Kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie, ten jest Mi bratem

Eucharystia w rzymskim kościele św. Wawrzyńca in Piscibus (fot. comshalom.org)

Wtorek, 21 lipca

Mt 12,46-50

46 Gdy jeszcze przemawiał do tłumów, oto Jego Matka i bracia stanęli na dworze i chcieli z Nim rozmawiać. 47 Ktoś rzekł do Niego: «Oto Twoja Matka i Twoi bracia stoją na dworze i chcą pomówić z Tobą». 48 Lecz On odpowiedział temu, który Mu to oznajmił: «Któż jest moją matką i którzy są moimi braćmi?» 49 I wyciągnąwszy rękę ku swoim uczniom, rzekł: «Oto moja matka i moi bracia. 50 Bo kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie, ten jest Mi bratem, siostrą i matką».

Na zakończenie serii scen, w których poruszony został temat odrzucenia Jezusa przez uczonych w Piśmie i faryzeuszy (por. Mt 12,1-42), Mateusz umieszcza krótkie opowiadanie o wizycie Jego matki i braci: „Gdy jeszcze przemawiał do tłumów, oto Jego Matka i bracia stanęli na dworze i chcieli z Nim rozmawiać” (12,46). Brak wzmianki o „ojcu” Jezusa sugeruje, że Józef już nie żył. Teksty NT kilkukrotnie mówią o braciach (por. Mk 3,31 = Mt 12,46; Mk 6,3 = Mt 13,55; J 2,12; 7,3.5.10; Dz 1,14; 1 Kor 9,5; Ga 1,19) oraz siostrach Pańskich (por. 6,3 = Mt 13,56). Czy zatem nie był On jedynym synem Maryi i miał rodzeństwo?

Zarówno w języku hebrajskim, jak i aramejskim rzeczownik ah miał szersze znaczenie niż użyty w greckim tekście Ewangelii rzeczownik adelfos i odnosił się także do bliskich krewnych, najczęściej kuzynów, ale także członków tej samej wspólnoty lub nawet narodu. Na przykład Abram mówi do Lota: „Niechaj nie będzie sporu między nami, między pasterzami moimi a pasterzami twoimi, bo przecież jesteśmy krewnymi [ahim]” (Rdz 13,8). Powyższy fakt oraz podkreślane w Ewangeliach dziewictwo Maryi każą nam widzieć we wzmiankowanych braciach i siostrach Jezusa co najwyżej Jego bliskich krewnych. Niektórzy Ojcowie Kościoła, czyli pisarze i teolodzy wczesnochrześcijańscy, uważali, że chodzi o synów Józefa z pierwszego małżeństwa.

Mateusz nie opisuje, jak wyglądało spotkanie Pana z Jego rodziną. Wspomina jedynie, że ktoś z obecnych poinformował Go o ich przybyciu (por. 12,47), na co Jezus zareagował, zadając pytanie: „Któż jest moją matką i którzy są moimi braćmi?” (12,48). Odpowiedź wydaje się prosta. Matką i braćmi Jezusa są ci, o których przybyciu właśnie się dowiedział. Pan jednak wykorzystuje to pytanie jako wstęp do bardzo ważnego gestu i pouczenia: „I wyciągnąwszy rękę ku swoim uczniom, rzekł: Oto moja matka i moi bracia” (12,49). Gest wyciągnięcia ręki ma wielorakie znaczenie, np. wyraża potrzebę pomocy (por. 12,13), wrogość (por. 26,51), pełne mocy zwrócenie się ku chorym (por. 8,3), ratunek w śmiertelnym niebezpieczeństwie (por. 14,31). W naszym fragmencie Jezus wyciąga rękę, by podkreślić, że uczniowie znajdują się pod Jego opieką.

Swój gest Pan uzupełniania słowami: „Bo kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie, ten jest Mi bratem, siostrą i matką” (12,50). Bycie uczniem Jezusa oznacza pełnienie woli Ojca, która przez Niego została objawiona.  Zwrot „wola Ojca” kilkukrotnie pojawia się w Ewangelii Mateusza (np. 6,10; 7,21; 18,14) i odnosi się Prawa interpretowanego przez Syna. Wszystkie przykazania i nakazy sprowadzają się do przykazania miłości Boga i bliźniego. Gdy pod koniec Ewangelii jeden z uczonych w Piśmie zapyta Jezusa, które przykazanie jest największe, Ten odpowie: „Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem. To jest największe i pierwsze przykazanie. Drugie podobne jest do niego: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego” (por. 22,37-38; por. Pwt 6,5; Kpł 19,18). Zatem wolą Ojca jest, by uczniowie Jezusa kroczyli drogą miłości, przez co staną się dla siebie nawzajem matką, bratem i siostrą.

W jaki sposób pracuję nad moją miłością Boga i bliźniego? Czy czuję się częścią wielkiej duchowej rodziny, jaka jest Kościół, zwłaszcza w wymiarze mi najbliższym, jakim jest moja wspólnota parafialna?

2 uwagi do wpisu “Kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie, ten jest Mi bratem

  1. Ania

    ,,Oto moja matka i moi bracia,, Tak sobie myślę… Nie wiem czy jest gdzieś w Ewangelii bardziej zaszczytne dla uczniów określenie, niż to z dzisiejszego fragmentu. I zadziwiające jest, że już w tamtym momencie, gdy uczniowie byli dopiero, można powiedzieć, na początku, na etapie poznawania – już wtedy dostali się pod ten cudny, wskazujący gest Jezusa. Potem przecież Piotr się zaparł, Judasz zdradził, a większość zwiała spod krzyża… Jezus nazwał ich swoimi najbliższymi, mimo iż wiedział, że jeszcze w wielu kwestiach, mówiąc krótko, położą sprawę.
    A może to określenie było lokowane w przyszłość?
    Co w tamtym momencie mieli w sobie uczniowie, jacy byli, że już wtedy zostali postawieni na równi z matką…?

    Polubienie

    1. Ich godność bycia bliskimi Jezusa nie wynika z indywidualnych doskonałości, lecz z prostego faktu, że usłuchali wezwania Jezusa, za Nim poszli. Chodzi o wejście na drogę bycia z Nim, słuchania Jego słowa i, co w tym fragmencie jest ważne, bycia we wspólnocie.

      Polubienie

Możliwość komentowania jest wyłączona.