
Wspomnienie Świętych Męczenników Andrzeja Kim Taegon i Pawła Chong Hasang
Łk 8,16-18
16 Nikt nie zapala lampy i nie przykrywa jej garncem ani nie stawia pod łóżkiem; lecz umieszcza na świeczniku, aby widzieli światło ci, którzy wchodzą. 17 Nie ma bowiem nic skrytego, co by nie miało być ujawnione, ani nic tajemnego, co by nie było poznane i na jaw nie wyszło. 18 Uważajcie więc, jak słuchacie. Bo kto ma, temu będzie dane; a kto nie ma, temu zabiorą nawet to, co mu się wydaje, że ma».
Przygotowanie
- Przypowieść o lampie, podobnie jak poprzedzająca ją przypowieść o siewcy (por. Łk 8,4-15), odkrywa kolejny element prawdy o słowie Bożym w życiu osób wierzących. Tym razem Jezus wskazuje na zadanie, jakie stoi przed tymi, którzy pozwalają, by ziarno Słowa padło na glebę ich serca. Wyobrażę sobie siebie pośród pierwszych adresatów Jezusowego nauczania. Z uwagą wsłucham się w to, co mój Zbawiciel i Przyjaciel dzisiaj powie.
Punkty do medytacji
- „Nikt nie zapala lampy i nie przykrywa jej garncem ani nie stawia pod łóżkiem; lecz umieszcza na świeczniku, aby widzieli światło ci, którzy wchodzą” (w. 16). Lampa ma konkretne zadanie, ma oświecać pomieszczenie, w którym się znajduje. By tak się stało, nie można jej postawić byle gdzie, a tym bardziej schować, ale trzeba ją umieścić w centralnym miejscu, aby jej światło mogło dotrzeć do jak największej liczby pokrytych mrokiem zakamarków. Podobnie jest z tymi, którzy przyjęli światło słowa Bożego. Dar Bożej mądrości, który wypełnił ich serca, powinien promieniować na całe otoczenie. Nie można go zatrzymywać dla siebie, ale trzeba się nim dzielić, by także inni nie żyli w ciemności. Komu ostatnio opowiedziałem o moim doświadczeniu Słowa, o tym, jak zdobyta w ten sposób mądrość ocaliła lub przemieniła moje życie?
- „Nie ma bowiem nic skrytego, co by nie miało być ujawnione, ani nic tajemnego, co by nie było poznane i na jaw nie wyszło” (w. 17). Objawienie zawarte w słowie Bożym nie jest jakąś tajemną wiedzą, przeznaczoną wyłącznie dla wąskiego grona wtajemniczonych. Bóg pragnie, by każdy człowiek poznał prawdę o Jego miłosiernej miłości. Ten, który zaprasza nas, byśmy na oścież otworzyli dla niego nasze serca, sam jako pierwszy przed nami się odkrywa. Nie ma w Nim żadnej egoistycznej czy inaczej umotywowanej skrytości. Mój Bóg wychodzi ku mnie w całkowitej prawdzie i szczerości intencji. Jakie uczucia budzą się we mnie, gdy to sobie uświadamiam?
- „Uważajcie więc, jak słuchacie. Bo kto ma, temu będzie dane; a kto nie ma, temu zabiorą nawet to, co mu się wydaje, że ma” (w. 18). Kto słucha słowa Bożego, doświadcza ciekawej zależności. Im częściej je rozważa, tym łatwiej jest mu je zrozumieć i przyjąć. Istnieje też zależność odwrotna, niepowracanie do Słowa, sprawia, że to, co już usłyszeliśmy z czasem traci swoją wyrazistość i ma coraz mniejszy wpływ na nasze życie. Czy jestem systematyczny w mojej modlitwie słowem Bożym? Czy poznałem różne formy tej modlitwy wypracowane w Kościele na przestrzeni wieków? Z której z nich korzystam?
W ciągu dnia
- Będę prosił dzisiaj w moim sercu: „Panie Jezu, pomóż mi dzielić się moim doświadczeniem Słowa z innymi”.