Aby głosili królestwo Boże

Fot. Aaron Burden (unsplash.com)

Środa, 23 września, wspomnienie św. Pio z Pietrleciny

Łk 9,1-6

1 Wtedy zwołał Dwunastu, dał im moc i władzę nad wszystkimi złymi duchami oraz [władzę] leczenia chorób. 2 I wysłał ich, aby głosili królestwo Boże i uzdrawiali chorych. 3 Mówił do nich: «Nie bierzcie nic na drogę: ani laski, ani torby podróżnej, ani chleba, ani pieniędzy; nie miejcie też po dwie suknie. 4 Gdy do jakiegoś domu wejdziecie, pozostańcie tam i stamtąd będziecie wychodzić. 5 Jeśliby was gdzieś nie przyjęli, wychodząc z tego miasta, strząśnijcie proch z nóg waszych na świadectwo przeciwko nim!» 6 Wyszli więc i chodzili po wsiach, głosząc Ewangelię i uzdrawiając wszędzie.

We wcześniejszym fragmencie Trzeciej Ewangelii Jezus wybiera dwunastu spośród swoich uczniów: „przywołał swoich uczniów i wybrał spośród nich dwunastu, których też nazwał apostołami” (Łk 6,13). Od tego mementu apostołowie (gr. apostolos, „posłaniec, wysłannik”) byli stałymi uczestnikami Jego publicznej działalności: „wędrował przez miasta i wsie, nauczając i głosząc Ewangelię o królestwie Bożym. A było z Nim Dwunastu” (8,1). W dzisiejszym fragmencie rozpoczyna się kolejny etap przygotowania apostołów do ich przyszłej misji: „Wtedy zwołał Dwunastu, dał im moc i władzę nad wszystkimi złymi duchami oraz [władzę] leczenia chorób” (9,1). Jezus przekazuje im tę samą moc (gr. dynamis, „noc, potęga, siła”) i władzę (gr. eksusia, „władza, zdolność, możność”), którą sam posługuje się, dokonując egzorcyzmów i cudów uzdrowienia (por. 4,36; 5,17.24; 8,46). Celem jest posłanie ich (gr. apostello, „posyłać, wysyłać”), by byli swoistym „przedłużeniem” Jego działalności: „I wysłał ich, aby głosili królestwo Boże i uzdrawiali chorych” (9,2).

Apostołowie otrzymują przy tym konkretne wskazówki: „Nie bierzcie nic na drogę: ani laski, ani torby podróżnej, ani chleba, ani pieniędzy; nie miejcie też po dwie suknie” (9,3). Nikt z posłanych z misją głoszenia Ewangelii nie powinien obciążać się zbędnym bagażem. Wymagając od apostołów radykalnej prostoty, Jezus uczy ich, by bardziej polegali na Bogu niż na własnej zaradności. Istotnym elementem ich tożsamości ma być zaufanie, że otrzymają wszystko, czego potrzebują.

Kolejna wskazówka dotyczy miejsc, w których Dwunastu będzie się zatrzymywać w czasie realizowanej misji: „Gdy do jakiegoś domu wejdziecie, pozostańcie tam i stamtąd będziecie wychodzić” (9,4). Taka postawa ma ustrzec Dwunastu przed szukaniem gościny u ludzi bogatych, którzy mogliby zaoferować im większe wygody. Św. Piotr rozwinie tę myśl w swoim liście: „Starszych więc, którzy są wśród was, proszę, ja również starszy, a przy tym świadek Chrystusowych cierpień oraz uczestnik tej chwały, która ma się objawić: paście stado Boże, które jest przy was, strzegąc go nie pod przymusem, ale z własnej woli, po Bożemu; nie ze względu na brudny zysk, ale z oddaniem; i nie jak ci, którzy ciemiężą wspólnoty, ale jako żywe przykłady dla stada” (1 P 5,2).

Uczestnictwo apostołów w misji Jezusa niekiedy wiązać się będzie z odrzuceniem: „Jeśliby was gdzieś nie przyjęli, wychodząc z tego miasta, strząśnijcie proch z nóg waszych na świadectwo przeciwko nim!” (9,5). Gest strząśnięcia prochu z nóg, będzie oznaczać, że wrogość wynikającą z odrzucenia ich przepowiadania, apostołowie mają pozostawić sądowi samego Boga. Trochę dalej Jezus powie, tym razem do większego grona posłanych: „Lecz jeśli do jakiegoś miasta wejdziecie, a nie przyjmą was, wyjdźcie na jego ulice i powiedzcie: Nawet proch, który z waszego miasta przylgnął nam do nóg, strząsamy wam. Wszakże to wiedzcie, że bliskie jest królestwo Boże. Powiadam wam: Sodomie lżej będzie w ów dzień niż temu miastu” (10,10-12).

Dwunastu, posłuszni otrzymanemu posłaniu, udają się do różnych miejscowości Galilei: „Wyszli więc i chodzili po wsiach, głosząc Ewangelię i uzdrawiając wszędzie” (9,6). Zwrot „głosząc Ewangelię” po grecku zostaje oddany za pomocą czasownika euangelidzo („zwiastować dobrą nowinę, głosić dobra nowinę”), od którego pochodzi termin „ewangelizacja”. Wcześniej użyty został inny zwrot – „głosili królestwo Boże” (9,2), w oryginale wyrażony jako „keryssein ten basileian”. Czasownik kerysso („obwieszczać, podawać do wiadomości”) również daje początek ważnemu terminowi – „kerygmat”. Obydwa terminy – ewangelizacja i kerygmat – należą do słów, które opisują podstawowe zadanie Kościoła: przepowiadanie Dobrej Nowiny, które prowadzi do wiary w Jezusa Chrystusa.

Czy wierzę, że Kościół, którego jestem częścią, działa w mocy i autorytecie Chrystusa? Co jest moim obciążaniem, nie pozwalającym głosić Ewangelii? Czy wypowiadane przeze mnie słowa budują innych i pomagają odkryć miłość Boga?

Moją matką i moimi braćmi są ci, którzy słuchają słowa Bożego i wypełniają je

Fot. Aaron Burden (unsplash.com)

Wtorek, 22 września

Łk 8,19-21

19 Wtedy przyszli do Niego Jego Matka i bracia, lecz nie mogli dostać się do Niego z powodu tłumu. 20 Oznajmiono Mu: «Twoja Matka i bracia stoją na dworze i chcą się widzieć z Tobą». 21 Lecz On im odpowiedział: «Moją matką i moimi braćmi są ci, którzy słuchają słowa Bożego i wypełniają je».

Dzisiejszy fragment Ewangelii Łukasza mocno wpisuje się w kontekst poprzedzający. Na początku ósmego rozdziału mowa jest o działalności Jezusa, który jako wędrowny Nauczyciel przemierza miasta i wsie Galilei, głosząc Ewangelię, czyli Dobrą Nowinę o królestwie Bożym (por. Łk 8,1-3). Następnie mamy fragment, w którym Pan opowiada i wyjaśnia przypowieść o siewcy, w której ukazana zostaje konieczność przygotowania gleby ludzkiego serca na przyjęcie Bożego słowa (por. 8,4-15). Wreszcie następuje przypowieść lampie umieszczanej na świeczniku, gdzie słuchający i wypełniający Słowo opisani są jako źródło światła oświecającego życie innych ludzi (por. 8,16-18).

W perykopie przytoczonej przez dzisiejszą liturgię słowa, w kontekście Jezusowego nauczania o słuchaniu Słowa, pojawiają się Jego Matka i bracia: „Wtedy przyszli do Niego Jego Matka i bracia, lecz nie mogli dostać się do Niego z powodu tłumu” (8,19). Użyty w tym miejscu grecki rzeczownik adelfos może oznaczać nie tylko brata, lecz także kuzyna (por. 1 Krn 32,21-24; LXX) czy nawet bratanka (por. Rdz 13,8; LXX). Chodzi zatem o dalszych krewnych Jezusa, kuzynów lub synów Józefa z poprzedniego małżeństwa.

Maryja i krewni Jezusa nie są w stanie do Niego dotrzeć, gdyż jest On otoczony przez tłum, w którym znajdują się między innymi apostołowie i towarzyszące mu kobiety (por. 8,1-3). Gdy Pan dowiaduje się o przybyciu swoich bliskich, wykorzystuje zaistniałą okazję, by ukazać nowy rodzaj pokrewieństwa: „Moją matką i moimi braćmi są ci, którzy słuchają słowa Bożego i wypełniają je” (8,21). Już wcześniej z ust Jezusa padły podobne słowa, gdy zaczynał On opowiadać przypowieść o domu zbudowanym na skale: „Pokażę wam, do kogo podobny jest każdy, kto przychodzi do Mnie, słucha słów moich i wypełnia je” (6,47). Słowo Boże i słowo Jezusa wymagają takiej samej odpowiedzi, co wskazuje na boski autorytet Jezusa.

Bycie członkiem ziemskiej rodziny Pana nie kłóci się z przynależeniem do Jego nowej rodziny. Dzieje Apostolskie wspominają o tym, że po Jezusowym wniebowstąpieniu rodzina Jego uczniów składała się z obu grup, które razem zbierały się w wieczerniku na modlitwie: „Wszyscy oni trwali jednomyślnie na modlitwie razem z niewiastami, z Maryją, Matką Jezusa, i z braćmi Jego” (Dz 1,14). Wcześniej sama Matka Boża poprzez swoje fiat pokazała swoją postawą, co znaczy słuchać słowa Bożego i wypełniać je: „Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według słowa twego” (Łk 1,38; por. 11,28).

Czy dostrzegam w Jezusie Boskiego Nauczyciela, który chce przekazać mi mądrość niezbędną do właściwego przeżywania codzienności? Jaka jest moja relacja do Słowa? Czy noszę w sobie pragnienie nie tylko słuchania go, ale i wprowadzania w życie? Czy mam świadomość, że moje otwarcie na Słowo czyni ze mnie członka rodziny Jezusowych uczniów?

Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary

Fot. Jon Tyson (unsplash.com)

Poniedziałek, 21 września, Święto św. Mateusza, Apostoła i Ewangelisty

Mt 9,9-13

9 Odchodząc stamtąd, Jezus ujrzał człowieka imieniem Mateusz, siedzącego na komorze celnej, i rzekł do niego: «Pójdź za Mną!» A on wstał i poszedł za Nim. 10 Gdy Jezus siedział w domu za stołem, przyszło wielu celników i grzeszników i zasiadło wraz z Jezusem i Jego uczniami. 11 Widząc to, faryzeusze mówili do Jego uczniów: «Dlaczego wasz Nauczyciel jada wspólnie z celnikami i grzesznikami?» 12 On, usłyszawszy to, rzekł: «Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają. 13 Idźcie i starajcie się zrozumieć, co znaczy: Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary. Bo nie przyszedłem, aby powołać sprawiedliwych, ale grzeszników».

W perykopie poprzedzającej dzisiejszy fragment ewangeliczny Jezus, powróciwszy do Kafarnaum, odpuszcza grzechy paralitykowi, a następnie, by udowodnić, że faktyczne ma władzę jednania ludzi z Bogiem, uzdrawia go także z jego fizycznej przypadłości (Mt 9,1-8). Temat grzechu i Bożego miłosierdzia jest również obecny w dzisiejszym fragmencie. Oto Pan do grona swoich najbliższych uczniów powołuje celnika Mateusza: „ujrzał człowieka imieniem Mateusz, siedzącego na komorze celnej, i rzekł do niego: «Pójdź za Mną!» A on wstał i poszedł za Nim” (9,9). Warto zwrócić uwagę, że inicjatywa jest po stronie Jezusa – to On „ujrzał” i „rzekł do Niego”. Mamy zatem do czynienia z aktem Jego woli. Pan rzeczywiście chce, by pośród przyszłego grona apostolskiego był także celnik, ktoś kto w swojej przeszłości wysługiwał się rzymskiemu okupantowi i w związku z tym postrzegany był przez swoich rodaków nie tylko za zdrajcę, ale i grzesznika. Idzie nawet jeszcze dalej, bo po powołaniu Mateusza udaje się do jego domu na ucztę, w czasie której siedzi przy tym samym stole, co celnicy i grzesznicy (por. 9,10). W starożytności wspólne spożywanie posiłków oznaczało przyjaźń i wzajemne utożsamianie się biesiadników. Nic zatem dziwnego, że faryzeusze, stawiający w centrum swojego religijnego życia rytualną czystość, pytają Jezusowych uczniów: „Dlaczego wasz Nauczyciel jada wspólnie z celnikami i grzesznikami?” (9,11). W swojej odpowiedzi Pan posługuje się dwoma argumentami. Najpierw powołuje się na oczywistą prawdę: „Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają” (9,12). Jako Mesjasz, Jezus nie może poprzestać na otaczaniu się swoimi zwolennikami, ale musi szukać tych, którzy potrzebują duchowego uzdrowienia, często nie zdając sobie nawet z tego sprawy. W kolejnym argumencie Pan powołuje się na cytat ze świętych Pism: „Idźcie i starajcie się zrozumieć, co znaczy: Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary. Bo nie przyszedłem, aby powołać sprawiedliwych, ale grzeszników” (9,13; por. Oz 6,6 – LXX). Faryzeusze byli przekonani, że są ekspertami od Prawa i proroków. Dlatego Jezus wskazuje na konkretny fragment z proroka Ozeasza, by przypomnieć im, że pragnieniem Boga nie jest „utonięcie” we krwi składanych mu ofiar, lecz miłosierdzie, które wierzący mogą świadczyć sobie nawzajem. Do miłosiernej postawy na pewno nie należy odmawianie spotkania z Mesjaszem tym, którzy powszechnie uważani są za grzeszników. Ci tym bardziej potrzebują ożywczego spotkania z Synem Boży, by móc wyrwać się z matni grzechu.

Jaki jest mój stosunek do ludzi, którzy wydają się być większymi grzesznikami niż ja? Co robię, by oni także mogli spotkać Chrystusa?

Tak ostatni będą pierwszymi, a pierwsi ostatnimi

Fot. Jaime Casap (unsplash.com)

XXV Niedziela Zwykła A

Mt 20,1-16a

1 Albowiem królestwo niebieskie podobne jest do gospodarza, który wyszedł wczesnym rankiem, aby nająć robotników do swej winnicy. 2 Umówił się z robotnikami o denara za dzień i posłał ich do winnicy. 3 Gdy wyszedł około godziny trzeciej, zobaczył innych, stojących na rynku bezczynnie, 4 i rzekł do nich: „Idźcie i wy do mojej winnicy, a co będzie słuszne, dam wam”. 5 Oni poszli. Wyszedłszy ponownie około godziny szóstej i dziewiątej, tak samo uczynił. 6 Gdy wyszedł około godziny jedenastej, spotkał innych stojących i zapytał ich: „Czemu tu stoicie cały dzień bezczynnie?” 7 Odpowiedzieli mu: „Bo nas nikt nie najął”. Rzekł im: „Idźcie i wy do winnicy”. 8 A gdy nadszedł wieczór, rzekł właściciel winnicy do swego rządcy: „Zwołaj robotników i wypłać im należność, począwszy od ostatnich aż do pierwszych”. 9 Przyszli najęci około jedenastej godziny i otrzymali po denarze. 10 Gdy więc przyszli pierwsi, myśleli, że więcej dostaną; lecz i oni otrzymali po denarze. 11 Wziąwszy go, szemrali przeciw gospodarzowi, 12 mówiąc: „Ci ostatni jedną godzinę pracowali, a zrównałeś ich z nami, którzyśmy znosili ciężar dnia i spiekotę”. 13 Na to odrzekł jednemu z nich: „Przyjacielu, nie czynię ci krzywdy; czyż nie o denara umówiłeś się ze mną? 14 Weź, co twoje, i odejdź. Chcę też i temu ostatniemu dać tak samo jak tobie. 15 Czy mi nie wolno uczynić ze swoim, co chcę? Czy na to złym okiem patrzysz, że ja jestem dobry?” 16 Tak ostatni będą pierwszymi, a pierwsi ostatnimi».

W dzisiejszej przypowieści Jezus ukazuje kolejny aspekt tajemnicy królestwa niebieskiego: „Albowiem królestwo niebieskie podobne jest do gospodarza, który wyszedł wczesnym rankiem, aby nająć robotników do swej winnicy” (20,1). Pan posługuje się obrazem winnicy i troszczącego się o nią gospodarza, a tym samym nawiązuje do starotestamentalnych tekstów, w których mowa jest o Bogu, który powołuje do istnienia Naród Wybrany i nieustannie o niego się troszczy, np.: „Wyrwałeś winorośl z Egiptu, wygnałeś pogan, a ją zasadziłeś. Grunt dla niej przygotowałeś, a ona zapuściła korzenie i napełniła ziemię. Góry okryły się jej cieniem, a cedry Boże jej gałęźmi. Swe latorośle rozpostarła aż do Morza, a swoje pędy aż do Rzeki” (Ps 80,9-12; por. Iz 5,1-7; Jr 2,21; 12,10-11; Oz 10,1). Gospodarz udaje się wczesnym rankiem na wiejski rynek, by znaleźć tam robotników do swojej winnicy. Do dzisiaj w wielu miejscowościach Bliskiego Wschodu można trafić na plac lub ulicę, gdzie mężczyźni nie mający stałego zajęcia czekają, by ktoś najął ich do pracy na dzień lud dwa. Zwyczaj ten był dużo bardziej powszechny w starożytnym Izraelu, kiedy to zdecydowana większość społeczeństwa żyła w ubóstwie.

Najmując pierwszych robotników, gospodarz daje im konkretną obietnicę zarobku: „Umówił się z robotnikami o denara za dzień i posłał ich do winnicy” (20,2). W starożytnej Palestynie denar (gr. denarion), rzymska srebra moneta, stanowił zwyczajową zapłatę za jeden dzień pracy. Suma ta musiała wystarczyć, by zapewnić przeżycie rodzinie zatrudnionego, dlatego wg Tory należało wypłacać ją pod koniec dnia: „Nie będziesz niesprawiedliwie gnębił najemnika ubogiego i nędznego, czy to będzie brat twój, czy przybysz, o ile jest w twoim kraju, w twoich bramach. Tego samego dnia oddasz mu zapłatę, nie pozwolisz zajść nad nią słońcu, gdyż jest on biedny i całym sercem jej pragnie; by nie wzywał Pana przeciw tobie, a to by cię obciążyło grzechem” (por. Pwt 24,14-15).

Poranna sytuacja powtarza się kilkukrotnie. Gospodarz o różnych porach powraca na rynek, by zatrudnić kolejnych robotników: „Gdy wyszedł około godziny trzeciej, zobaczył innych, stojących na rynku bezczynnie, i rzekł do nich: Idźcie i wy do mojej winnicy, a co będzie słuszne, dam wam. Oni poszli. Wyszedłszy ponownie około godziny szóstej i dziewiątej, tak samo uczynił” (Mt 20,3-5). W przeliczeniu na naszą rachubę czasu wymienione godziny oznaczają: „trzecia” – 9:00, „szósta” – 12:00, „dziewiąta” – 15:00. Kolejni najmowani mężczyźni do czasu zatrudnienia cierpliwie pozostawali na rynkowym placu, licząc, że ktoś ich zaangażuje chociaż na część dnia. Dlatego bez szczególnych negocjacji zgadzają się pracować w winnicy za to, „co będzie słuszne” (dosł. „sprawiedliwe”).

Zaskakujące może być to, że ostatnią grupę robotników gospodarz wysyła do pracy w winnicy jeszcze godzinę przed zakończeniem dnia: „Gdy wyszedł około godziny jedenastej, spotkał innych stojących i zapytał ich: Czemu tu stoicie cały dzień bezczynnie? Odpowiedzieli mu: Bo nas nikt nie najął. Rzekł im: „Idźcie i wy do winnicy” (20,6-7). Odpowiedź najemników „Bo nas nikt nie najął” sugeruje, że mimo szczerych chęci podjęcia pracy, przez większość dnia nie trafiła im się możliwość zatrudnienia. Nadal jednak są gotowi, by skorzystać z zaproszenia gospodarza.

Po zapadnięciu zmierzchu właściciel winnicy wydaje zarządcy polecenie wypłaty należności: „A gdy nadszedł wieczór, rzekł właściciel winnicy do swego rządcy: Zwołaj robotników i wypłać im należność, począwszy od ostatnich aż do pierwszych” (20,8). Warto zwrócić uwagę, że pieniądze mają być wypłacone „począwszy od ostatnich aż do pierwszych”. Zatrudnieni około godziny jedenastej zapewne spodziewali się, że dostaną jakąś jedną dwunastą dniowego wynagrodzenia. Tymczasem otrzymują pełną kwotę: „Przyszli najęci około jedenastej godziny i otrzymali po denarze” (20,9). Gdy pracujący od wczesnych godzin rannych dostają to samo wynagrodzenie, zaczynają oskarżać właściciela winnicy o niesprawiedliwość: „Gdy więc przyszli pierwsi, myśleli, że więcej dostaną; lecz i oni otrzymali po denarze. Wziąwszy go, szemrali przeciw gospodarzowi, mówiąc: Ci ostatni jedną godzinę pracowali, a zrównałeś ich z nami, którzyśmy znosili ciężar dnia i spiekotę” (20,10-12). Gospodarz wyjaśnia swoją decyzję jednemu z szemrających: „Przyjacielu, nie czynię ci krzywdy; czyż nie o denara umówiłeś się ze mną? Weź, co twoje, i odejdź. Chcę też i temu ostatniemu dać tak samo jak tobie. Czy mi nie wolno uczynić ze swoim, co chcę? Czy na to złym okiem patrzysz, że ja jestem dobry?” (20,13-15). Właściciel winnicy przypomina wysokość stawki, za jaką robotnicy pracujący od rana zgodzili się pracować. Trudno zatem w jego zachowaniu dopatrywać się niesprawiedliwości. Jeśli zaś chodzi o wynagrodzenie pracowników „ostatniej godziny”, otrzymanie przez nich całego denara, a nie jego dwunastej części, wskazuje na dobroć gospodarza, który przekazuje im niezasłużony dar. Występujące w wyjaśnieniu gospodarza wyrażenie „złe oko” jest semickim idiomem opisującym kogoś, kto jest zazdrosny, niechętny innym lub brakuje mu szczodrości: „Zły jest, kto zazdrosnym okiem patrzy, odwraca oblicze i z góry spogląda na innych” (Syr 14,8; por. Pwt 15,9; Prz 28,22).

Zdanie podsumowujące przypowieść – „Tak ostatni będą pierwszymi, a pierwsi ostatnimi” (Mt 20,16) – przypomina mądrościowe stwierdzenie kończące poprzednią perykopę (por. 19,30; także Mk 10,31; Łk 13,30). Tym razem określenia „pierwsi” i „ostatni” odnoszą się do czasu służby w winnicy Pańskiej: zatrudnionym najpierw płaci się na końcu, zaś zatrudnieni na końcu otrzymują zapłatę jako pierwsi.

Za pomocą przypowieści o robotnikach najmowanych do pracy w winnicy Jezus objawia szczodrobliwość Boga, Boskiego Gospodarza, który udziela takiego samego wynagrodzenia zarówno tym, którzy rozpoczęli pracę w Jego winnicy jako pierwsi, jak i jako ostatni. W przypadku tych drugich widać wyraźnie, że ich zapłata nie zależy od długości ich pracy, lecz jest darem, który Bóg ma przecież prawo im ją przyznać. Ponadto Pan zarysowuje problemem postawy robotników pracujących cały dzień, którzy odebrali zachowanie Gospodarza jako „niesprawiedliwość”. Dzieje się tak, gdyż w ich sercu pojawił się grzech zawiści, polegający na byciu złym z powodu szczęścia innych. Tego typu postawa przypomina zachowanie samego diabła. Autor Księgi Mądrości pisze: „A śmierć weszła w świat przez zawiść diabła i doświadczają jej ci, którzy do niego należą” (Mdr 2,24). Jezus wzywa uczniów do radowania się wielkodusznością Boga, której doświadczyć mogą nawet najbardziej „spóźnieni” na drodze wiary. Ostatecznie przecież, żaden człowiek, nawet jeśli już dłuższy czas idzie za Jezusem, nie jest w stanie zasłużyć na Jego łaskę. Wszyscy, bez względu na nasz „staż”, mamy powody, by być wdzięcznymi za to, że Pan jest dobry.

Jaki jest mój stosunek do ludzi, którzy jeszcze nie odpowiedzieli na głos Bożego wezwania? Czy moje kroczenie drogą wiary nie staje się pretekstem do pogardzania nimi lub patrzenia na nich z wyższością? Co robię, by pomóc im spotkać się z Bogiem?

Jesienny Weekend ze Słowem Bożym

Kontynuując inicjatywę rozpoczętą w ostatnie wakacje, serdecznie zapraszamy na rekolekcje biblijne „Weekend ze Słowem Bożym”. W okresie jesiennym przewidziane są dwa terminy rekolekcji, które tym razem poświęcone będą tematowi „Bóg Wychowawca”.

Czytając Pismo Święte i poznając biblijną historię zbawienia, możemy zauważyć, że Pan Bóg, niczym wytrawny pedagog, inspiruje i stale towarzyszy wzrostowi człowieka. W Starym Testamencie objawia się jako Wychowawca narodu wybranego. W Nowym Testamencie przychodzi w osobie Syna Bożego, określanego mianem „Mistrza”, „Nauczyciela” czy „Rabbiego”, który nauczając formuje wspólnotę swoich uczniów, a po zmartwychwstaniu i wniebowstąpieniu posyła Ducha Świętego, by towarzyszył rodzącej się wspólnocie Kościoła.

W czasie rekolekcji, rozważając wybrane fragmenty Pisma Świętego oraz słuchając biblijnych konferencji, będziemy chcieli bliżej poznać obraz Boga Wychowawcy i odkryć, że także w naszym życiu przychodzi On na wiele sposobów, by prowadzić nas w naszym wzroście.

Jesienny cykl Weekendów ze Słowem Bożym będzie się odbywał w Domu Rekolekcyjnym w Nowym Opolu k. Siedlec, w dwóch terminach: 2-4 października oraz 6-8 listopada. Rekolekcje poprowadzi ks. Rafał Pietruczuk, moderator Dzieła Biblijnego naszej diecezji. Koszt uczestnictwa: 200 zł. Kontakt: 502 908 476, dzielo.siedlce@gmail.com

Weekend ze Słowem Bożym

Temat: Praca i odpoczynek

Piątek

17:00   – Zjazd, przydzielenie pokoi

17:30   – Eucharystia

18:30   – Kolacja, kawa lub herbata

19:15   – Konferencja I

20:00   – Adoracja Najświętszego Sakramentu, Apel Jasnogórski

Sobota

8:00 – Jutrznia

8:30 – Śniadanie, kawa lub herbata

9:00 – Konferencja II

9:45 – Indywidualne spotkanie ze Słowem

11:00 – Konferencja III

11.45 – Indywidualne spotkanie ze Słowem

13:00 – Obiad, kawa lub herbata

15:00 – Liturgia pokutna ze spowiedzią indywidualną

16:45 – Eucharystia

17:45 – Kolacja

19:00 – Konferencja IV

19:45 – Indywidualne spotkanie ze Słowem

20:30 – Adoracja Najświętszego Sakramentu, Apel Jasnogórski

Niedziela

8:00 – Jutrznia

8:30 – Śniadanie, kawa lub herbata

9:00 – Konferencja V

9:45 – Indywidualne spotkanie ze Słowem

11:00 – Eucharystia

12:00 – Dzielenie się Słowem

13:15 – Obiad

UWAGA:

– Uczestników prosimy, by przywieźli ze sobą Pismo Święte, różaniec, notatnik i długopis