikt, Panie!» Rzekł do niej Jezus: «I Ja ciebie nie potępiam. Idź i odtąd już nie grzesz» (w. 11) W Ewangelii Łukasza Jezus powie o sobie: „Albowiem Syn Człowieczy przyszedł odszukać i zbawić to, co zginęło” (Łk 19,10). Grzeszna kobieta z dzisiejszej perykopy przekonała się o tym osobiście. Ten, który jako Syn Boży miałby wszelkie prawo, by ją potępić, nie czyni tego, lecz daje jej szansę powstania z grzechu i rozpoczęcia nowego życia. Doświadczenie miłosierdzia stanowi kluczowy moment naszej chrześcijańskiej drogi. Cała nasza wiara opiera się na egzystencjalnym poznaniu miłości Boga, która nie potępia, lecz wybacza i podnosi. Jaka będzie moja odpowiedź na miłosierdzie, które zostało mi okazane w wielkopostnym czasie?

W ciągu dnia

  • „Panie Jezu, wcielona miłości Ojca, pomóż mi stawiać kolejne kroki na drodze wiary”.

Wy wszyscy jesteście braćmi (Mt 23,1-12)

Wtorek II Tygodnia Wielkiego Postu

Mt 23,1-12

1 Wówczas przemówił Jezus do tłumów i do swych uczniów tymi słowami: 2 «Na katedrze Mojżesza zasiedli uczeni w Piśmie i faryzeusze. 3 Czyńcie więc i zachowujcie wszystko, co wam polecą, lecz uczynków ich nie naśladujcie. Mówią bowiem, ale sami nie czynią. 4 Wiążą ciężary wielkie i nie do uniesienia i kładą je ludziom na ramiona, lecz sami palcem ruszyć ich nie chcą. 5 Wszystkie swe uczynki spełniają w tym celu, żeby się ludziom pokazać. Rozszerzają swoje filakterie i wydłużają frędzle u płaszczów. 6 Lubią zaszczytne miejsca na ucztach i pierwsze krzesła w synagogach. 7 Chcą, by ich pozdrawiano na rynkach i żeby ludzie nazywali ich Rabbi. 8 A wy nie pozwalajcie nazywać się Rabbi, albowiem jeden jest wasz Nauczyciel, a wy wszyscy jesteście braćmi. 9 Nikogo też na ziemi nie nazywajcie waszym ojcem; jeden bowiem jest Ojciec wasz, Ten w niebie. 10 Nie chciejcie również, żeby was nazywano mistrzami, bo jeden jest tylko wasz Mistrz, Chrystus. 11 Największy z was niech będzie waszym sługą. 12 Kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony.

Przygotowanie

  • Dzisiejszy fragment Ewangelii Mateusza na pierwszy rzut wydaje się być zaadresowanym przede wszystkim do tych, którzy wewnątrz Kościoła są odpowiedzialni za przekaz wiary (biskupi, prezbiterzy, osoby zakonne, katecheci itd.). Jednakże każdy z nas może znaleźć w nim światło na autentyczne przeżywanie wiary, bycie we wspólnocie uczniów Jezusa i poszukiwanie prawdziwej wielkości. Duchu Święty, prowadź moją modlitwę, przygotuj moje serce na dar dzisiejszego Słowa.

Punkty do medytacji

  • Na katedrze Mojżesza zasiedli uczeni w Piśmie i faryzeusze. Czyńcie więc i zachowujcie wszystko, co wam polecą, lecz uczynków ich nie naśladujcie. Mówią bowiem, ale sami nie czynią (ww. 2-3) Wyrażenie „katedra Mojżesza” (dosł. „krzesło/siedzenie Mojżesza”) odnosi się do kamiennego siedzenia ustawianego wewnątrz ówczesnej synagogi, na którym zasiadali przewodniczący liturgii. Symbolizowało ono władzę nauczania i interpretowania Prawa Mojżeszowego. Jezus zatem odnosi się do uczonych w Piśmie i faryzeuszy jako tych, którzy przypisali sobie wszelkie prawo do religijnego instruowania. Co ciekawe, Pan nie odbiera im tego prawa i nie przestrzega przed ich nauką, lecz przed sposobem zachowania. Zarzut jest jasny – czyny uczonych w Piśmie i faryzeuszy nie odzwierciedlają ich nauczania. Czy pomiędzy wyznawaną przeze mnie wiarą a codziennymi moimi wyborami istnieje harmonia?
  • Wiążą ciężary wielkie i nie do uniesienia i kładą je ludziom na ramiona, lecz sami palcem ruszyć ich nie chcą (w. 4) Jezus odnosi się do rygorystycznego i dosłownego rozumienia poszczególnych przykazań Prawa. Problem ten był widoczny już we wcześniejszych fragmentach, gdy mowa była na przykład o nakazie spoczynku szabatowego (por. Mt 12,1-8) czy czystości rytualnej (por. 15,10-20). Uczeni w Piśmie i faryzeusze lubowali się w stawianiu wysokich wymagań, dodatkowo do nakazów Prawa dodawali zwyczaje wypływające z tzw. tradycji starszych, sami jednak w codziennym życiu nie stanowili przykładu prawdziwej sprawiedliwości, co wyszczególnione będzie w kolejnych wersetach. Czy jestem wyrozumiały dla moich współbraci w wierze? Czy w odniesieniu do poszczególnych przykazań jestem wymagający przede wszystkim od siebie?
  • Wszystkie swe uczynki spełniają w tym celu, żeby się ludziom pokazać. Rozszerzają swoje filakterie i wydłużają frędzle u płaszczów (w. 5) Filakterie, o których wspomina Jezus, były rodzajem skórzanych pudełek, w których umieszczano fragmenty świętych Pism i które przywiązywano do czoła i lewego ramienia w trakcie modlitwy (por. Pwt 6,6-9; 11,18). Natomiast frędzle u płaszczów miały przypominać o konieczności zachowywania przykazań (por. Lb 15,38-40). Uczeni w Piśmie i faryzeusze powiększali filakterie i wydłużali frędzle u płaszczów, ale nie po to, by oddać chwałę Najwyższemu, lecz by samym zyskać podziw u innych. Czy unikam pokusy bycia podziwianym ze względu na moją pobożność?
  • Lubią zaszczytne miejsca na ucztach i pierwsze krzesła w synagogach. Chcą, by ich pozdrawiano na rynkach i żeby ludzie nazywali ich Rabbi (ww. 6-7) Pan podaje kolejne przykłady miłości, bynajmniej nie Boga ani Jego przykazań, lecz wykrzywionej miłości własnej praktykowanej przez uczonych w Piśmie i faryzeuszy. Podobnie jak w dzisiejszych czasach, w starożytnym Izraelu na każdej uczcie istniała pewna hierarchia zajmowanych miejsc. Podobnie było wewnątrz synagog. Zaś tytuł „Rabbi” (dosł. „mój wielki”) stosowano wobec religijnych przywódców. W przypadku uczonych w Piśmie i faryzeuszy zauważyć można było wręcz zabieganie o to, by właśnie w ten sposób byli traktowani przez innych. A jak pod tym kątem wygląda moje zachowanie, gdy uczestniczę w parafialnej liturgii, czy w spotkaniach grupy modlitewnej?
  • A wy nie pozwalajcie nazywać się Rabbi, albowiem jeden jest wasz Nauczyciel, a wy wszyscy jesteście braćmi. Nikogo też na ziemi nie nazywajcie waszym ojcem; jeden bowiem jest Ojciec wasz, Ten w niebie. Nie chciejcie również, żeby was nazywano mistrzami, bo jeden jest tylko wasz Mistrz, Chrystus (w. 8-10) Po podaniu konkretnych przykładów błędów popełnianych przez uczonych w Piśmie i faryzeuszy, Jezus przechodzi do wskazówek, które chce przekazać swoim uczniom. W charakterystyczny dla żydowskiego argumentowania sposób przypomina komu w pierwszym rzędzie należy się cześć i wywyższenie. Tytuły takie jak „Rabbi”, „Nauczyciel” (gr. didaskalos), „Ojciec” (gr. pater) czy „Mistrz” (gr. kathegetes) przede wszystkim określają Jego samego oraz Ojca niebieskiego. Żaden z ludzi nie jest ich godzien w sposób absolutny. Realizowanie we wspólnocie wiary lub środowisku rodzinnym funkcji ojca czy nauczyciela powinno dokonywać się w duchu pokory i wdzięczności, że można uczestniczyć w ojcostwie i nauczycielstwie, które przynależą do Ojca i Syna. Jakie duchowe obowiązki mam wobec innych? Czy wypełniam je w pokorze? Czy na przykład będąc ojcem dla moich dzieci, uczę się ojcostwa od Boga Ojca?
  • Największy z was niech będzie waszym sługą. Kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony (ww. 11-12) Wcześniej, reagując na zazdrość, która pojawiła się między Jego uczniami, Jezus powiedział: „Wiecie, że władcy narodów uciskają je, a wielcy dają im odczuć swą władzę. Nie tak będzie u was. Lecz kto by między wami chciał stać się wielkim, niech będzie waszym sługą” (Mt 20,25-26). Przyjęcie postawy sługi wobec braci jest jednym z najważniejszych elementów tożsamości ucznia Jezusa. Prawdziwa bowiem wielkość nie zależy od stopnia poklasku czy podziwu ze strony innych, lecz od tego, czy naśladujemy Chrystusa, który jako Bóg będąc godnym wszelkiej chwały i uwielbienia, całkowicie uniżył samego siebie, stając się sługą wszystkich (por. Flp 2,2-11). Jak rozumiem dążenie do wielkości? Czy wykorzystuję czas Wielkiego Postu na kształtowanie w sobie ducha służby wobec bliźnich?

W ciągu dnia

  • Będę powtarzał w moim sercu słowa modlitwy: „Panie Jezu, ucz mnie pokory, pomóż mi stawać się coraz bardziej bratem i sługą innych”.

Największy z was niech będzie waszym sługą

Wtorek II Tygodnia Wielkiego Postu

Mt 23,1-12

1 Wówczas przemówił Jezus do tłumów i do swych uczniów tymi słowami: 2 «Na katedrze Mojżesza zasiedli uczeni w Piśmie i faryzeusze. 3 Czyńcie więc i zachowujcie wszystko, co wam polecą, lecz uczynków ich nie naśladujcie. Mówią bowiem, ale sami nie czynią. 4 Wiążą ciężary wielkie i nie do uniesienia i kładą je ludziom na ramiona, lecz sami palcem ruszyć ich nie chcą. 5 Wszystkie swe uczynki spełniają w tym celu, żeby się ludziom pokazać. Rozszerzają swoje filakterie i wydłużają frędzle u płaszczów. 6 Lubią zaszczytne miejsca na ucztach i pierwsze krzesła w synagogach. 7 Chcą, by ich pozdrawiano na rynkach i żeby ludzie nazywali ich Rabbi. 8 A wy nie pozwalajcie nazywać się Rabbi, albowiem jeden jest wasz Nauczyciel, a wy wszyscy jesteście braćmi. 9 Nikogo też na ziemi nie nazywajcie waszym ojcem; jeden bowiem jest Ojciec wasz, Ten w niebie. 10 Nie chciejcie również, żeby was nazywano mistrzami, bo jeden jest tylko wasz Mistrz, Chrystus. 11 Największy z was niech będzie waszym sługą. 12 Kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony.

W chwili ciszy przygotuje moje serce na przyjęcie Słowa. Jezus dzisiaj będzie chciał mi pokazać, co może stanowić zagrożenie dla mojej uczniowskiej tożsamości. Uczyni to z troski o mnie, gdyż wie, jak szybko poddaje się różnym ideom czy pokusom, które zamazują we mnie Jego obraz.

„Mówią bowiem, ale sami nie czynią. Wiążą ciężary wielkie i nie do uniesienia i kładą je ludziom na ramiona, lecz sami palcem ruszyć ich nie chcą” (ww. 3-4). Pan demaskuje powierzchowność religijnej postawy uczonych w Piśmie i faryzeuszy. Owi specjaliści od wyjaśniania Prawa i Proroków bardzo często zatrzymywali się na poziomie zewnętrznego głoszenia prawd objawionych. Nie pozwalali, by wniknęły one do ich wnętrza. W świętym zapale głoszenia Bożej nauki coraz bardziej obciążali sumienia słuchających ich Żydów, podnosząc „poprzeczkę sprawiedliwości”, sami jednak nawet nie próbowali jej przeskoczyć. Jakże ważna w życiu wiary jest autentyczność i prostota, świadomość własnych słabości i wyrozumiałość wobec braci, którzy borykają się z podobnymi ograniczeniami. Wierność Bogu nie wyraża się w wymyślaniu coraz to bardziej skomplikowanych systemów religijnych powinności, lecz na fundamentalnej otwartości na Jego zbawczą moc w tym, co stanowi naszą niemoc. Poproszę, by w czasie tegorocznego Wielkiego Postu było mi dane poznanie mojej grzeszności, poproszę o dar pokory i ufności, bym dzięki Bożemu prowadzeniu mógł nazwać moje konkretne zniewolenia i pozwolił Zmartwychwstałemu działać we mnie.

„Wszystkie swe uczynki spełniają w tym celu, żeby się ludziom pokazać. Rozszerzają swoje filakterie i wydłużają frędzle u płaszczów. Lubią zaszczytne miejsca na ucztach i pierwsze krzesła w synagogach. Chcą, by ich pozdrawiano na rynkach i żeby ludzie nazywali ich Rabbi” (ww. 5-7). Jezus, będąc Bogiem, dobrze wie, co kryje się w sercu człowieka (por. J 2,25) i zna prawdziwą motywację kryjącą się zewnętrzna sprawiedliwością uczonych w Piśmie i faryzeuszy. Filakterie miały formę małych pudełek ze skóry, które przywiązywano do czoła i lewego ramienia podczas modlitwy (wewnątrz umieszczano fragmenty świętych pism Izraela; por. Pwt 6,8; 11,18). Frędzle przy ubraniach miały być widocznym znakiem zachowywania przykazań (por. Lb 15,38-39). Powiększanie filakterii, wydłużanie frędzli, podobnie jak zaszczytne miejsca na ucztach i pierwsze miejsca w synagogach, służyły budowaniu społecznej pozycji, gdy tymczasem celem prawdziwej pobożności nie jest podobanie się ludziom, lecz Bogu. Pokusa próżnej religijności jest stale aktualna i nie omija chrześcijan. Pojawia się również w moim życiu. Przyjrzę się mojej postawie w różnych okolicznościach, w rodzinie, pośród przyjaciół, we wspólnocie parafialnej.

„Największy z was niech będzie waszym sługą. Kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony” (ww. 11-12). Wolność od religijnej pychy i próżności można osiągnąć poprzez uniżenie samego sienie i postawę służby. Kto ma właściwie ustawioną relację z Bogiem Ojcem i Jezusem, nie musi szukać „zabezpieczeń” w postaci poklasku czy podziwu ze strony innych ludzi i jest gotowy stać się ich sługą. W ciągu dzisiejszego dnia będę powracał do rozważonego Słowa, wzbudzając w sobie modlitwę prośby: „Panie Jezus, ześlij na mnie Ducha Świętego. Niech On przekonuje mnie o miłości Twojej i Ojca do mnie, niech oczyszcza moją religijność z powierzchowności i pychy”.