Chcę, bądź oczyszczony!

Fot. Nathan Dumlao, unsplash.com

Piątek, 26 czerwca

Mt 8,1-4

1 Gdy zszedł z góry, postępowały za Nim wielkie tłumy. 2 A oto podszedł trędowaty i upadł przed Nim, mówiąc: «Panie, jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić». 3 Jezus wyciągnął rękę, dotknął go i rzekł: «Chcę, bądź oczyszczony!» I natychmiast został oczyszczony z trądu. 4 Jezus powiedział do niego: «Uważaj, nie mów o tym nikomu, ale idź, pokaż się kapłanowi i złóż ofiarę, którą przepisał Mojżesz, na świadectwo dla nich».

Następująca po Kazaniu na Górze (Mt 5-7) kolejna sekcja Mateuszowej Ewangelii skupia się na uzdrowieniach dokonywanych przez Jezusa (8,1-9,38). Dwukrotnie powraca temat uczniostwa (8,18-27; 9,9-17), przygotowując w ten sposób grunt pod kolejną mowę, tym razem poświęconą misji apostołów (Mt 10). Sceny uzdrowienia zasadniczo zbudowane są według powtarzającego się schematu: 1) krótki opis sytuacji, 2) chora osoba zbliża się do Jezusa i prosi o uzdrowienie, 3) przedstawienie powagi choroby uwypuklające moc Jezusa, 4) Jezus wypowiada uzdrawiające słowo, często dotykając chorego, 5) spektakularne uzdrowienie, 6) zdumienie świadków.

Jako pierwszy zostaje uzdrowiony chory na trąd. Gdy Jezus po zakończeniu pierwszej mowy w towarzystwie tłumów schodził z góry, zbliżył się do Niego i upadł przed Nim na twarz (por. 8,1-2). Wzmianka o schodzeniu z góry jest echem starotestamentalnych wydarzeń związanych z zawarciem przymierza synajskiego. Mojżesz wszedł na Synaj, by otrzymać Prawo, a następnie zszedł na dół, by przekazać je Izraelowi zgromadzonemu u podnóża góry (por. Wj 19-20). Jezus jako Nowy Mesjasz wchodzi na wzniesienie w Galilei, by objawić właściwy sens Prawa (por. 5,20-48), a schodząc, dokonuje cudownych uzdrowień i w ten sposób ukazuje rzeczywistość królestwa niebieskiego, o którym przed chwilą nauczał.

Trąd w starożytności był nie tylko groźną i właściwie nieuleczalną chorobą, lecz na dodatek sprowadzał rytualną nieczystość na osobę kontaktującą się z trędowatym (por. Kpł 13,1-8). Cierpiący na niego Izraelici musieli pozostawać w odosobnieniu i z daleka ostrzegać innych (13,45-46). Możemy zatem przypuszczać, że trędowaty z dzisiejszej Ewangelii swoim zachowaniem zszokował wszystkich obecnych. To, co jednak jeszcze bardziej musiało zdumiewać, jest fakt, iż padając na twarz i zwracając się do Jezusa „Panie”, uznał Jego Boski autorytet, zaś jego prośba nie dotyczy samej choroby, lecz nieczystości, która wyłączała go z życia religijnego: „Panie, jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić” (Mt 8,2). Nie wymusza, nie narzuca na siłę, lecz zdaje się na wolę Jezusa – „jeśli chcesz”.

Zachowanie Jezusa również zaskakuje. Mimo, że ma moc uzdrawiać na odległość (por. 8,8.13), dotyka chorego i przystaje na jego prośbę: „Chcę, bądź oczyszczony” (8,3). Z żydowskiego punktu widzenia, dotykając chorego nie tylko sam mógł się zarazić, ale i stać się nieczystym. Dzieje się jednak coś całkowicie odwrotnego. Jego świętość oczyszcza trędowatego: „I natychmiast został oczyszczony z trądu” (8,3). By Prawo zostało wypełnione, Pan odsyła uzdrowionego bezpośrednio do kapłanów: „Uważaj, nie mów o tym nikomu, ale idź, pokaż się kapłanowi i złóż ofiarę, którą przepisał Mojżesz, na świadectwo dla nich” (8,4). Mojżesz przekazał Izraelitom szczegółowe instrukcje dotyczące traktowania trędowatych. Do zadań kapłanów należało rozeznawanie stanu chorego, a w razie ustania choroby, składanie odpowiedniej ofiary (por. Wj 14,1-32).

Co jest moim trądem, czyli grzechem, który nie tylko się powtarza, ale i prowadzi do innych upadków, odrywając mnie od Boga? Czy z wiarą proszę, bym, jeśli taka jest Boża wola, został z niego uwolniony?

On jednak nie runął, bo na skale był utwierdzony

(fot. Emmanuel Phaeton, unsplash.com)

Czwartek, 25 czerwca

Mt 7,21-29

21 Nie każdy, kto mówi Mi: „Panie, Panie!”, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie. 22 Wielu powie Mi w owym dniu: „Panie, Panie, czy nie prorokowaliśmy mocą Twego imienia i nie wyrzucaliśmy złych duchów mocą Twego imienia, i nie czyniliśmy wielu cudów mocą Twego imienia?” 23 Wtedy oświadczę im: „Nigdy was nie znałem. Odejdźcie ode Mnie wy, którzy dopuszczacie się nieprawości”. 24 Każdego więc, kto tych słów moich słucha i wypełnia je, można porównać z człowiekiem roztropnym, który dom swój zbudował na skale. 25 Spadł deszcz, wezbrały rzeki, zerwały się wichry i uderzyły w ten dom. On jednak nie runął, bo na skale był utwierdzony. 26 Każdego zaś, kto tych słów moich słucha, a nie wypełnia ich, można porównać z człowiekiem nierozsądnym, który dom swój zbudował na piasku. 27 Spadł deszcz, wezbrały rzeki, zerwały się wichry i rzuciły się na ten dom. I runął, a upadek jego był wielki». 28 Gdy Jezus dokończył tych mów, tłumy zdumiewały się Jego nauką. 29 Uczył ich bowiem jak ten, który ma władzę, a nie tak jak ich uczeni w Piśmie.

W dzisiejszej liturgii słowa rozważamy końcową perykopę Kazania na Górze (Mt 5-7). Przez ostatnie trzy tygodnie pochylaliśmy się nad kolejnymi fragmentami tej programowej mowy Jezusa, poznając styl życia, jaki ma charakteryzować Jego uczniów. Z pewnością nie raz w tym czasie, podobnie jak tłumy zgromadzone wokół Pana, zdumiewaliśmy się Jego nauką (por. 5,28). Jako obwieszczenie królestwa niebieskiego w wielu miejscach nie pasuje ona do logiki tego świata, która w mniejszym czy większym stopniu ma wpływ także nasze myślenie i postępowanie. Mateusz dopowiada, że zdumienie tłumów brało się stąd, że zobaczyli w Jezusie kogoś, kto w swoim słowie wykracza poza autorytet ziemskich nauczycieli: „Uczył ich bowiem jak ten, który ma władzę, a nie tak jak ich uczeni w Piśmie” (5,29). Ten „nieziemski autorytet” Syna Bożego sprawia, że obok Jego nauczania nie można przejść obojętnie. Wymaga ono zaangażowania, które pójdzie dalej niż samo zdziwienie czy zachwyt. Właśnie dlatego, kończąc swoją pierwszą mowę, Jezus daje dwie przestrogi (5,21-23) oraz opowiada przypowieść o dwóch budowniczych (5,24-27).

„Nie każdy, kto mówi Mi: „Panie, Panie!”, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie” (5,21). Tytuł „Pan” (gr. Kyrios, hebr. Adonai) był używany przez pobożnych Żydów w odniesieniu do Boga, jako zamiennik świętego imienia YHWH. Jezus przestrzega, że samo rozpoznanie w Nim Boga, nie jest wystarczające, by cieszyć się chwałą królestwa niebieskiego. Potrzebne jest jeszcze rozpoznanie woli Ojca, które dokonuje się w sercu osoby wierzącej. Jesteśmy zaproszeni, by rozważając słowa Pisma Świętego, wsłuchując się w nauczanie Kościoła i doświadczając życia płynącego z sakramentów, rozeznawać, co tu i teraz Bóg do nas mówi, do czego nas zachęca. To intymne spotkanie z Bogiem na poziomie ludzkiego serca jest pierwszym i fundamentalnym krokiem na drodze wypełniania Jego zamysłów.

W drugiej przestrodze Jezus mówi o spójności naszego chrześcijańskiego życia. Temat ten był już częściowo poruszony we wskazówkach dotyczących pobożnych uczynków – jałmużny, modlitwy i postu (por. 6,1-18). Liczą się nie tyle zewnętrzne oznaki naszego chrześcijańskiego życia, które pod wpływem pokusy mogą stać się wyłącznie swojego rodzaju fasadą (por. 7,22), lecz to, co faktycznie dokonuje się w nas jako przejście od nieprawości do świętości. Kto nie wejdzie w autentyczną walkę o dobro w swoim życiu, ryzykuje, że także do niego na końcu czasów będą zaadresowane ostre słowa Jezusa: „Nigdy was nie znałem. Odejdźcie ode Mnie wy, którzy dopuszczacie się nieprawości” (7,24).

W przypowieści o dwóch budowniczych Jezus wprost zachęca nie tylko do słuchania, ale i wypełniania Jego słowa. Deszcz, wezbrane rzeki i wicher nie były czymś obcym pierwszym słuchaczom Jezusa. Także dzisiaj w trakcie pory deszczowej mieszkańcy Izraela mogą doświadczyć niszczącej siły żywiołów. Opady deszczu niekiedy są tak duże, że wszelkie zagłębienia terenu błyskawicznie wypełniają się wodą i stają się korytem rwących potoków, podmywających okoliczne wzniesienia. Nawiązując do tego obrazu, Jezus podkreśla, że posłuszeństwo Jego słowu powinno być fundamentem naszego życia. Wszyscy staniemy przed Nim w dniu sądu. Gdy ten dzień nadejdzie, Pan będzie badał, czy wcielaliśmy Jego Ewangelię w czyn, czy jedynie wysłuchaliśmy Jego przesłania, nie pozwalając, by ono nas kształtowało.

Czy pozwalam, by nauka Jezusa rozbijała moje błędne schematy myślenia i postępowania? Czy w czasie modlitwy proszę Boga, by pomógł mi rozeznawać i wypełniać Jego wolę? Czy walczę z moją nieprawością? Czy pozwalam, by słowo Jezusa zamieszkało na stałe w moim sercu i prowadziło mnie przez codzienność?

Zaproszenie na rekolekcje

Miesiące wakacyjne to dla wielu z nas czas odpoczynku od codziennych zadań i obowiązków. Zazwyczaj spędzamy go w różnych malowniczych miejscach, takich jak góry, nadmorskie plaże czy mazurskie jeziora. Jedni wypoczywają aktywnie, uprawiając różnego rodzaju sporty, innym zależy, by po prostu wyrwać się na kilka dni z zabieganej rzeczywistości, nie musieć zrywać się wcześnie rano i po prostu błogo „nic nie robić”. Czas wakacyjnego odpoczynku można też być doskonałą okazją do ładowania „duchowych akumulatorów”.

Dlatego Dzieło Biblijne im. św. Jana Pawła II Diecezji Siedleckiej, we współpracy z domami rekolekcyjnymi w Nowym Opolu i Siedlanowie, przygotowało propozycję rekolekcji „Weekend ze Słowem Bożym”. Serdecznie zapraszamy młodzież i dorosłych, zwłaszcza zaangażowanych w grupy i kręgi biblijne istniejące przy parafiach naszej diecezji, którzy chcieliby bliżej spotkać się ze Słowem Bożym. Tematem obydwu turnusów będzie „Praca i odpoczynek”. Na podstawie wybranych fragmentów z Pisma Świętego przyjrzymy się powołaniu człowieka do pracy oraz miejscu odpoczynku w naszym duchowym rozwoju. Wsłuchamy się w Słowo Boga, które jest zawsze żywe i aktualne.

Rekolekcje poprowadzi ks. Rafał Pietruczuk, moderator Dzieła Biblijnego naszej diecezji oraz wykładowca Wyższego Seminarium Duchownego w Nowym Opolu. Przewidziane są dwa terminy: od 24 do 26 lipca 2020 r. w Domu Rekolekcyjnym w Nowym Opolu oraz od 14 do 16 sierpnia 2020 r. w Domu Rekolekcyjnym w Siedlanowie. Koszt rekolekcji, z noclegiem i wyżywieniem: 200 zł (w Nowym Opolu) i 150 zł (w Siedlanowie). Chętni do udziału w którymś z powyższych terminów proszeni są o kontakt: tel. 502 908 476, email: dzielo.siedlce@gmail. Poniżej przedstawiamy program rekolekcji:

Weekend ze Słowem Bożym

Temat: Praca i odpoczynek

Piątek

17:00   – Zjazd, przydzielenie pokoi

17:30   – Eucharystia

18:30   – Kolacja, kawa lub herbata

19:15   – Konferencja I

20:00   – Adoracja Najświętszego Sakramentu, Apel Jasnogórski

Sobota

8:00 – Jutrznia

8:30 – Śniadanie, kawa lub herbata

9:00 – Konferencja II

9:45 – Indywidualne spotkanie ze Słowem

11:00 – Konferencja III

11.45 – Indywidualne spotkanie ze Słowem

13:00 – Obiad, kawa lub herbata

15:00 – Liturgia pokutna ze spowiedzią indywidualną

17:00 – Eucharystia

18:00 – Kolacja

19:00 – Konferencja IV

19:45 – Indywidualne spotkanie ze Słowem

20:30 – Adoracja Najświętszego Sakramentu, Apel Jasnogórski

Niedziela

8:00 – Jutrznia

8:30 – Śniadanie, kawa lub herbata

9:00 – Konferencja V

9:45 – Indywidualne spotkanie ze Słowem

11:00 – Eucharystia

12:00 – Dzielenie się Słowem

13:15 – Obiad

UWAGA:

– Uczestników prosimy, by przywieźli ze sobą Pismo Święte, różaniec, notatnik i długopis

Jan będzie mu na imię

Młody św. Jan z Barankiem, Bartolomé Esteban Murillo (The National Gallery, Londyn)

24 czerwca, Uroczystość Narodzin św. Jana Chrzciciela

Łk 1,57-66.80

57 Dla Elżbiety zaś nadszedł czas rozwiązania i urodziła syna. 58 Gdy jej sąsiedzi i krewni usłyszeli, że Pan okazał jej tak wielkie miłosierdzie, cieszyli się z nią razem. 59 Ósmego dnia przyszli, aby obrzezać dziecię, i chcieli mu dać imię ojca jego, Zachariasza. 60 Ale matka jego odpowiedziała: «Nie, natomiast ma otrzymać imię Jan». 61 Odrzekli jej: «Nie ma nikogo w twoim rodzie, kto by nosił to imię». 62 Pytali więc na migi jego ojca, jak by chciał go nazwać. 63 On zażądał tabliczki i napisał: «Jan będzie mu na imię». I zdumieli się wszyscy. 64 A natychmiast otworzyły się jego usta i rozwiązał się jego język, i mówił, błogosławiąc Boga. 65 Wtedy strach padł na wszystkich ich sąsiadów. W całej górskiej krainie Judei rozpowiadano o tym wszystkim, co się zdarzyło. 66 A wszyscy, którzy o tym słyszeli, brali to sobie do serca i pytali: «Kimże będzie to dziecię?» Bo istotnie ręka Pańska była z nim (…) 80 Chłopiec zaś wzrastał i umacniał się na duchu, a żył na pustkowiu aż do dnia ukazania się przed Izraelem.

Łukasz Ewangelista jako jedyny spośród nowotestamentalnych autorów opowiada o przyjściu na świat Jana Chrzciciela. Jego relacja o tym wydarzeniu stanowi część tzw. Ewangelii Dzieciństwa (Łk 1,5-2,52; por. Mt 1-2), którą tworzy sekwencja równoległych do siebie perykop opisujących okoliczności przyjścia na świat Jezusa i Jana: dwa opisy zwiastowania (1,5-25; 1,26-38), hymny Maryi – Magnificat (1,46-55) i hymn Zachariasza – Benedictus (1,68-79), dwa opisy narodzin (1,57-58; 2,1-7), dwa opisy obrzezania (1,59-66; 2,21) itd.

Za uwypuklonym w ten sposób paralelizmem między Jezusem a Janem stoi wyraźna intencja Ewangelisty, by ukazać Syna Bożego jako wypełnienie starotestamentalnych proroctw, zaś syna Zachariasza i Elżbiety jako łącznika między epoką Bożej obietnicy zbawienia a epoką jej realizacji. Jak sam Jezus powie w dalszej części Ewangelii: „Aż do Jana sięgało Prawo i Prorocy; odtąd głosi się Dobrą Nowinę o królestwie Bożym” (16,16).

Janowa funkcja prekursora i łącznika jest bardzo dobrze widoczna w dzisiejszym tekście. Jego narodzenie pokazuje, że Bóg jest wierny swym obietnicom oraz że jest Panem życia (por. 1,13). Zachariasz i Elżbieta stoją na końcu dość długiej linii starotestamentalnych postaci, które nie mogąc mieć dzieci, dzięki Bożej interwencji doczekały się potomstwa (np. Abraham i Sara, Izaak i Rebeka, Elkana i Anna). Ich syn, owoc miłości małżonków i spełnienie Bożej zapowiedzi, gdy dorośnie, swoją prorocką działalnością poprzedzi Tego, który narodził się z Dziewicy, na którą zstąpił Duch Święty (por. 1,35).

Po ośmiu dniach, gdy należało dokonać obrzezania i nadać imię (por. Rdz 17,12), Zachariasz odchodzi od zwyczaju nazwania dziecka imieniem ojca i upiera się, by nazwać syna „Jan”, tak jak wcześniej zapowiedział anioł (por. 1,59-63). W ten symboliczny sposób zostaje podkreślona nowość zbliżającego się czasu. Bóg, który do tej pory był przede wszystkim widziany jako wierny Przymierzu (hebr. Zekharyahu – „Jahwe pamięta”) w osobie swojego Syna objawi swoje oblicze pełne miłosiernej miłości (hebr. Johanan – „Jahwe jest łaskawy”).

Posłuszeństwo Bożej woli wyrażonej przez anioła zaowocowało rozwiązaniem języka Zachariasza, który natychmiast zaczął uwielbiać Boga za Jego dzieła (por. 1,64.67-79). Widząc to, sąsiedzi, którzy najpierw dziwili się decyzji rodziców, zaczęli się bać: „Wtedy strach padł na wszystkich ich sąsiadów” (1,65). Rozpoznali, że właśnie są świadkami Bożego działania oraz że „ręka Pańska”, czyli moc Boga objawiła się nad Janem, podobnie jak w dawnych czasach nad prorokiem Eliaszem (por. 1,17; 1 Krl 18,46).

„Chłopiec zaś wzrastał i umacniał się na duchu” (1,80), podobnie jak starotestamentalny Samson (por. Sdz 13,24-25). Wzorem wielkich proroków przebywał na pustyni, gdzie przygotowywał się do wypełnienia misji nadanej mu przez Boga.

Z jaka postacią z biblijnej historii zbawienia w chwili obecnej najbardziej się identyfikuję? Czy potrafię wskazać na wydarzenia z mojego życia, które podkreślają prawdę zawartą w imieniu Chrzciciela, że „Jahwe jest łaskawy”?

Wchodźcie przez ciasną bramę

Jerozolima, Brama św. Szczepana (fot. R.P.)

Wtorek, 23 czerwca

Mt 7,6.12-14

6 Nie dawajcie psom tego, co święte, i nie rzucajcie swych pereł przed świnie, by ich nie podeptały nogami, i obróciwszy się, nie poszarpały was samych (…) 12 Wszystko więc, co byście chcieli, żeby wam ludzie czynili, i wy im czyńcie. Albowiem to jest istota Prawa i Proroków. 13 Wchodźcie przez ciasną bramę. Bo szeroka jest brama i przestronna ta droga, która prowadzi do zguby, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. 14 Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują!

W pierwszym wersecie dzisiejszego czytania ewangelicznego pojawia się nieco zagadkowa wypowiedź Jezusa: „Nie dawajcie psom tego, co święte, i nie rzucajcie swych pereł przed świnie, by ich nie podeptały nogami, i obróciwszy się, nie poszarpały was samych” (Mt 7,6; por. Prz 23,9; Syr 22,9-10). Perła może oznaczać królestwo Boże. W dalszej części Mateuszowej Ewangelii Jezus opowie krótką przypowieść, w której ponownie użyje tego obrazu: „Dalej, podobne jest królestwo niebieskie do kupca poszukującego pięknych pereł. Gdy znalazł jedną drogocenną perłę, poszedł, sprzedał wszystko, co miał, i kupił ją” (13,45-46). Psy prawdopodobnie oznaczają tych, którzy nie należą do narodu izraelskiego. Żydzi nie trzymali psów w swoich obejściach. Ponadto w rozmowie z poganką z okolic Tyru i Sydonu, proszącą, by Jezus uwolnił jej córkę z mocy złego ducha, Pan początkowo odpowie: „Niedobrze jest zabierać chleb dzieciom, a rzucać szczeniętom” (15,26). Świnie natomiast były uważane przez Żydów za zwierzęta nieczyste.

Jezus zatem poucza swoich uczniów, by nie głosili królestwa Bożego poganom, lecz, by skoncentrowali się na członkach Narodu Wybranego. Izrael jako depozytariusz Bożych obietnic o zbawieniu jest pierwszym adresatem Dobrej Nowiny o ich wypełnieniu w Chrystusie. Posyłając Dwunastu, Pan powie: „Nie idźcie do pogan i nie wstępujcie do żadnego miasta samarytańskiego. Idźcie raczej do owiec, które poginęły z domu Izraela. Idźcie i głoście: Bliskie już jest królestwo niebieskie” (10,5-7). Pod koniec Ewangelii zakres misji uczniów zostanie przez poszerzony: „Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego” (28,19). Ta pozorna niekonsekwencja Jezusowych wskazówek pokazuje, że istnieje pewna gradacja adresatów Ewangelii, nie wynikająca bynajmniej z faktu, iż poszczególni ludzie mają różną godność. W oczach Boga każdy człowiek, Żyd i poganin, grzesznik i sprawiedliwy, chrześcijanin i buddysta, ma tę samą wartość. Istnieje jednak pewna logika ewangelizacji, wynikająca z historii zbawienia oraz nakazująca w pierwszym rzędzie obejmować nią tych, którzy cokolwiek z niej zrozumieją.

W kolejnym zdaniu dzisiejszej Ewangelii Jezus mówi: „Wszystko więc, co byście chcieli, żeby wam ludzie czynili, i wy im czyńcie” (7,12). Ta mądrościowa maksyma, niekiedy określana jako „złota reguła”, jest swojego rodzaju podsumowaniem etycznego nauczania Starego Testamentu: „Albowiem to jest istota Prawa i Proroków”. Zarówno w literaturze grecko-rzymskiej, jak i judaistycznej istnieje wiele podobnych sformułowań. W Księdze Kapłańskiej czytamy: „Nie będziesz szukał pomsty, nie będziesz żywił urazy do synów twego ludu, ale będziesz miłował bliźniego jak siebie samego” (Kpł 19,18; por. Mt 5,43). Zaś w Księdze Tobiasza mówi Ojciec do głównego bohatera: „Czym sam się brzydzisz, tego nie czyń nikomu!” (Tb 4,15). Sposób myślenia kryjący się za tymi słowami został zaprezentowany przez Jezusa już we wcześniejszych fragmentach Kazania na Górze (napomnienia dotyczące przebaczenia – Mt 6,14-15 oraz pokusy osądzania – 7,1-3). Teraz Jezus wprost wyraża naczelną zasadę ukazującą, w jaki sposób żyć zgodnie ze słowem Bożym objawionym w Pismach świętych.

W kolejnych wersetach Pan wzywa uczniów do spojrzenia na swoje życie z perspektywy jego celu. Słowa te są niezwykle otrzeźwiające, stawka bowiem jest maksymalnie wysoka: „Wchodźcie przez ciasną bramę. Bo szeroka jest brama i przestronna ta droga, która prowadzi do zguby, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują!” (7,13-14). Starożytne miasta Bliskiego wschodu otoczone były murem a wejście do środka umożliwiały dwa rodzaje bram: duże, które były szerokie i umożliwiały przemieszenie się ludzi, zwierząt i wozów, oraz małe, przeznaczone jedynie dla pieszych. Uczniowie Jezusa mają przechodzić przez „ciasną bramę” i kroczyć „wąską ścieżką”, które „prowadzą do życia”. Obrazy te symbolizują konieczność wysiłku i podejmowania zdecydowanych kroków, które mają ich przybliżać do pełni życia w królestwie niebieskim. Wcześniej Jezus mówił o soli, która utraciwszy swój smak, nie może go już więcej odzyskać (5,13). Bycie chrześcijaninem zakłada podporządkowanie własnych wyborów i postaw nauce Jezusa. Wielokrotnie wiąże się to z konkretnymi trudnościami, jak walka z własną grzeszną naturą czy odrzucenie ze strony otoczenia. Pokusa „szerokiej bramy”, czyli pójścia na kompromis z logiką tego świata, będzie zawsze aktualna. Nieoceniona pomocą w tym wszystkim jest program Błogosławieństw zarysowany na samym początku Kazania na górze (5,3-12).

Czy troszczę się o zbawienie moich bliskich? Czy w moich relacjach z innymi stosuję Jezusową „złotą regułę”? Co jest moją „szeroką bramą”? Czy w pracy nad sobą wzbudzam w sobie pragnienie życia wiecznego?