Uwierzył on sam i cała jego rodzina

Poniedziałek IV Tygodnia Wielkiego Postu

J 4,43-54

43 Po dwóch dniach odszedł stamtąd do Galilei. 44 Jezus wprawdzie sam stwierdził, że prorok nie doznaje czci we własnej ojczyźnie, 45 kiedy jednak przyszedł do Galilei, Galilejczycy przyjęli Go, ponieważ widzieli wszystko, co uczynił w Jerozolimie w czasie świąt. I oni bowiem przybyli na święto. 46 Następnie przybył powtórnie do Kany Galilejskiej, gdzie [przedtem] przemienił wodę w wino. A był w Kafarnaum pewien urzędnik królewski, którego syn chorował. 47 Usłyszawszy, że Jezus przybył z Judei do Galilei, udał się do Niego z prośbą, aby przyszedł i uzdrowił jego syna, był on już bowiem umierający. 48 Jezus rzekł do niego: «Jeżeli nie zobaczycie znaków i cudów, nie uwierzycie». 49 Powiedział do Niego urzędnik królewski: «Panie, przyjdź, zanim umrze moje dziecko». 50 Rzekł do niego Jezus: «Idź, syn twój żyje». Uwierzył człowiek słowu, które Jezus powiedział do niego, i poszedł. 51 A kiedy był jeszcze w drodze, słudzy wyszli mu naprzeciw, mówiąc, że syn jego żyje. 52 Zapytał ich o godzinę, kiedy poczuł się lepiej. Rzekli mu: «Wczoraj około godziny siódmej opuściła go gorączka». 53 Poznał więc ojciec, że było to o tej godzinie, kiedy Jezus rzekł do niego: «Syn twój żyje». I uwierzył on sam i cała jego rodzina. 54 Ten już drugi znak uczynił Jezus od chwili przybycia z Judei do Galilei.

Przygotowanie

  • Perykopa o uzdrowieniu syna urzędnika królewskiego nie tylko objawia moc Jezusa, lecz również pokazuje, jak bardzo potrzebuję prób na mojej drodze wiary. Wezwę Ducha Świętego, by poprowadził mnie w dzisiejszej modlitwie Słowem.

Punkty do medytacji

  • „Po dwóch dniach odszedł stamtąd do Galilei” (w. 43). Po dwóch dniach pobytu w Samarii, gdzie spotkał się z przychylnością (por. J 4,1-42), Jezus udaje się do swojego rodzinnego regionu, Galilei. Ewangelia Jana, podobnie jak pozostałe Ewangelie, ukazuje Pana będącego w ciągłym ruchu. Nie zatrzymuje się On na dłużej w żadnej miejscowości, lecz chcąc dotrzeć z Dobrą Nowiną do jak największej liczby osób, przemierza Palestynę jako wędrowny Nauczyciel. Czy widać we mnie chrześcijański dynamizm, widoczny na przykład w szukaniu i wykorzystywaniu wszelkich możliwych sytuacji, by pomóc innym poznać Chrystusa?
  • „Jezus wprawdzie sam stwierdził, że prorok nie doznaje czci we własnej ojczyźnie, kiedy jednak przyszedł do Galilei, Galilejczycy przyjęli Go, ponieważ widzieli wszystko, co uczynił w Jerozolimie w czasie świąt. I oni bowiem przybyli na święto” (ww. 44-45). Ewangelie synoptyczne opowiadają o odrzuceniu Pana przez mieszkańców Jego rodzinnego miasta, Nazaretu (por. Mt 13,53-58; Mk 6,1-6; Łk 4,16-30). Jan jednak uzupełnia ten przekaz, podając informację, że nastawienie Galilejczyków zmienia się po dopiero co zakończonym święcie Paschy. Niektórzy bowiem z nich, świętując w Jerozolimie, widzieli znak oczyszczenia Świątyni i wiarę, która w jego wyniku pojawiła się w sercach wielu pielgrzymów (por. J 2,13-23). Osobiste świadectwo wiary, która nie ogranicza się jedynie do deklaracji, lecz naznacza decyzje i postawy osoby wierzącej, jest niekiedy bardziej skuteczne, niż nawet najlepiej przygotowane homilie czy katechezy. Czy pokazuję Jezusa swoim życiem? Czy inni patrząc na mnie, mogą dostrzec blask Ewangelii?
  • „Usłyszawszy, że Jezus przybył z Judei do Galilei, udał się do Niego z prośbą, aby przyszedł i uzdrowił jego syna, był on już bowiem umierający” (w. 47). Wieść o Jezusie dociera również do urzędnika króla Heroda Antypasa, który był podporządkowanym Rzymowi władcą Galilei. Bardzo prawdopodobne, że urzędnik był poganinem. Mamy zatem tutaj kolejną po perykopie z Samarytanką opowieść o spotkaniu Jezusa z kimś, kto nie należał do ludu Izraela. Również w tym przypadku pojawia się wiara w Jezusa, która w spotkaniu z Nim zostaje udoskonalona. W jaki sposób patrzę na osoby luźno związane z chrześcijaństwem lub niewierzące? Czy mam świadomość, że również do nich zaadresowana jest zbawcza misja Jezusa?
  • „Jezus rzekł do niego: «Jeżeli nie zobaczycie znaków i cudów, nie uwierzycie». Powiedział do Niego urzędnik królewski: «Panie, przyjdź, zanim umrze moje dziecko»” (ww. 48-49). Jezus nie od razu wysłuchuje prośby urzędnika. Wie, że jego wiata potrzebuje udoskonalenia. Najpierw swoją odpowiedzią prowokuje go do ważnego wyznania: „Panie, przyjdź…”. Pojawia się tutaj ważny grecki termin kyrios („Pan”), który wcześniej został użyty przez Samarytankę. Nie jest to tylko zwrot grzecznościowy, lecz rodzaj wyznania przekonania o szczególnej tożsamości Jezusa. Jak reaguję, gdy Bóg wydaje się nie wysłuchiwać od razu moich modlitw? Czy pozwalam przeprowadzać się przez Jego milczenie ku doskonalszej ufności?
  • „Rzekł do niego Jezus: «Idź, syn twój żyje». Uwierzył człowiek słowu, które Jezus powiedział do niego, i poszedł” (w. 50). Kolejną próbą, pomagającą udoskonalić wiarę urzędnika, jest polecenie, by udał się z powrotem do domu, gdyż jego syn żyje. Mężczyzna jest posłuszny słowu Jezusa i wykonuje otrzymane polecenie, mimo że nie ma „zewnętrznej” pewności o prawdziwości zapewnienia, które usłyszał. Czy wierze słowu Jezusa? Czy przechowuję w swoim „duchowym zanadrzu” pamięć o Jego słowach, które wypełniły się w moim życiu?
  • „I uwierzył on sam i cała jego rodzina” (w. 53). Wiara urzędnika królewskiego poddana próbom, zostaje nagrodzona. Mało tego, ów mężczyzna w swoim domu staje się ewangelizatorem. Dzięki cudowi uzdrowienia syna i jego świadectwie o spotkaniu z Jezusem cała rodzina zaczyna wierzyć. Czy dzielę się moją wiarą z najbliższymi? Czy w moim domu rozmawiamy o Jezusie? Czy szukamy u Niego ratunku w trudnych momentach?

W ciągu dnia

  • W kolejnym wielkopostnym dniu będę powracał do modlitwy: „Panie Jezu, próbuj moją wiarę, pomóż mi w niej wzrastać”.

Które jest pierwsze ze wszystkich przykazań?

Piątek III Tygodnia Wielkiego Postu

Mk 12,28-34

28 Podszedł także jeden z uczonych w Piśmie, który się im przysłuchiwał, gdy rozprawiali między sobą. Widząc, że Jezus dobrze im odpowiedział, zapytał Go: «Które jest pierwsze ze wszystkich przykazań?» 29 Jezus odpowiedział: «Pierwsze jest: Słuchaj, Izraelu, Pan Bóg nasz jest jedynym Panem. 30 Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą. 31 Drugie jest to: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego. Nie ma innego przykazania większego od tych». 32 Rzekł Mu uczony w Piśmie: «Bardzo dobrze, Nauczycielu, słusznie powiedziałeś, bo Jeden jest i nie ma innego prócz Niego. 33 Miłować Go całym sercem, całym umysłem i całą mocą i miłować bliźniego jak siebie samego znaczy daleko więcej niż wszystkie całopalenia i ofiary». 34 Jezus, widząc, że rozumnie odpowiedział, rzekł do niego: «Niedaleko jesteś od królestwa Bożego». I nikt już nie odważył się Go więcej pytać.

Przygotowanie

  • Dzisiejszy fragment Ewangelii Marka przytacza rozmowę Jezusa z uczonym w Piśmie na temat najważniejszego przykazania. Wykorzystam modlitwę tym Słowem jako diagnozę autentyczności mojego życia duchowego. Poproszę Ducha Świętego, by pomógł mi poznać prawdę o mnie.

Punkty do medytacji

  • „Widząc, że Jezus dobrze im odpowiedział, zapytał Go: «Które jest pierwsze ze wszystkich przykazań?” (w. 28). Uczony w Piśmie był świadkiem wcześniejszej dysputy Jezusa z saduceuszami na temat zmartwychwstania (por. 12,18-23). Doceniając przenikliwość Jezusowych wypowiedzi, chce poszerzyć swoją wiedzę na inny temat, żywo dyskutowany w tamtych czasach. Według późniejszej tradycji rabinicznej Tora zawiera aż 613 przykazań. Dlatego nic dziwnego, że uczeni szukali naczelnej zasady, która „spinałaby” ze sobą wszystkie Mojżeszowe nakazy i zakazy. Co jest najważniejszą wartością mojego życia? Czy wiem, co na ten temat mówi Jezus?
  • „Jezus odpowiedział: «Pierwsze jest: Słuchaj, Izraelu, Pan Bóg nasz jest jedynym Panem. Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą” (ww. 29-30). Jezus odpowiada cytatem z Pwt 6,4-5, który rozpoczyna się od wezwania „Słuchaj Izraelu…” (hebr. Szema Israel). Słowa te przypominają, że Bóg nieustannie mówi do swojego ludu i pragnie odkrywać przed nim tajemnice swojej woli. Czy noszę w sobie przekonanie, że Bóg do mnie codziennie przemawia? Czy szukam ciszy i skupienia, by usłyszeć Jego słowa?
  • Mojżeszowe przykazanie miłości Boga opiera się na prawdzie, że istnieje tylko jeden Bóg, który wszystko stworzył i wszystko podtrzymuje w istnieniu swą dobrocią i mocą. Dlatego każdy człowiek jest Mu winien miłość całym sobą. Czy mógłbym dzisiaj szczerze wyznać, że Bóg jest jedynym Panem mojego życia? Czy moja miłość do Niego angażuje mnie całego, moje serce, moją duszę, mój umysł – całą moją życiową moc?
  • „Drugie jest to: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego” (w. 31). Z miłością Boga nierozłącznie wiąże się miłość drugiego człowieka. Widać to wyraźnie na tablicach Dekalogu, gdzie pierwsze trzy przykazania dotyczą relacji do Boga, zaś kolejne siedem do bliźniego (por. Wj 20,2-17). Można powiedzieć, że miłość do bliźniego jest praktycznym sprawdzianem miłości do Boga. Czy mam świadomość tej zależności? W jaki konkretny sposób wyraża się moja miłość do ludzi, których spotykam na co dzień? Kogo i dlaczego jest mi najtrudniej kochać?
  • „Miłować Go całym sercem, całym umysłem i całą mocą i miłować bliźniego jak siebie samego znaczy daleko więcej niż wszystkie całopalenia i ofiary” (w. 33). Ofiary składane w świątyni jerozolimskiej stanowiły centralny moment kultu oddawanego Bogu przez Izraelitów. Byli oni dumni, że w ich Bóg mieszka między nimi. Jednak uczony w Piśmie, prawdopodobnie na podstawie nauczania proroków, dostrzega, że najmilszą ofiarą, jaką człowiek może złożyć Bogu jest miłość bliźniego. Czy w moim życiu duchowym uczestnictwo w sakramentach, zwłaszcza we Mszy św. i sakramencie pojednania, idzie w parze z troską o innych? Czy przypadkiem moja pobożność nie zastępuje mi wysiłku na rzecz dobra moich bliskich?

W ciągu dnia

  • W ciągu dnia będę przyglądał się, jak wyglądają moje rozmowy i spotkania, czy widać w nich autentyczną troskę i wyraz miłości do Boga, Ojca całego stworzenia.

Istotnie przyszło już do was królestwo Boże

Czwartek III Tygodnia Wielkiego Postu

Łk 11,14-23

14 Raz wyrzucał złego ducha [z człowieka], który był niemy. A gdy zły duch wyszedł, niemy zaczął mówić i tłumy były zdumione. 15 Lecz niektórzy z nich rzekli: «Mocą Belzebuba, władcy złych duchów, wyrzuca złe duchy». 16 Inni zaś, chcąc Go wystawić na próbę, domagali się od Niego znaku z nieba. 17 On jednak, znając ich myśli, rzekł do nich: «Każde królestwo wewnętrznie skłócone pustoszeje i dom na dom się wali. 18 Jeśli więc i szatan z sobą jest skłócony, jakże się ostoi jego królestwo? Mówicie bowiem, że Ja przez Belzebuba wyrzucam złe duchy. 19 Lecz jeśli Ja mocą Belzebuba wyrzucam złe duchy, to czyją mocą wyrzucają je wasi synowie? Dlatego oni będą waszymi sędziami. 20 A jeśli Ja palcem Bożym wyrzucam złe duchy, to istotnie przyszło już do was królestwo Boże. 21 Gdy mocarz uzbrojony strzeże swego dworu, bezpieczne jest jego mienie. 22 Lecz gdy mocniejszy od niego nadejdzie i pokona go, to zabierze całą broń jego, na której polegał, i rozda jego łupy. 23 Kto nie jest ze Mną, jest przeciwko Mnie; a kto nie zbiera ze Mną, ten rozprasza.

Przygotowanie

  • Dzisiejsza Ewangelia przypomina mi, że Jezus przyszedł na świat, by uwolnić człowieka z szatańskiej niewoli i ustanowić w ludzkich sercach Boże królestwo. Wyciszę moje serce ze zbędnych emocji i hałasu, przygotuję się na spotkanie ze Słowem.

Punkty do medytacji

  • „Raz wyrzucał złego ducha [z człowieka], który był niemy. A gdy zły duch wyszedł, niemy zaczął mówić i tłumy były zdumione” (w. 14). Jezus ma moc dokonywania egzorcyzmów, uwalniania ludzi z mocy złych duchów. Razem z uzdrowieniami, które nie miały swego źródła w duchowym zniewoleniu człowieka, egzorcyzmy pokazują, że celem misji Syna Bożego jest ratowanie całego człowieka. Żadna ludzka bieda, bez znaczenia jakiego byłaby rodzaju, nie jest Mu obojętna. Gdy patrzę na mnie dzisiaj, co jest moim największym niepokojem? Co jest powodem mojego cierpienia? Czy wierzę, że Jezus ma moc uzdrowienia każdej dziedziny mojego życia?
  • „Lecz niektórzy z nich rzekli: «Mocą Belzebuba, władcy złych duchów, wyrzuca złe duchy»” (w. 15). Imię „Belzebub” oznacza „Pan wyniosłego domu”. Pochodzi od imienia pogańskiego boga Baala („pan, władca”) i słowa zebul („wyniesiona siedziba”). W ST pogańscy bogowie uważani byli za demony (por. Pwt 32,17; Ps 96,5 LXX). Oskarżenie Jezusa, że posługuje się mocą złego ducha, jest wyrażonym wprost odrzuceniem boskiego charakteru Jego misji. Także dzisiaj są osoby, które przypisują Mu złe intencje, uważając na przykład, że Jego nauczanie ogranicza wolność człowieka i jego prawo do szczęścia. Będąc uczniem Jezusa muszę być gotowy na podobne oskarżenia.
  • „Inni zaś, chcąc Go wystawić na próbę, domagali się od Niego znaku z nieba” (w. 16). Przeciwnikom Jezusa nie wystarcza dopiero co dokonane uzdrowienie, chcą jeszcze zmusić Go do korzystania ze swej boskiej mocy na ich własne żądanie. Podobnie zachowywał się diabeł, kusząc Jezusa na pustyni (por. 4,2; w obydwu opowiadaniach pojawia się czasownik peiradzo – „kusić, wystawiać na próbę”). Czy prośby, które wyrażam w trakcie modlitwy, są przejawem otwierania mojego serca na Boga i poddania się Jego zbawczemu planowi, czy może próbą zmuszenia Go do działania na moje zawołanie?
  • „On jednak, znając ich myśli, rzekł do nich: «Każde królestwo wewnętrznie skłócone pustoszeje i dom na dom się wali” (w. 19). Zarzuty przeciwników Jezusa pokazują, że brak im zdrowego rozsądku (ww. 18-19). Wiara nie neguje rozumu i logicznego myślenia, lecz wręcz przeciwnie, idzie z nimi w parze. Nie może zatem opierać się wyłącznie na emocjach, pragnieniach czy szukaniu „religijnych wrażeń”. Nie bez powodu przygotowanie do przyjęcia sakramentów wtajemniczenia chrześcijańskiego (chrzest, bierzmowanie, Eucharystia), oprócz kerygmatycznego głoszenia, zakłada również poznanie prawd katechizmowych. Czy znam główne prawdy mojej wiary? Czy sięgam po Katechizm Kościoła Katolickiego?
  • „A jeśli Ja palcem Bożym wyrzucam złe duchy, to istotnie przyszło już do was królestwo Boże” (w. 20). Wyrażenie „palec Boży” przywołuje historię wyjścia z Egiptu, kiedy to czarownicy faraona, nie będąc w stanie powtórzyć znaków dokonywanych przez Mojżesza i Aarona, za pomocą tych dwóch słów określili moc działającą w plagach (por. Wj 8,15). Jezus, zanim nadejdzie moment Jego „wyjścia” (por. Łk 9,31), czyli przejścia przez śmierć do nowego, uwielbionego życia, wskazuje, że w Jego cudach działa moc Boża. Panowanie szatana jest w odwrocie, a nadszedł czas królestwa Bożego. Czy szukam w moim życiu znaków Jezusowej obecności? Czy mam świadomość, że będąc doświadczając mocy Jezusa, sam staje się wobec innych znakiem Bożego panowania?
  • „Lecz gdy mocniejszy od niego nadejdzie i pokona go, to zabierze całą broń jego, na której polegał, i rozda jego łupy” (w. 22). Nie ulega wątpliwości, że w zderzeniu z szatanem człowiek jest na przegranej pozycji. Teraz jednak nadszedł Ktoś mocniejszy od nieprzyjaciela Boga i człowieka, Ktoś kto jest w stanie go pokonać i przywrócić Boży zamysł w całym stworzeniu. Co w moim życiu nazwałbym „łupem szatana”? Gdzie szczególnie potrzebuję zwycięstwa Chrystusa?

Modlitwa w ciągu dnia

  • Będę dzisiaj powtarzał w moim sercu słowa modlitwy: „Panie Jezu, Zwycięzco śmierci i szatana, oddaję Ci całego siebie, z wszystkimi moim niedoskonałościami i grzechami. Pomóż mi, proszę, dobrze przygotować się do wielkopostnej spowiedzi”.

Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić

Środa III Tygodnia Wielkiego Postu

Mt 5,17-19

17 Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić. 18 Zaprawdę bowiem, powiadam wam: Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni. 19 Ktokolwiek więc zniósłby jedno z tych przykazań, choćby najmniejszych, i uczyłby tak ludzi, ten będzie najmniejszy w królestwie niebieskim. A kto je wypełnia i uczy wypełniać, ten będzie wielki w królestwie niebieskim.

Przygotowanie

  • Dzisiaj rozważać będę fragment Mateuszowej Ewangelii, w której Jezus wypowiada stanowcze słowa dotyczące starotestamentalnego Prawa i Proroków, a w konsekwencji chce uwrażliwić mnie na wierność w życiu Słowem. Wzbudzę w sobie pragnienie słuchania i wypełnienia Jezusowej nauki.

Punkty do medytacji

  • „Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić” (w. 17). Ewangelia Mateusza powstawała pod koniec I w. po Chr., a więc w czasie, w którym coraz bardziej zarysowywał się rozdział między wspólnota uczniów Jezusa, a judaizmem, poszukującym po zburzeniu świątyni jerozolimskiej nowej formy dla siebie. W trakcie dyskusji między dwoma wspólnotami mogło dochodzić do błędnego przekonania, że celem misji Jezusa było zastąpienie lub unieważnienie dotychczasowej ekonomii Objawienia, której depozytariuszem był starotestamentalny Izrael. Dlatego ewangelista przytacza słowa Pana, w których wyraża on swój stosunek do Prawa i Proroków, czyli do całości świętych Pism. Przyszedł On na świat, by je wypełnić, co oznacza, że z Jego perspektywy wszystkie święte księgi Izraela, również przepisy Prawa Mojżeszowego, są jednym wielkim proroctwem wskazującym na Jego osobę. Wypełnienie owego proroctwa dokonało się na dwa sposoby: poprzez całe ziemskie życie Jezusa, zwłaszcza mękę, śmierć i zmartwychwstanie, oraz poprzez Jego nauczanie, w którym ukazany został najgłębszy sens tekstów natchnionych. Czy próbując zrozumieć znaczenie starotestamentalnych tekstów odczytuję je w świetle misterium Syna Bożego? Czy mam świadomość, że w Jego osobie Ojciec wypowiada się najpełniej?
  • „Zaprawdę bowiem, powiadam wam: Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni” (w. 18). „Jota” jest najmniejszą spółgłoską alfabetu greckiego, zaś „kreska” oznacza dowolny fragment litery. Jezus podkreśla, że nawet najmniejszy element tekstów dotychczas spisanego Objawienia nadal zachowuje swoją wartość. W Starym Testamencie, podobnie jak i w Nowym, każde, nawet najmniejsze słowo jest słowem samego Boga, który chce za jego pomocą komunikować się ze mną. Każde słowo, które zostało wyszło z ust Bożych, wypełni się, gdyż Bóg jest wierny swoim obietnicom. Jakie uczucia budzi we mnie to zapewnienie? Czy nie unikam starotestamentalnych tekstów, lecz próbuje je rozważać i odnaleźć w nich Boże światło dotyczące mojego życia?
  • „Ktokolwiek więc zniósłby jedno z tych przykazań, choćby najmniejszych, i uczyłby tak ludzi, ten będzie najmniejszy w królestwie niebieskim” (w. 19). Pan przestrzega przed uchylaniem któregokolwiek z Bożych przykazań i przed uczeniem takiej postawy innych. Jak jest z moją wiernością przykazaniom zawartym w Piśmie Świętym? Czy unikam pokusy wybierania z nich tego, co mi bardziej odpowiada?
  • „A kto je wypełnia i uczy wypełniać, ten będzie wielki w królestwie niebieskim” (w. 19). Podczas gdy świat wskazuje mi pozorną wielkość opartą o władzę, majętność, poważanie u innych, dążenie za wszelką cenę do realizacji własnych planów, Jezus zachęcam mnie, bym szukał prawdziwej wielkości, która polega na wypełnianiu słów otrzymanych od Boga. Czy jestem świadomy, że zostałem powołany do wielkości, która wyrasta poza ziemskie kryteria? Jakiej wielkości szukam na co dzień? Czy jest we mnie pragnienie i odwaga życia Bożym słowem?

Modlitwa w ciągu dnia

  • Będę dzisiaj powtarzał w moim sercu: „Panie Jezu, wzbudzaj we mnie głód Słowa, pomóż mi je zrozumieć i wypełnić, co do joty”.

Pan ulitował się nad owym sługą

Wtorek III Tygodnia Wielkiego Postu

Mt 18,21-35

21 Wtedy Piotr podszedł do Niego i zapytał: «Panie, ile razy mam przebaczyć, jeśli mój brat zawini względem mnie? Czy aż siedem razy?» 22 Jezus mu odrzekł: «Nie mówię ci, że aż siedem razy, lecz aż siedemdziesiąt siedem razy. 23 Dlatego podobne jest królestwo niebieskie do króla, który chciał się rozliczyć ze swymi sługami. 24 Gdy zaczął się rozliczać, przyprowadzono mu jednego, który był mu winien dziesięć tysięcy talentów. 25 Ponieważ nie miał z czego ich oddać, pan kazał sprzedać go razem z żoną, dziećmi i całym jego mieniem, aby dług w ten sposób odzyskać. 26 Wtedy sługa padł mu do stóp i prosił go: „Panie, okaż mi cierpliwość, a wszystko ci oddam”. 27 Pan ulitował się nad owym sługą, uwolnił go i dług mu darował. 28 Lecz gdy sługa ów wyszedł, spotkał jednego ze współsług, który mu był winien sto denarów. Chwycił go i zaczął dusić, mówiąc: „Oddaj, coś winien!” 29 Jego współsługa padł przed nim i prosił go: „Okaż mi cierpliwość, a oddam tobie”. 30 On jednak nie chciał, lecz poszedł i wtrącił go do więzienia, dopóki nie odda długu. 31 Współsłudzy jego, widząc, co się działo, bardzo się zasmucili. Poszli i opowiedzieli swemu panu wszystko, co zaszło. 32 Wtedy pan jego, wezwawszy go, rzekł mu: „Sługo niegodziwy! Darowałem ci cały ten dług, ponieważ mnie prosiłeś. 33 Czyż więc i ty nie powinieneś był ulitować się nad swoim współsługą, jak ja ulitowałem się nad tobą?” 34 I uniósłszy się gniewem, pan jego kazał wydać go katom, dopóki mu nie odda całego długu. 35 Podobnie uczyni wam Ojciec mój niebieski, jeżeli każdy z was nie przebaczy z serca swemu bratu».

Przygotowanie

  • W kolejny wielkopostny wtorek Kościół daje mi jako duchowy pokarm fragment Mateuszowej Ewangelii, w którym Jezus przypomina mi, jak wielkim darem i zobowiązaniem jest przebaczenie, które w sakramencie pokuty otrzymuję od Ojca niebieskiego. Wyciszę moje serce, wezwę pomocy Ducha Świętego, by ta nauka nie była dzisiaj dana mi na darmo.

Punkty do medytacji

  • „Wtedy Piotr podszedł do Niego i zapytał: «Panie, ile razy mam przebaczyć, jeśli mój brat zawini względem mnie? Czy aż siedem razy?»” (w. 21). Pytanie Piotra, odczytane w kontekście ówczesnego judaizmu, jest świadectwem jak bycie uczniem Jezusa pozytywnie zmienia serca Jego uczniów. Wielu bowiem rabinów tamtego czasu uważało, że należy przebaczać maksymalnie siedem razy. Piotr natomiast, będąc świadkiem dotychczasowej działalności Mistrza oraz słuchaczem Jego nauki, przesuwa tę granicę do siedmiu razy. Już jakiś czas idę drogą ucznia Jezusowego. Czy mogę wskazać te momenty w moim postępowaniu, które potwierdzają, że nie jest to kroczenie daremne? Co dzisiaj wskazałbym we mnie jako owoc uczenia się od Pana?
  • „Jezus mu odrzekł: «Nie mówię ci, że aż siedem razy, lecz aż siedemdziesiąt siedem razy” (w. 22). Mimo że w pytaniu Piotra widoczny jest wpływ Jezusa, nie jest ono jeszcze satysfakcjonujące. Pan bowiem wzywa swoich uczniów, by byli gotowi wybaczać aż siedemdziesiąt siedem razy, czyli zawsze. Chrześcijanie mają być przeciwieństwem starotestamentalnego Lameka, który twierdził: „Jeśli Kain ma być pomszczony siedmiokrotnie, to Lamek siedemdziesiąt siedem razy” (Rdz 4,24). Niekończąca się zemsta ma być zastąpiona bezgranicznym przebaczeniem. Czy nie kryję w swoim sercu pragnienia zemsty wobec kogoś, kto mnie skrzywdził? Kogo dzisiaj nazwałbym moim wrogiem?
  • „Gdy zaczął się rozliczać, przyprowadzono mu jednego, który był mu winien dziesięć tysięcy talentów” (w. 24). Sługa z przypowieści był winien swojemu królowi ogromną sumę pieniędzy. Jeden talent odpowiadał sześciu tysiącom denarów, czyli kwocie średniego wynagrodzenia za sześć tysięcy dni. Zatem dziesięć tysięcy talentów, to sześćdziesiąt milionów dniówek. By zgromadzić taki majątek, trzeb by pracować nieprzerwanie przez sto sześćdziesiąt cztery tysiące lat! Jezus posługuje się w swojej wypowiedzi hiperbolą, by ukazać, jak wielki jest dług każdego człowieka wobec Boga. Czy nie umniejszam winy za moje grzechy? Czy odrzucam pokusę tłumaczenia się z moich win?
  • „Ponieważ nie miał z czego ich oddać, pan kazał sprzedać go razem z żoną, dziećmi i całym jego mieniem, aby dług w ten sposób odzyskać” (w. 25). W starożytności powszechnie stosowano zwyczaj sprzedawania w niewolę osób, które nie były w stanie spłacić swoich długów, by w ten sposób chociaż w jakimś stopniu odzyskać utracone pieniądze. Król postanawia sprzedać zadłużonego sługę wraz z jego rodziną. Jezus podkreśla w ten sposób, że moje długi/grzechy wobec Boga nie są wyłącznie moją prywatna sprawą. Czasami konkretnie wiążą się z krzywdą, którą wyrządzam innym ludziom, zwłaszcza moim najbliższym. Nawet jeśli tak nie jest, to ich nienaprawienie zawsze w jakiś sposób będzie rzutować na innych. Czy robiąc rachunek sumienia, uwzględniam w nim moich bliskich? Czy mam świadomość, że naprawa mojego życia będzie procentować również w ich życiu?
  • „Pan ulitował się nad owym sługą, uwolnił go i dług mu darował” (w. 27). Mimo że dług jest ogromny, król postanawia go darować, gdyż widzi błaganie swojego sługi. Podobnie jest w moim życiu. Bóg jest gotowy wybaczyć mi każde moje przewinienie, jeśli tylko przyjmę postawę skruchy i poproszę Go o wybaczenie. Kogo bardziej przypomina obraz Boga, który noszę w swoim wnętrzu, przebaczającego króla z przypowieści, czy bezlitosnego sędziego? Czy mam świadomość, że już nawet najmniejszy mój upadek jest wielką obrazą Ojca, który nie tylko podarował mi życie, ale również dla Jego ratowania poświęcił swojego Syna?
  • „Lecz gdy sługa ów wyszedł, spotkał jednego ze współsług, który mu był winien sto denarów. Chwycił go i zaczął dusić, mówiąc: „Oddaj, coś winien!” (w. 28). Zachowanie sług, któremu dopiero, co darowana niewyobrażalny dług, może zaskakiwać, a nawet przerażać. Współsługa winien był mu jedynie sto denarów, czyli sto dniówek, a mimo to jest nieczuły na jego błaganie i doprowadza do jego uwiezienia (ww. 29-30). Taka postawa jest przeciwieństwem postawy, jaką przyjąć powinien każdy, kto dostąpił wybaczenia ze strony Boga. W Ewangelii Łukasza Jezus wzywa uczniów: „Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny” (Łk 6,36). Czy w mojej duchowej walce o przebaczanie moim dłużnikom, opieram się na doświadczeniu miłosierdzia ze strony Ojca niebieskiego?
  • „I uniósłszy się gniewem, pan jego kazał wydać go katom, dopóki mu nie odda całego długu. Podobnie uczyni wam Ojciec mój niebieski, jeżeli każdy z was nie przebaczy z serca swemu bratu” (ww. 34-35). Wybaczanie innym, ze względu na przebaczenie, które przyjmuje od Boga, nie jest czymś fakultatywnym, lecz koniecznością. Miłosierdzie ma rodzić miłosierdzie. Co w świetle tej prawdy mogę zrobić, by nie zaprzepaścić daru wielkopostnej spowiedzi świętej? Komu i co dzisiaj mogę wybaczyć? Porozmawiam o tym z Jezusem.

Modlitwa w ciągu dnia

  • Wracając w ciągu dzisiejszego dnia do porannej modlitwy Słowem, będę prosił: „Panie Jezu, przynoszący światu przebaczenie i miłosierdzie Ojca, uczyń moje serce gotowym zawsze przebaczać bliźnim”.