
Poniedziałek, 20 lipca
Mt 12,38-42
38 Wówczas rzekli do Niego niektórzy z uczonych w Piśmie i faryzeuszów: «Nauczycielu, chcielibyśmy zobaczyć jakiś znak od ciebie». 39 Lecz On im odpowiedział: «Plemię przewrotne i wiarołomne żąda znaku, ale żaden znak nie będzie mu dany, prócz znaku proroka Jonasza. 40 Albowiem jak Jonasz był trzy dni i trzy noce we wnętrznościach wielkiej ryby, tak Syn Człowieczy będzie trzy dni i trzy noce w łonie ziemi. 41 Ludzie z Niniwy powstaną na sądzie przeciw temu plemieniu i potępią je, ponieważ oni wskutek nawoływania Jonasza się nawrócili; a oto tu jest coś więcej niż Jonasz. 42 Królowa z południa powstanie na sądzie przeciw temu plemieniu i potępi je; ponieważ ona z krańców ziemi przybyła słuchać mądrości Salomona, a oto tu jest coś więcej niż Salomon.
Uczeni w Piśmie i faryzeusze zwracają się do Jezusa, używając formy grzecznościowej „Nauczycielu” (gr. didaskalos, hebr. rabbi). Chociaż w Ewangelii Mateusza sam Jezus używa tego terminu w odniesieniu do siebie samego (por. 10,24-25; 23,8; 26,18), Jego uczniowie nigdy tak do Niego się nie zwracają. Czynią tak natomiast ludzie spoza ich grona, zwłaszcza przeciwnicy Jezusa (por. 8,19; 9,11; 17,24; 22,16.36). Można zatem przypuszczać, że w dzisiejszym fragmencie uczeni w Piśmie i faryzeusze używają tego tytułu, by podkreślić swój krytyczny stosunek do Jezusa. Ironizując, mówią do Pana: „Nauczycielu, chcielibyśmy zobaczyć jakiś znak od ciebie” (12,38). Chcą znaku podobnego do tych, które w ST udowodniały prawdziwość posłania, posługi prorockiej lub przekazywanego Objawienia (por. Wj 4,30-31; Sdz 6,36-40; 1 Krl 18,36-39; Iz 7,10-14; 38,7-8). Lecz Jezus uczynił już wiele znaków przewyższających te, które do tej pory widziano w Izraelu (por. Mt 9,33; 12,33). Mimo to, faryzeusze podjęli już decyzję, by Go zabić (por. 12,14), a Jego władzę nad złymi duchami tłumaczą tym, że pochodzi ona od diabła (por. 12,42). Bardzo prawdopodobne, że kolejny znak również przypisaliby księciu ciemności.
Podkreślając zatwardziałość ich serc, Jezus odpowiada: „Plemię przewrotne i wiarołomne żąda znaku, ale żaden znak nie będzie mu dany, prócz znaku proroka Jonasza” (12,39). Tym samym przyrównuje ich niewierność przymierzu z Bogiem do Izraela z dawnych czasów, który przedstawiany jest w starotestamentalnych tekstach jako cudzołożna żona (por. Iz 57,3, Jr 2,2; 3,9; Ez 16,38; Oz 1-2). Używa przy tym słów, które nawiązują do tych Izraelitów wędrujących przez pustynię, którym odmówiono wstępu do Ziemi Obiecanej, gdyż byli „przewrotnym pokoleniem” (Pwt 1,35). Mówiąc o „znaku Jonasza”, Jezus zapowiada swoją śmierć i zmartwychwstanie: „Albowiem jak Jonasz był trzy dni i trzy noce we wnętrznościach wielkiej ryby, tak Syn Człowieczy będzie trzy dni i trzy noce w łonie ziemi” (Mt 12,40). Zmartwychwstanie będzie ostatecznym znakiem potwierdzającym Jego boska tożsamość i moc.
W dalszej części swojej wypowiedzi Pan przechodzi do ukazania losów „przewrotnego pokolenia” na sądzie ostatecznym. Posługuje się kolejnymi odniesieniami do ST, przytaczając pozytywne przykłady pogan. Kontynuując nawiązanie do historii Jonasza, mówi o Niniwitach, którzy na sądzie będą oskarżycielami uczonych w Piśmie, faryzeuszów i im podobnych: „Ludzie z Niniwy powstaną na sądzie przeciw temu plemieniu i potępią je, ponieważ oni wskutek nawoływania Jonasza się nawrócili; a oto tu jest coś więcej niż Jonasz” (12,41). Mieszkańcy Niniwy, lud pogański nawrócili się, słysząc nawoływanie Jonasza posłanego przez Boga Jedynego (por. Jn 3). Tymczasem religijne elity Izraela nie są w stanie rozpoznać i przyjąć obecnego pośród nich Mesjasza. Ich oskarżycielką będzie także pogańska królowa Saby: „Królowa z południa powstanie na sądzie przeciw temu plemieniu i potępi je; ponieważ ona z krańców ziemi przybyła słuchać mądrości Salomona, a oto tu jest coś więcej niż Salomon” (12,42). Nosząca według etiopskiej tradycji imię Makeda, usłyszawszy o mądrości króla Salomona, udała się w daleką podróż, by móc osobiście z nią się zapoznać (por. 1 Krl 10,1-13; 2 Krn 9,1-12). Uczeni w Piśmie i faryzeusze natomiast zamknęli swoje serca na wcieloną Mądrość stojącą przed nimi.
Jak często rozważam tajemnice powstania z martwych Jezusa? Czy moją wiarę w Jego boską tożsamość opieram na Jego zwycięstwie nad śmiercią? Czy nie szukam niepotrzebnie niezwykłych znaków do Boga, ignorując te, które już zostały mi dane?