Nagroda dla kroczących za Chrystusem

Wspólnota Kościoła (fot. Mateus Campos Felipe, unslpash.com)

Sobota, 11 lipca, Święto św. Benedykta, Patrona Europy

Mt 19,27-29

27 Wtedy Piotr rzekł do Niego: «Oto my opuściliśmy wszystko i poszliśmy za Tobą, cóż więc otrzymamy?» 28 Jezus zaś rzekł do nich: «Zaprawdę, powiadam wam: Przy odrodzeniu, gdy Syn Człowieczy zasiądzie na swym tronie chwały, wy, którzy poszliście za Mną, zasiądziecie również na dwunastu tronach, aby sądzić dwanaście szczepów Izraela. 29 I każdy, kto dla mego imienia opuści dom, braci, siostry, ojca, matkę, dzieci lub pole, stokroć tyle otrzyma i życie wieczne posiądzie na własność.

W dziewiętnastym rozdziale Ewangelii Mateusza pojawia się krótka seria perykop poświęcona tematowi bogactwa. Najpierw do Jezusa przychodzi bogaty młodzieniec, który zadaje Mu pytanie: „Nauczycielu, co dobrego mam czynić, aby otrzymać życie wieczne?” (Mt 19,16). Pan wskazuje, że aby osiągnąć życie wieczne należy przestrzegać przykazań, zwłaszcza tej części Dziesięciu Przykazań, które dotyczą relacji z innymi ludźmi (por. Pwt 5,16-20) oraz przykazania miłości bliźniego (por. Kpł 19,18). Gdy młodzieniec zaświadcza, że powyższe przykazania zachowuje, Pan dokonuje swoistej próby jakości jego miłości do bliźnich: „Jeśli chcesz być doskonały, idź, sprzedaj, co posiadasz, i daj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną!” (Mt 19,21). Słysząc to, młodzieniec odchodzi zasmucony.

Jezus wykorzystuje reakcję bogatego młodzieńca, by przestrzec uczniów przed niebezpieczeństwem bogactwa: „Zaprawdę, powiadam wam: Bogatemu trudno będzie wejść do królestwa niebieskiego. Jeszcze raz wam powiadam: Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne, niż bogatemu wejść do królestwa niebieskiego” (19,23-24). Miłość bliźniego, która ma charakteryzować obywateli królestwa niebieskiego, wiąże się z gotowością utraty wszystkich dotychczasowych zabezpieczeń, także materialnych. Słysząc tą radykalną naukę, uczniowie wpadają w przerażenie. Pan jednak ich zapewnia „U ludzi to niemożliwe, lecz u Boga wszystko jest możliwe” (19,26). Rzeczywiście styl życia odpowiadający królestwu niebieskiemu wykracza poza przyrodzone możliwości człowieka, jego pojmowanie i decyzyjność. Jednakże przyjęcia orędzia Dobrej Nowiny oznacza także przyjęcie nowego życia, które swe źródło ma w mocy i świętości samego Boga. W Czwartej Ewangelii Jezus w trochę inny sposób wyrazi tę samą prawdę w rozmowie z Nikodemem: „U ludzi to niemożliwe, lecz u Boga wszystko jest możliwe” (J 3,5).

W tym miejscu pojawia się dzisiejsze czytanie ewangeliczne. Piotr w imieniu wszystkich apostołów pyta Pana o wartość ich dotychczasowego poświęcenia w kroczeniu za Nim: „Oto my opuściliśmy wszystko i poszliśmy za Tobą, cóż więc otrzymamy?” (19,27). Odpowiadając, Jezus odnosi się do czasu odrodzenia: „Zaprawdę, powiadam wam: Przy odrodzeniu, gdy Syn Człowieczy zasiądzie na swym tronie chwały, wy, którzy poszliście za Mną, zasiądziecie również na dwunastu tronach, aby sądzić dwanaście szczepów Izraela” (19,28). W tej wypowiedzi użyty został grecki rzeczownik polignesia, który opisuje rodzaj nowego początku. U stoików termin ten określał odrodzenie świata, które ma nastąpić po jego zaognieniu. Żydowski filozof i egzegeta, Filon z Aleksandrii, posługiwał się nim opisując świat, który wyłonił się na nowo po potopie czasów Noego. Zaś żydowski historyk, Józef Flawiusz, użył go opowiadając o przywróceniu państwa izraelskiego po przesiedleniu babilońskim.

W wypowiedzi Jezusa chodzi o „nowe stworzenie”, która ma nastąpić przy Jego powtórnym przyjściu. Jego panowanie rozpocznie się jednak już w chwili zmartwychwstania, kiedy dana Mu będzie wszelka władza na niebie i na ziemi (por. 28,19-20). Syn Człowieczy (por. Dn 7,13-14) rozpocznie urzeczywistnienie swojego królowania nad wszystkimi narodami poprzez Ewangelię głoszoną przez Kościół (Mt 28,19-20). On sam, po powrocie do Ojca, będzie zasiadał na tronie chwały jako Mesjasz Dawidowy, zaś apostołowie będą mieli udział w mesjańskim panowaniu jako założyciele i przywódcy mesjańskiej wspólnoty Kościoła.

Natomiast wszyscy, którzy dla stania się uczniami Chrystusa wiele poświęcili, otrzymują obietnicę: „I każdy, kto dla mego imienia opuści dom, braci, siostry, ojca, matkę, dzieci lub pole, stokroć tyle otrzyma i życie wieczne posiądzie na własność” (19,29). Jezus nie przekreśla więzi łączących krewnych, podkreśla jednak, że wiara w Niego stanie się zaczynem powstania nowych relacji braterstwa, które tym razem nie będzie oparte na więzach krwi, lecz na doświadczeniu Jego żywej obecności w Bożym słowie i sakramentach.

Z czego mogę zrezygnować, by jeszcze bardziej zdecydowanie iść za Jezusem? Czy opieram moje chrześcijańskie życie na mocy i świetle Ducha Świętego? Czy patrzę na członków mojej wspólnoty parafialnej, jako na braci, których daje mi Pan?

2 uwagi do wpisu “Nagroda dla kroczących za Chrystusem

  1. Ania

    ,,kto dla mego imienia opuści dom, braci, siostry…,,
    To słowo ,,opuści,, – jak się je tłumaczy?
    Czy ono oznacza dokładnie to, co oznacza w naszym rozumieniu? Bo jeśli tak, to… chyba żaden ze mnie uczeń.
    Opuścić najbliższych – zdecydowanie za mało nazwać to poświęceniem… Oni – to jest moje wszystko.
    Ja wiem, że dopiero tu, gdzie kończy się moja wyobraźnia i rozumienie, zaczyna się moja wiara, ale… nie mogę przełknąć, ogarnąć jak jest możliwe, że Jezus mi to zrekompensuje. Mówi, że dostanę stokroć więcej. Ale to nie będą ci moi, ci których kocham.
    Trudne. Za trudne.

    Polubienie

    1. W tekście greckim mamy czasownik „afiemi” (zostawić, zapomnieć, przebaczyć). Czasami chodzi rzeczywiście o zostawienie bliskich, aby realizować życiowe powołanie (osoby zakonne żyjące w klauzurze, misjonarze wyjeżdżający na drugi kraniec świata itp.). Najczęściej jednak chodzi po prostu o podporządkowanie naszych ludzkich relacji, nadrzędnej relacji, jaką jest więź z Panem. Rzeczywiście, czasami to boli, zawsze jednak oczyszcza.

      Polubienie

Możliwość komentowania jest wyłączona.