Dobry Pasterz

Jezus Dobry Pasterz (fot. pixabay.com)

Poniedziałek, 4 maja

J 10,11-18

Ja jestem dobrym pasterzem. Dobry pasterz daje życie swoje za owce. Najemnik zaś i ten, kto nie jest pasterzem, którego owce nie są własnością, widząc nadchodzącego wilka, opuszcza owce i ucieka, a wilk je porywa i rozprasza; najemnik ucieka, dlatego że jest najemnikiem i nie zależy mu na owcach. Ja jestem dobrym pasterzem i znam [owce] moje, a moje Mnie znają, podobnie jak Mnie zna Ojciec, a Ja znam Ojca. Życie moje oddaję za owce. Mam także inne owce, które nie są z tej zagrody. I te muszę przyprowadzić, i będą słuchać głosu mego, i nastanie jedna owczarnia, jeden pasterz. Dlatego miłuje Mnie Ojciec, bo Ja życie moje oddaję, aby je znów odzyskać. Nikt Mi go nie zabiera, lecz Ja sam z siebie je oddaję. Mam moc je oddać i mam moc je znów odzyskać. Taki nakaz otrzymałem od mojego Ojca».

W dniu wczorajszym przeżywaliśmy IV Niedzielę Wielkanocną, która zwana jest także Niedzielą Dobrego Pasterza. W mszalnej liturgii słowa usłyszeliśmy pierwszą część krótkiej mowy Jezusa (J 10,1-18), w której posługuje się On motywami z życia pasterskiego, bliskiego doświadczeniu ówczesnych Żydów, by ukazać kolejne elementy swej mesjańskiej tożsamości. Owa pierwsza część koncentrowała się na metaforze bramy (por. 10,7). W drugiej części, przytoczonej w dzisiejszej liturgii, Pan koncentruje się na metaforze dobrego pasterza: „Ja jestem dobrym pasterzem. Dobry pasterz daje życie swoje za owce” (10,11). Powyższe wyznanie może zaskakiwać. Jaki pasterz oddaje swoje życie za owce? Można troszczyć się o owczarnię, prowadzić ją na żyzne pastwiska, chronić przed drapieżnikami, ale oddać za nią własne życie? W słowach Jezusa zarysowuje się kontrast pomiędzy Jego osobą a złodziejami i rozbójnikami, wspomnianymi w pierwszej części mowy (10,1.8) oraz najemnikami, o których mowa jest w drugiej części (10,12-13). Nietrudno się domyśleć, że takie nauczanie było szczególnie niewygodne dla religijnych elit żydowskich, które prowadziły spór z Panem (por. 10,19-21). Jego antagoniści, niegodni i nieskuteczni przewodnicy wiary, nie traktowali wspólnoty ludu Bożego jako dobra najwyższego, lecz korzystali ze swego stanowiska, by budować własną wielkość. Tak postawa była już wcześniej wielokrotnie potępiana przez proroków. Jeremiasz woła w imieniu Boga: „Biada pasterzom, którzy prowadzą do zguby i rozpraszają owce z mojego pastwiska — wyrocznia Pana” (Jr 23,1). Podobnie Ezechiel: „Biada pasterzom Izraela, którzy sami siebie pasą!” (Ez 34,2).

Dobry pasterz (dosł. „szlachetny pasterz”) pozwala zranić siebie dla dobra owiec. W Jezusowym wyznaniu uchwycony zostaje heroiczny wymiar Jego mesjańskiej misji. Syn Boży składa dobrowolny dar ze swojego życia, umierając na krzyżu, by owce miały życie w obfitości. Ostatecznym celem jest zgromadzenie wszystkich ludzi w jednej owczarni, by mogli uczestniczyć w komunii Ojca i Syna (por. 10,15-16). Prawdę tę rozwinie autor Listu do Hebrajczyków: „Bóg zaś pokoju, który na mocy krwi przymierza wiecznego wyprowadził spomiędzy zmarłych Wielkiego Pasterza owiec, Pana naszego, Jezusa, niech was uzdolni do wszelkiego dobra, byście wypełnili Jego wolę; niech sprawi w was, co miłe jest w Jego oczach, przez Jezusa Chrystusa, któremu chwała na wieki wieków. Amen” (Hbr 13,20-21). Samopoświęcenie się Jezusa na krzyżu jest wyrazem Jego doskonałej miłości do Ojca i człowieka oraz praktycznym przykładem realizacji Jego nauczania: „To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem. Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich” (J 15,12-13). Miłość gotowa na samopoświęcenie, zrealizowana przez Jezusa, ma także charakteryzować Jezusowych uczniów, zwłaszcza tych, którzy zostali powołani, by w przewodzić owczarni (por. 21,15-19).

Czy mam świadomość, za jak wielką cenę otrzymałem możliwość życia w jedności z Bogiem i innymi ludźmi? W jakich momentach miłość do bliźniego wymaga ode mnie poświęcenia?