Wielu bowiem uzdrowił (Mk 3,7-12)

Wspomnienie św. Józefa Sebastiana Pelczara, Biskupa

Mk 3,7-12

7 Jezus zaś oddalił się ze swymi uczniami w stronę jeziora. A przyszło za Nim wielkie mnóstwo ludzi z Galilei. Także z Judei, 8 z Jerozolimy, z Idumei i Zajordania oraz z okolic Tyru i Sydonu szło do Niego mnóstwo wielkie na wieść o tym, jak wiele działał. 9 Toteż polecił swym uczniom, żeby łódka była dla Niego stale w pogotowiu ze względu na tłum, aby na Niego nie napierano. 10 Wielu bowiem uzdrowił i wskutek tego wszyscy, którzy mieli jakieś choroby, cisnęli się do Niego, aby Go dotknąć. 11 Nawet duchy nieczyste, na Jego widok, padały przed Nim i wołały: «Ty jesteś Syn Boży». 12 Lecz On surowo im zabraniał, żeby Go nie ujawniały.

Przygotowanie

  • Mimo sprzeciwu ze strony faryzeuszów, wieść o Jezusie zatacza coraz to szersze kręgi. Brzeg Jeziora Galilejskiego staje się niemym świadkiem napływu ludzi ze wszystkich stron ówczesnej Palestyny. Przychodzą oni do Rabbiego z Nazaretu, by doświadczyć Jego uzdrawiającej mocy. Duchu Święty, otwórz moje serce na dar dzisiejszego Słowa.

Punkty do medytacji

  • Jezus zaś oddalił się ze swymi uczniami w stronę jeziora (w. 7) Pod koniec poprzedniej perykopy faryzeusze podjęli decyzję o zgładzeniu Jezusa (por. Mk 3,16). Dlatego początek dzisiejszego fragmentu może nasuwać skojarzenia ze zwykłą ucieczką. Tak jednak nie jest. W Ewangelii Marka Jezus kilkukrotnie udaje się na tereny niezamieszkałe, aby zanurzyć się w osobistej modlitwie lub skoncentrować się na formacji najbliższych uczniów (np. 1,35; 3,13; 6,31-33). Rozmowa z Ojcem, zwłaszcza w chwilach trudnych doświadczeń, jak na przykład konfrontacja z tymi, którzy nie chcą otworzyć się na rzeczywistość Królestwa, jest czymś fundamentalnym. Czy na modlitwie rozmawiam z Bogiem o ludziach, którzy nie podzielają mojej wiary? Czy wstawiam się za nimi? Czy proszę o łaskę mądrego dialogu z nimi?
  • A przyszło za Nim wielkie mnóstwo ludzi z Galilei. Także z Judei, z Jerozolimy, z Idumei i Zajordania oraz z okolic Tyru i Sydonu szło do Niego mnóstwo wielkie na wieść o tym, jak wiele działał (ww. 7-8) Mimo że Jezus spotyka się z ostrą opozycją ze strony ówczesnych elit religijnych, wieść o Jego cudotwórczej działalności i nauczaniu z mocą zatacza coraz to szersze kręgi. Marek podkreśla, że gromadzące się wokół Niego tłumy przyszły nie tylko z terenów zamieszkałych głównie przez Żydów, jak Galilea i Judea, lecz również z ziem pogańskich, jak Idumea (na południe od Judei), Zajordanie (dzisiejsza Jordania i Syria) oraz Tyr i Sydon (na północ od Galilei). Dobrej Nowiny nie można zagłuszyć. Nawet jeśli czasami wydaje się, że jej blask przygasa i ktoś, czasami nawet całe społeczności, decyduje się z niej zrezygnować, w Bogu wiadomy sposób w dalszym ciągu znajduje ona drogę do ludzkich serc. Czy modlę się o wytrwałość w wierze? Czy wstawiam się u Pana za osobami przeżywającymi duchowe kryzysy?
  • Toteż polecił swym uczniom, żeby łódka była dla Niego stale w pogotowiu ze względu na tłum, aby na Niego nie napierano. Wielu bowiem uzdrowił i wskutek tego wszyscy, którzy mieli jakieś choroby, cisnęli się do Niego, aby Go dotknąć (ww. 9-10) Zainteresowanie tłumu charakteryzuje pewna niedoskonałość. Przychodzący do Jezusa wydają się koncentrować nie tyle na Nim samym, co na ewentualnym dobru, którego w spotkaniu z Nim mogliby doświadczyć. Widać w nich pewien rodzaj desperacji. Być może wielu z nich przez całe swoje życie doświadczało ograniczeń wynikających z trapiących ich chorób, z których nikt nie mógł ich uleczyć. I oto teraz na horyzoncie pojawia się Rabbi z Nazaretu, który jak wieść niesie, jest w stanie przywrócić zdrowie każdemu. Co jest moją najgłębszą motywacją w spotykaniu Jezusa? Czy widzę w Nim jedynie cudotwórcę, który może poprawić komfort mojego codziennego życia, czy może kogoś więcej, Zbawiciela, który ma moc uwolnić mnie z niewoli grzechu?
  • Nawet duchy nieczyste, na Jego widok, padały przed Nim i wołały: «Ty jesteś Syn Boży». Lecz On surowo im zabraniał, żeby Go nie ujawniały (ww. 11-12) Pośród przychodzących do Jezusa są także osoby dręczone przez duchy nieczyste. Te ostatnie, sprowokowane samą Jego obecnością, próbują przejąć kontrolę nad sytuacją. Dlatego wprost nazywają Go „Synem Bożym”, chcąc w ten sposób zakłócić zamierzony przez samego Ojca plan stopniowego objawienia tożsamości Syna. Czy odrzucam pokusę „zapanowania” nad Jezusem poprzez gromadzenie wiedzy na Jego temat? Czy za poznawaniem misterium Jego osoby kryje się moje szczere pragnienie podporządkowania Mu mojego życia?

Modlitwa w ciągu dnia

  • Panie Jezu, oczyszczaj moje intencje i wzbudzaj w moim sercu pragnienie trwania w Twej obecności.

Jeszce chwila, a nie będziecie Mnie widzieć (J 16,16-20)

Czwartek VI Tygodnia Wielkanocy

J 16,16-20

16 «Jeszcze chwila, a nie będziecie Mnie widzieć, i znowu chwila, a ujrzycie Mnie». 17 Wówczas niektórzy z Jego uczniów mówili między sobą: «Cóż to znaczy, co nam mówi: „Chwila, a nie będziecie Mnie widzieć, i znowu chwila, a ujrzycie Mnie”; oraz: „Idę do Ojca”?» 18 Mówili więc: «Cóż znaczy ta chwila, o której mówi? Nie rozumiemy tego, co powiada». 19 Jezus poznał, że chcieli Go pytać, i rzekł do nich: «Pytacie się jeden drugiego o to, że powiedziałem: „Chwila, a nie będziecie Mnie widzieć, i znowu chwila, a ujrzycie Mnie?” 20 Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Wy będziecie płakać i zawodzić, a świat się będzie weselił. Wy będziecie się smucić, ale smutek wasz przemieni się w radość.

Przygotowanie

  • W kolejnym fragmencie mowy pożegnalnej Jezus zapowiada swoją chwilową nieobecność. Podtrzymuje także uczniów na duchu, obiecując, że ich smutek związany z rozstaniem, przemieni się w radość ponownego spotkania. W chwili ciszy przygotuję się na słuchanie Słowa.

Punkty do medytacji

  • Jeszcze chwila, a nie będziecie Mnie widzieć, i znowu chwila, a ujrzycie Mnie (w. 16) Zbliżające się wydarzenia paschalne będą oznaczać rozłąkę Jezusa z uczniami. Pan jednak wie, że stan ten nie będzie trwał bez końca. Dlatego posługując się terminem „chwila” (gr. mikros – „krótki [czas]”), mówi o dwóch momentach, kiedy to uczniowie najpierw nie będą Go widzieć, a następnie ponownie zobaczą. Pierwsza „chwila” oznacza czas dzielący Jezusa od nadchodzącej śmierci, po której na krótko zniknie uczniom z oczu. Ale jak już wcześniej obiecał (por. 14,19.28), minie także druga „chwila” i wtedy powstanie z martwych, a oni ponownie Go zobaczą. Czy mogę wskazać na konkretne wydarzenia lub osoby, które stały się dla mnie znakiem żywej obecności Jezusa? Czy mam świadomość, że mogę Go spotkać za każdym razem, gdy zanurzam się w modlitwie, uczestnicząc w sakramentach lub rozważając Jego słowa?
  • Cóż to znaczy, co nam mówi: «Chwila, a nie będziecie Mnie widzieć, i znowu chwila, a ujrzycie Mnie»; oraz: «Idę do Ojca»? (w. 17) Po raz kolejny uczniowie nie rozumieją nauki Jezusa. Zastanawiają się nad znaczeniem terminu „chwila” z poprzedzającego wersetu oraz wcześniejszych wypowiedzi Pana, gdy mówił, że idzie do Ojca (por. 14,12; 16:10). Tym samym unaocznia się problem zasygnalizowany we wczorajszej perykopie (por. 16,12-15). By wniknąć w głębie Jezusowego nauczania, potrzebna jest pomoc Ducha Prawdy, którego uczniowie otrzymają, gdy Syn powróci do Ojca. Czy dopuszczam Jezusa do moich duchowych rozterek? Czy pozwalam, by Duch Święty prowadził mnie ku głębszemu zrozumieniu słów Pańskich?
  • Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Wy będziecie płakać i zawodzić, a świat się będzie weselił. Wy będziecie się smucić, ale smutek wasz przemieni się w radość (w. 20) Serca uczniów nie stanowią dla Jezusa żadnej tajemnicy. Dlatego, gdy pojawia się w nich zdezorientowanie, Pan wyjaśnia, na czym będzie polegać różnica między zapowiadanymi „chwilami”, zestawiając ze sobą smutek i radość. Gdy po Jego śmierci na krzyżu uczniowie będą płakać, ludzie zbuntowani przeciwko Bogu, będą się weselić, gdyż Jezusowa obecność nie będzie już więcej uwypuklać ich nieprawości. Jednakże smutek uczniów zostanie zastąpiony przez radość, kiedy ponownie spotkają Pana po Jego powstaniu z martwych. Czy wierzę, że Jezus ma moc przemiany mojego smutku w radość? Jak wygląda moje przeżywanie tegorocznego okresu Wielkanocy?

W ciągu dnia

  • Będę powtarzał modlitwę prośby: „Panie Jezu, zabierz mój smutek i napełnił moje serce autentyczną radością”.

Nie bójcie się (J 6,16-21)

Sobota II Tygodnia Wielkanocy

J 6,16-21

16 O zmierzchu uczniowie Jego zeszli nad jezioro 17 i wsiadłszy do łodzi, zaczęli się przeprawiać przez nie do Kafarnaum. Nastały już ciemności, a Jezus jeszcze do nich nie przyszedł; 18 jezioro burzyło się od silnego wichru. 19 Gdy upłynęli około dwudziestu pięciu lub trzydziestu stadiów, ujrzeli Jezusa kroczącego po jeziorze i zbliżającego się do łodzi. I przestraszyli się. 20 On zaś rzekł do nich: «To Ja jestem, nie bójcie się». 21 Chcieli Go zabrać do łodzi, ale łódź znalazła się natychmiast przy brzegu, do którego zdążali.

Przygotowanie

  • Ewangeliczny fragment, który przytacza dzisiejsza Liturgia Słowa, opowiada o niezwykłym wydarzeniu. Uczniowie pośród nocnej ciemności i silnego wiatru przeprawiają się łodzią przez Jezioro Tyberiadzkie. Pośród szalejących żywiołów spotykają Tego, który ma władzę nad całym stworzonym światem. Wyciszę moje serce i wezwę Ducha Świętego, by poprowadził mnie w dzisiejszej modlitwie Słowem.

Punkty do medytacji

  • O zmierzchu uczniowie Jego zeszli nad jezioro i wsiadłszy do łodzi, zaczęli się przeprawiać przez nie do Kafarnaum (ww. 16-17) Janowe opowiadanie o cudownym rozmnożeniu chleba (por. J 6,1-15), kończy się wzmianką, że Jezus udał się samotnie na górę, zostawiając uczniów oraz tłumy chcące obwołać Go królem (ww. 14-15). Po zapadnięciu zmroku uczniowie decydują się wejść do łodzi, by przeprawić się z powrotem do Kafarnaum. Powracają do miejsca, które w czasie publicznej działalności Pana stało się Jego nowym domem. Mają nadzieję właśnie tam ponownie Go spotkać. Gdzie szukam obecności Jezusa? Czy potrafię wskazać w historii mojego życia takie momenty, w których szczególnie doświadczyłem Jego bliskości?
  • Nastały już ciemności, a Jezus jeszcze do nich nie przyszedł; jezioro burzyło się od silnego wichru (ww. 17-18) Powrotna przeprawa przez Jezioro Tyberiadzkie okazuje się być nie lada wyzwaniem. Odbywa się w ciemności oraz przy falach wzburzonych silnym wiatrem. Ciemność w Czwartej Ewangelii symbolizuje siły sprzeciwiające się Bogu i Barankowi (por. J 1,5; 3,19; 12,35). Silny wicher zrywający się o nocnej porze nad Jeziorem Tyberiadzkim jest dosyć częstym zjawiskiem. Wynika z różnicy temperatur oraz ukształtowania okolicznego terenu. Tutaj jednak burza na jeziorze dodatkowo symbolizuje przeciwności, jakie napotykają uczniowie Jezusa w swoim życiu wiary. Jak dzisiaj wygląda moje serce? Czy nie ma w nim jakiegoś rodzaju ciemności, czyli sprzeciwu wobec Boga?
  • Gdy upłynęli około dwudziestu pięciu lub trzydziestu stadiów, ujrzeli Jezusa kroczącego po jeziorze i zbliżającego się do łodzi. I przestraszyli się (w. 19) Stadion był jednostką odległości wynoszącą ok. 185 m. Wzmianka o tym, iż uczniowie przepłynęli 20 lub 30 stadiów oznacza, że znajdują się mniej więcej w połowie drogi do Kafarnaum (szerokość akwenu wynosiła ponad 60 stadiów). Właśnie na środku jeziora, w najbardziej niebezpiecznym momencie przeprawy, przychodzi do nich Jezus. Kroczy po wzburzonych wodach. Widok ten, wyraźny przejaw Jezusowego panowania nad groźnym żywiołem, wzbudza w uczniach lęk. Będąc synami Narodu Wybranego, dobrze wiedzą, że tego typu władza nad siłami przyrody właściwa jest samemu Bogu. Uświadamiają sobie zatem, że oto są świadkami objawienia się samego Boga, który przychodzi do nich w osobie Syna. Czy wierzę, że Jezus jest Bogiem? Czy wiara ta przekłada się w mojej codzienności na zaufanie w Jego prowadzenie oraz posłuszeństwo Jego nauce?
  • On zaś rzekł do nich: «To Ja jestem, nie bójcie się» (w. 20) Wydarzenie teofanii zostaje potwierdzone słowami Jezusa. Wyrażenie „Ja jestem” (gr. ego eimi), podobnie jak w innych miejscach Janowej Ewangelii, jest odwołaniem do Bożego imienia objawionego w ST: „Jestem, który jestem” (hebr. ehje aszer ehje – por. Wj 3,14; Iz 43,10; 52,6). Jedną z nowości przyniesionych przez Jezusa jest zastąpienie lęku wobec Bożego majestatu ufnością dziecka, które rozpoznaje w Bogu swojego miłującego Ojca. Jako Syn trwający w miłości Ojca i dający doskonałą odpowiedź miłości, Pan zaprasza wierzących w Niego do zanurzenia się w tej miłości (por. J 15,9). Wyobrażę sobie Jezusa, który przychodzi do mnie i mówi: „To ja jestem, nie bój się”. Pozwolę, by słowa te głęboko osadziły się w moim sercu.

W ciągu dnia

  • Tak zaplanuję dzisiejszy dzień, bym miał możliwość nawiedzenia Najświętszego Sakramentu, doświadczenia żywej obecności Jezusa.

Wy jesteście przyjaciółmi moimi (J 15,9-17)

Święto św. Kazimierza Królewicza

J 15,9-17

9 Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem. Trwajcie w miłości mojej! 10 Jeśli będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości mojej, tak jak Ja zachowałem przykazania Ojca mego i trwam w Jego miłości. 11 To wam powiedziałem, aby radość moja w was była i aby radość wasza była pełna. 12 To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem. 13 Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich. 14 Wy jesteście przyjaciółmi moimi, jeżeli czynicie to, co wam przykazuję. 15 Już was nie nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni jego pan, ale nazwałem was przyjaciółmi, albowiem oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca mego. 16 Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili, i by owoc wasz trwał – aby Ojciec dał wam [wszystko], o cokolwiek Go poprosicie w imię moje. 17 To wam przykazuję, abyście się wzajemnie miłowali.

Przygotowanie

  • Czytanie ewangeliczne dzisiejszego święta zabiera nas do Wieczernika, gdzie Jezus, wiedząc, że zbliża się godzina Jego męki, przypomina Apostołom najistotniejsze elementy swojego nauczania. Mówi między innymi o miłości, którą objawia światu i którą stawia przed nimi jako wzór do naśladowania. Duchu Święty, prowadź mnie w dzisiejszej modlitwie Słowem, pomóż mi w jego świetle spojrzeć na moje życie.

Punkty do medytacji

  • Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem. Trwajcie w miłości mojej!” (w. 9) Miłość łącząca Ojca i Syna jest miłością wyrażającą się w całkowitym darze z siebie. Ojciec jest dla Syna, jak i Syn dla Ojca. Przychodząc na świat Syn daje siebie również człowiekowi. Żyje dla człowieka i dla niego umiera. Prawda ta może przyprawiać o zawrót głowy. Bóg daje mi siebie, jest dla mnie, aż po Krzyż! Jakie uczucia rodzą się we mnie, gdy o tym myślę? Czy pragnę trwać w Jezusowej miłości?
  • Jeśli będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości mojej, tak jak Ja zachowałem przykazania Ojca mego i trwam w Jego miłości (w. 10) Każda miłość, stając się darem, czeka na przyjęcie. Taka również jest miłość Syna Bożego do człowieka. Jezus chce, bym trwał w Jego miłości, czyli bym odpowiedział na nią moim posłuszeństwem wobec Jego przykazań. W rzeczywistości owo posłuszeństwo jest niczym innym, jak żywym pragnieniem serca, które doświadczyło, że jest chciane i kochane, że jest w centrum uwagi. Czy noszę w sobie wdzięczność za miłość Jezusa do mnie? Czy wyrazem tej wdzięczności jest moja chęć życia według Jego przykazań?
  • To wam powiedziałem, aby radość moja w was była i aby radość wasza była pełna (w. 11) Jezusowe serce jest wypełnione radością. Nic nie jest w stanie jej zakłócić, ani „raczkująca” wiara uczniów, ani odrzucenie ze strony Żydów, ani nawet zbliżający się czas męki. Fundamentem tej radości jest przekonanie o miłości Ojca. Podobnej radości Jezus pragnie dla swoich uczniów. Czy mam dzisiaj w sobie radość Jezusa? Czy w chwilach trudnych doświadczeń pamiętam, KTO mnie kocha?
  • Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich (w. 14) Umierając na krzyżu, Jezus zdaje się na miłość Ojca, a Jego wzrok skierowany jest na człowieka. Nikt z nas na to nie zasługuje. Nasze grzechy, niestałość w wierze, ciągłe kręcenie się wokół siebie, te i inne rzeczy czynią z nas raczej wrogów Pana. A mimo to, przez całe swe ziemskie życie, a szczególnie w jego ostatnich chwilach, widzi On w nas swych przyjaciół. Jezus nigdy mnie nie przekreśli, zawsze widzi we mnie kogoś więcej niż tylko sprawcę nieprawości. Czy pamiętam o tym, gdy po upadku przychodzi pustka i poczucie beznadziejności?
  • Już was nie nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni jego pan, ale nazwałem was przyjaciółmi, albowiem oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca mego (w. 15)W ludzkim obliczu Jezusa objawione zostało miłujące oblicze Ojca. Jezusowe słowa, gesty, a zwłaszcza Jego misterium paschalne, wprowadzają w poznanie najgłębszych pragnień Tego, który Go posłał. Tego typu „odkrycie się” możliwe jest tylko wobec najbliższych osób. Sam Bóg dzisiaj nazywa mnie swoim przyjacielem! Czy może mnie spotkać jeszcze większy zaszczyt? W jaki sposób mogę odwzajemnić przyjaźń Jezusa?
  • Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili (w. 16) Wybranie, o którym mówi Jezus, nie jest nagrodą, lecz zadaniem. Mimo mojej słabości Pan mnie wybiera, gdyż ma dla mnie przyszłość, w której objawi się chwała Ojca. Dzięki Jego łasce i słowu, zło przez mnie czynione może zostać wyparte przez dobro. Ja także trwając w Chrystusie mogę przynosić owoce! Co dzisiaj będzie owocem mojego spotkania z Panem?

W ciągu dnia

  • Znajdę dzisiaj czas na adorację Najświętszego Sakramentu, czyli na trwanie w ciszy przed moim Panem i Przyjacielem.

Syn Człowieczy jest Panem także szabatu (Mk 2,23-28)

Wtorek II Tygodnia Zwykłego

Mk 2,23-28

23 Pewnego razu, gdy Jezus przechodził w szabat pośród zbóż, uczniowie Jego zaczęli po drodze zrywać kłosy. 24 Na to faryzeusze mówili do Niego: «Patrz, czemu oni czynią w szabat to, czego nie wolno?» 25 On im odpowiedział: «Czy nigdy nie czytaliście, co uczynił Dawid, kiedy znalazł się w potrzebie, i poczuł głód, on i jego towarzysze? 26 Jak wszedł do domu Bożego za Abiatara, najwyższego kapłana, i jadł chleby pokładne, które tylko kapłanom jeść wolno; i dał również swoim towarzyszom». 27 I dodał: «To szabat został ustanowiony dla człowieka, a nie człowiek dla szabatu. 28 Zatem Syn Człowieczy jest Panem także szabatu».

Przygotowanie

  • Zachowywanie Bożych przykazań nie jest sztuką dla sztuki. Nie może być również podporządkowane naszym wcześniejszym wyobraźniom, lecz ma być wyrazem żywego pragnienia, by Bóg za ich pomocą nas kierował na ku sobie. Widać to wyraźnie w dzisiejszej perykopie ewangelicznej, gdzie faryzeusze instrumentalnie posługują się przykazaniami Prawa, by uderzyć w uczniów Jezusa, a w konsekwencji w Niego samego. Wyciszę moje serce, wzbudzę w sobie ufność w prowadzenie, które daje mi dzisiejsze Słowo.

Punkty do medytacji

  • Pewnego razu, gdy Jezus przechodził w szabat pośród zbóż, uczniowie Jego zaczęli po drodze zrywać kłosy (w. 23) W Markowej Ewangelii kilkukrotnie zostają ukazane momenty, w których Jezus i Jego uczniowie nie mają czasu zjeść, gdyż tak bardzo są pochłonięci posługiwaniem (por. Mk 3,20; 6,31; 8,1). Dlatego nic w tym dziwnego, że w dzisiejszej perykopie, idąc pośród zbóż ku kolejnemu przystankowi swej misji, uczniowie próbują ziarnem wyłuskanym z kłosów zagłuszyć swój głód. Tego typu zachowanie było wprost dopuszczone przez Prawo: „Gdy wejdziesz między zboże bliźniego swego, ręką możesz zrywać kłosy, lecz sierpa nie przyłożysz do zboża swego bliźniego” (Pwt 23,36). Czy gorliwie wypełniam obowiązki wynikające z mojego życiowego powołania? Czy pośród różnych spraw znajduję czas na czynne uczestnictwo w życiu mojej wspólnoty parafialnej? Czy nie dyspensuję się zbyt łatwo od codziennej modlitwy czy z uczestnictwa w niedzielnej Eucharystii?
  • Na to faryzeusze mówili do Niego: «Patrz, czemu oni czynią w szabat to, czego nie wolno?» (w. 24) Faryzeusze w dzisiejszym fragmencie Ewangelii Marka nie pojawiają się przypadkowo. Jak pokazują wcześniejsze fragmenty, Jezus od pewnego czasu poddany jest krytyce przez ówczesne elity żydowskie (por. 2,6-7; 2,16; 2,18). Stąd zrywanie i łuskanie kłosów przez Jego uczniów, mimo że samo w sobie jest dopuszczane przez Prawo, jako że odbywa się w szabat, zostaje ocenione negatywnie. Faryzeusze, rygorystycznie podchodząc do interpretacji przykazań Mojżeszowych, uznają, że złamany został szabatowy nakaz odpoczynku (por. Wj 34,21). Jakimi kryteriami posługuję się, wnikając w treść tekstów biblijnych? Czy wychodząc od ich dosłowności, próbuje uchwycić ich głębszy sens?
  • On im odpowiedział: «Czy nigdy nie czytaliście, co uczynił Dawid, kiedy znalazł się w potrzebie, i poczuł głód, on i jego towarzysze? Jak wszedł do domu Bożego za Abiatara, najwyższego kapłana, i jadł chleby pokładne, które tylko kapłanom jeść wolno; i dał również swoim towarzyszom» (ww. 25-26) Kiedy Dawid uciekał przed chcącym go zabić Saulem, wraz ze swoim towarzyszami dotarł do sanktuarium w Nob (por. 1 Sm 21,2-10). Kapłani nie dysponowali zwykłym chlebem, dlatego przybysze zjedli kilka chlebów pokładanych, które spożywać mogli jedynie posługujący w sanktuarium. Przypominając ten epizod, Jezus porównuje siebie do Dawida a swoich uczniów do jego towarzyszy. Dawid, mimo że był namaszczony przez Samuela, by w miejsce Saula sprawować rządy nad Izraelem, przez wiele lat musiał ukrywać się przed chcącym zamordować go władcą. Podobnie Jezus jako Mesjasz będzie prześladowany przez przywódców Izraela, aż do chwili, gdy zasiądzie na swym tronie. Natomiast towarzyszący Panu uczniowie, uczestnicząc w realizacji Jego misji, wykonują dzieło Boże i jak kapłani zwolnieni są z ograniczeń szabatu. Jaki jest mój stosunek do tekstów starotestamentalnych? Czy mam świadomość, że mimo iż powstały one dawno temu i niejednokrotnie mówią o wydarzeniach jeszcze dawniejszych, zawierają w sobie wiele światła na moje życie?
  • I dodał: «To szabat został ustanowiony dla człowieka, a nie człowiek dla szabatu. Zatem Syn Człowieczy jest Panem także szabatu» (ww. 27-28) Końcowa wypowiedź Jezusa, nie tylko właściwie umiejscawia człowieka w odniesieniu do szabatu, lecz również stanowi objawienie Jego tożsamości. Szabat ma dokładnie określony cel. Odrywając co tydzień Izraelitów do rutyny codziennych wysiłków, pozwala na nowo odkrywać przywilej życia w relacji przymierza z Bogiem. Wszystkie zatem normy prawa szabatowego mają temu służyć. Natomiast Jezus jako Syn Człowieczy ma zwierzchność na szabatem. Więcej, Jego misja stanowi wypełnienie szabatu, jako że jej owocem będzie ustanowienie nowego i wiecznego przymierza łączącego człowieka z Bogiem. Dlatego w naszej chrześcijańskiej tradycji dniem Pańskim jest niedziela, pamiątka zmartwychwstania Pańskiego. W jaki sposób traktuję przykazania, zarówno zawarte w Piśmie Świętym, jak i wypływające z tradycji Kościoła? Czy dostrzegam ich ostateczny cel, jakim jest moje zjednoczenie z Bogiem?

Modlitwa w ciągu dnia

  • Jezu Chryste, naucz mnie odczytwać Boże prawo Twoimi oczami.