Duch Prawdy, który od Ojca pochodzi, On zaświadczy o Mnie (J 15,26-16,4a)

Poniedziałek VI Tygodnia Wielkanocy

J 15,26-16,4a

26 Gdy jednak przyjdzie Paraklet, którego Ja wam poślę od Ojca, Duch Prawdy, który od Ojca pochodzi, On zaświadczy o Mnie. 27 Ale wy też świadczycie, bo jesteście ze Mną od początku. 16  1 To wam powiedziałem, abyście się nie załamali w wierze. 2 Wyłączą was z synagogi. Ale nadto nadchodzi godzina, w której każdy, kto was zabije, będzie sądził, że oddaje cześć Bogu. 3 Będą tak czynić, bo nie poznali ani Ojca, ani Mnie. 4 Ale powiedziałem wam o tych rzeczach, abyście, gdy nadejdzie ich godzina, pamiętali, że Ja wam o nich powiedziałem.

Przygotowanie

  • Jezus zapowiada uczniom dar Parakleta, Ducha Prawdy, który pogłębi i umocni ich świadectwo. Będzie to jednak odbywać się w kontekście konfliktu ze światem, niekiedy kończącym się męczeństwem. Duchu Święty, Duchu mądrości i męstwa, prowadź mnie w dzisiejszej modlitwie Słowem!

Punkty do medytacji

  • Gdy jednak przyjdzie Paraklet, którego Ja wam poślę od Ojca, Duch Prawdy, który od Ojca pochodzi, On zaświadczy o Mnie (w. 26) Przed chwilą Jezus zapowiedział uczniom, że podobnie jak On sam, również oni będą musieli zmierzyć się z nienawiścią ze strony świata, a więc osób i sił odrzucających Boga (por. J 15,18-25). Jednakże w tej konfrontacji uczniowie nie będą osamotnieni. Po powrocie do Ojca Jezus pośle im Parakleta, czyli Ducha Prawdy. Termin „Paraklet” (gr. ho parakletos – „orędownik/rzecznik/pocieszyciel”) w starożytnym świecie opisywał osobę, która była wzywana w trakcie procesu sądowego, by udzielić oskarżonemu pomocy prawnej i przemawiać w jego imieniu. Posłany przez Jezusa Paraklet da o Nim świadectwo, czyli sprawi, że uczniowie wejdą w głębsze zrozumienie Jego nauki: „On was wszystkiego nauczy i przypomni wam wszystko, co Ja wam powiedziałem” (14,26). Mocą Ducha Prawdy misterium zmartwychwstałego Chrystusa zapuści korzenie w sercach uczniów, dzięki czemu ich wiara oprze się nienawiści ze strony świata. Jakie uczucia i myśli pojawiają się w moim sercu, gdy jestem krytykowany lub odrzucany przez innych z powodu wyznawanej przeze mnie wiary? Gdzie w takich sytuacjach szukam ratunku? Czy proszę Ducha Świętego, by pomógł mi trwać w Chrystusie?
  • Ale wy też świadczycie, bo jesteście ze Mną od początku (w. 27) Świadectwo o zmartwychwstałym Jezusie, mając fundamentalne umocowanie w obecności i działaniu Ducha Świętego, będzie oparte na doświadczeniu apostołów. Towarzysząc Panu od pierwszych chwil Jego publicznej działalności, mieli oni stały dostęp do Jego nauczania, mogli widzieć czynione przez Niego znaki, czy po prostu cieszyć się Jego bliskością. Uczniowie będą również uczestnikami wydarzeń paschalnych. I chociaż ich wiara będzie poddana wielu próbom, doświadczenie Syna Bożego, jakie zapisze się w ich pamięci, stanie się podstawą ewangelicznego orędzia. Nie bez powodu, wyznając wiarę w trakcie niedzielnej Eucharystii, wypowiadamy słowa „wierzę w jeden, święty, powszechny i apostolski Kościół”. Czy mam świadomość, że moja wiara nie opiera się na ludzkiej spekulacji, lecz na doświadczeniu żywego Chrystusa, które głosili apostołowie, ludzie z krwi i kości? Co robię, by jeszcze lepiej wiedzieć, w co wierzę? Czy modlę się za papieża Franciszka i biskupów, dzisiejszych następców apostołów?
  • Wyłączą was z synagogi. Ale nadto nadchodzi godzina, w której każdy, kto was zabije, będzie sądził, że oddaje cześć Bogu (w. 2) Synagoga (gr. synagogę – „zebranie, zgromadzenie”) była w owym czasie podstawową strukturą religijnej wspólnoty Izraela. W każdej miejscowości, również poza Palestyną, Żydzi zbierali się razem, na otwartej przestrzeni lub w przeznaczonych do tego budynkach, na celebrowanie szabatowej liturgii. Głoszenie Dobrej Nowiny o zbawieniu w Chrystusie spowoduje, że uczniowie będą wyłączani z lokalnych wspólnot żydowskich, tracąc bardzo ważny element ich dotychczasowej tożsamości religijnej. Więcej, niejednokrotnie Żydzi odrzucający Mesjasza będą przyczyniać się do ich męczeńskiej śmierci. A mimo to, pierwsi chrześcijanie będą w tym wszystkim niesamowicie wolni, ich wiara w Chrystusa będzie niewyczerpanym źródłem męstwa i wewnętrznego pokoju. Na przykład Dzieje Apostolskie w następujący sposób relacjonują reakcję apostołów na pierwsze biczowanie: „A oni odchodzili sprzed Sanhedrynu i cieszyli się, że stali się godni cierpieć dla Imienia Jezusa. Nie przestawali też co dzień nauczać w świątyni i po domach i głosić Dobrą Nowinę o Jezusie Chrystusie” (Dz 5,41-42). Czy jest we mnie miłość do wrogów Kościoła? Czy jestem wolny od „syndromu oblężonej twierdzy”?
  • Będą tak czynić, bo nie poznali ani Ojca, ani Mnie (w. 3) Nienawiść świata wobec uczniów będzie wynikać z braku poznania Ojca i Syna. Problem zatem tkwi nie w samych uczniach, lecz w odrzuceniu objawienia, które zostało przyniesione przez Jezusa. Żydzi (przede wszystkim ich religia elita) nie rozpoznali w Nim zapowiadanego przez proroków Mesjasza. Nie uznali, że jako Syn został posłany przez Ojca. W ich oczach, zarówno Jezus jak i Jego uczniowie będą po prostu bluźniercami. W konsekwencji radykalne wezwanie do miłości na wzór tej, która łączy Ojca i Syna, również zostanie odrzucone. Problem nie zniknie także wtedy, gdy Dobra Nowina wyjdzie poza obręb ówczesnego judaizmu. Paweł napisze w do chrześcijan w Koryncie: „my głosimy Chrystusa ukrzyżowanego, który jest zgorszeniem dla Żydów, a głupstwem [dosł. „szaleństwem”] dla pogan” (1 Kor 1,23). Czy mogę coś zrobić, by prawda objawiona przez Chrystusa została przyjęta przez moje otoczenie? Czy wystrzegam się pokusy „wygładzania” Ewangelii?

W ciągu dnia

  • Będę powtarzał: „Duchu Święty, prowadź mnie w dawaniu świadectwa o Chrystusie, naucz mnie tracić siebie dla Ewangelii”.

Po tym wszyscy poznają, że jesteście uczniami moimi (J 13,31-35)

V Niedziela Wielkanocy

J 13,31-35

31 Po jego wyjściu rzekł Jezus: «Syn Człowieczy został teraz otoczony chwałą, a w Nim Bóg został chwałą otoczony. 32 Jeżeli Bóg został w Nim otoczony chwałą, to i Bóg Go otoczy chwałą w sobie samym, i to zaraz Go chwałą otoczy. 33 Dzieci, jeszcze krótko jestem z wami. Będziecie Mnie szukać, ale — jak to Żydom powiedziałem, tak i teraz wam mówię — dokąd Ja idę, wy pójść nie możecie. 34 Przykazanie nowe daję wam, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem; żebyście i wy tak się miłowali wzajemnie. 35 Po tym wszyscy poznają, że jesteście uczniami moimi, jeśli będziecie się wzajemnie miłowali».

Przygotowanie

  • W okresie Wielkanocy liturgia słowa wielokrotnie zabiera nas do Wieczernika, gdzie Jezus nie tylko ustanawia sakrament Eucharystii i kapłaństwa, lecz także przekazuje uczniom bardzo ważne wskazania dotyczące ich codziennego życia. W dzisiejszym fragmencie Czwartej Ewangelii Pan zachęca do naśladowania Go w bezinteresownej i ofiarnej miłości. Wyciszę moje serce, z pomocą Ducha Świętego przygotuję się na słuchanie Słowa.

Punkty do medytacji

  • Po jego wyjściu rzekł Jezus: «Syn Człowieczy został teraz otoczony chwałą, a w Nim Bóg został chwałą otoczony. Jeżeli Bóg został w Nim otoczony chwałą, to i Bóg Go otoczy chwałą w sobie samym, i to zaraz Go chwałą otoczy (ww. 31-32) Ważnym elementem Janowej relacji o Ostatniej Wieczerzy jest tzw. mowa pożegnalna (J 13,31-16,33). Wiedząc, że zbliża się kulminacyjny moment Jego ziemskiej misji, Jezus ukazuje uczniom, jak będzie wyglądać ich życie po Jego zmartwychwstaniu i wniebowstąpieniu. Mowa rozpoczyna się, gdy wieczernik opuszcza Judasz Iskariota, zdemaskowany przez Pana zdrajca (por. 13,21-30). W pierwszych zdaniach, posługując się starotestamentalnymi motywami „Syna Człowieczego” (gr. ho hyios tu anthropu) i „chwały” (gr. doksa), Jezus zarysowuje teologiczny sens zbliżających się wydarzeń. W jednej z wizji w Księdze Daniela mowa jest o „Synu Człowieczym”, który pojawia się „na obłokach nieba” i otrzymuje królewskie panowanie od Boga (por. Dn 7,13-14). Natomiast termin „chwała” w ST opisuje obezwładniające człowieka doświadczenie obecności Boga (por. Wj 24,17; 40,34; 1 Krl 8,11; Ez 43,1-5). Nadchodzące wydarzenia paschalne będą nowym doświadczeniem Bożej chwały. Tym razem nie będzie to ani ogień, ani trzęsienie ziemi. Jezus jako Syn Człowieczy, wchodząc w śmierć i powstając do nowego, uwielbionego życia, najpełniej objawi swoją władzę. Zatrzymam się na chwilę nad misterium Bożej chwały objawionej w Chrystusie. Pozwolę, by uporządkowało ono mój obraz Boga.
  • Dzieci, jeszcze krótko jestem z wami. Będziecie Mnie szukać, ale — jak to Żydom powiedziałem, tak i teraz wam mówię — dokąd Ja idę, wy pójść nie możecie (w. 33) O swoim odejściu Jezus w Janowej Ewangelii mówił już kilkukrotnie. Na przykład, w czasie Święta Namiotów, wobec zgromadzonego tłumu oraz chcących aresztować Go elit żydowskich, powiedział: „Jeszcze przez krótki czas jestem z wami, a potem pójdę do Tego, który Mnie posłał. Będziecie Mnie szukać i nie znajdziecie, a tam, gdzie Ja będę, wy pójść nie możecie” (J 7,33-34; 8,21; 12,35). Teraz zapowiedź odejścia zostaje wypowiedziana wobec uczniów. Przynajmniej na razie, nie będą oni mogli pójść tam, dokąd Pan się uda. Można powiedzieć, że ze względu na Jego bóstwo, „naturalnym” środowiskiem bytowania Syna Bożego, odwiecznego Logosu, jest niebieska komunia miłości wraz z Bogiem Ojcem i Duchem Świętym. Jak zaznacza Jan zaraz na początku swej Ewangelii: „Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo. Ono było na początku u Boga” (1,1). Po wydarzeniach paschalnych Jezus powróci w swoim uwielbionym ciele do Ojca. Tym samym otwarta zostanie droga do niebieskiej szczęśliwości dla każdego człowieka. W dalszej części mowy pożegnalnej Pan powie: „W domu Ojca mego jest mieszkań wiele. Gdyby tak nie było, to bym wam powiedział. Idę przecież przygotować wam miejsce. A gdy odejdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę powtórnie i zabiorę was do siebie, abyście i wy byli tam, gdzie Ja jestem” (14,2-3). Jezus powrócił do Ojca, by przygotować dla mnie miejsce w niebie. To właśnie niebo jest punktem docelowym mojego ziemskiego pielgrzymowania. Czy na co dzień o tym pamiętam? Czy odrzucam pokusę upatrywania pełni szczęścia w ziemskim życiu?
  • Przykazanie nowe daję wam, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem; żebyście i wy tak się miłowali wzajemnie (w. 34) Po powrocie Syna Człowieczego do nieba życie każdego ucznia charakteryzować będzie oczekiwanie na Jego powtórne przyjście. Zanim to jednak nastąpi, uczniowie otrzymują nowe przykazanie – mają ćwiczyć się we wzajemnej miłości na wzór miłości, którą Pan ich umiłował (por. 15,12.17). Przykazanie to stanie się głównym paradygmatem chrześcijańskiego życia. Jak napisze później św. Jan w swoim pierwszym liście: „W tym przejawia się miłość, że nie my umiłowaliśmy Boga, ale że On sam nas umiłował i posłał Syna swojego jako ofiarę przebłagalną za nasze grzechy. Umiłowani, jeśli Bóg tak nas umiłował, to i my winniśmy się wzajemnie miłować” (1 J 4,10-11; por. 4,7). Miłość Jezusa jest darem z siebie, danym w posłuszeństwie woli Ojca, a jej owocem jest zbawienie świata. Ten rodzaj miłości Pan symbolicznie wyraził poprzez dopiero co dokonany gest umycia nóg uczniów (por. J 13,2-11). Zaś do końca ją zrealizuje umierając na krzyżu. Czy pozwalam, by moja wiara głęboko zakorzeniła się doświadczeniu Bożej miłości? Czy miłość, którą na co dzień okazuje bliźnim, przypomina miłość Jezusa? Kogo jest mi dzisiaj najtrudniej kochać? Opowiem o tym Jezusowi.
  • Po tym wszyscy poznają, że jesteście uczniami moimi, jeśli będziecie się wzajemnie miłowali (w. 35) Żyjąc według nowego przykazania miłości, uczniowie będą realizować nowy typ człowieczeństwa. Owa nowość będzie na tyle radyklana, że stanie się ich znakiem rozpoznawczym. Po bezinteresownej i ofiarnej miłości świat będzie poznawał ich przynależność do Chrystusa. W kazaniu na górze Pan wypowiedział podobne słowa: „Tak niech wasze światło jaśnieje przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie” (Mt 5,16). Poprzez swoje pełnie miłości działanie, zakorzenione w doświadczeniu miłości samego Jezusa, uczniowie staną się żywym świadectwem miłości Boga do każdego człowieka. Nie zewnętrzne znaki, a nawet gesty pobożności, ale ofiarna miłość bliźniego najbardziej wyraża moje bycie uczniem Chrystusa. Czy naśladując miłość Pana, pomagam innym Go spotkać?

W ciągu dnia

  • Będę powtarzał: „Panie Jezu, rozlewaj swoją miłość w moim sercu, pomóż mi tracić się w miłości bliźniego”.

Abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem (J 15,9-17)

Święto św. Macieja Apostoła

J 15,9-17

9 Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem. Trwajcie w miłości mojej! 10 Jeśli będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości mojej, tak jak Ja zachowałem przykazania Ojca mego i trwam w Jego miłości. 11 To wam powiedziałem, aby radość moja w was była i aby radość wasza była pełna. 12 To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem. 13 Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich. 14 Wy jesteście przyjaciółmi moimi, jeżeli czynicie to, co wam przykazuję. 15 Już was nie nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni jego pan, ale nazwałem was przyjaciółmi, albowiem oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca mego. 16 Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili, i by owoc wasz trwał — aby Ojciec dał wam [wszystko], o cokolwiek Go poprosicie w imię moje. 17 To wam przykazuję, abyście się wzajemnie miłowali.

Przygotowanie

  • Dzisiejsza liturgia słowa ponownie zabiera nas do Wieczernika. Jezus wie, że zbliża się godzina Jego męki, dlatego przypomina uczniom najistotniejsze elementy swojego nauczania. Wzywa ich, by trwali w Jego miłości, zapewnia o swojej przyjaźni i przypomina, że ich przeznaczeniem jest przynoszenie owoców nowego życia. Z uwagą wsłucham się w słowa Pana; pozwolę, by z całą mocą wybrzmiały w moim sercu.

Punkty do medytacji

  • Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem. Trwajcie w miłości mojej! (w. 9) Na początku piętnastego rozdziału Ewangelii Jana, opisując siebie za pomocą obrazu winnego krzewu, Jezus zachęca uczniów, by trwali w Nim niczym latorośle: „Ja jestem krzewem winnym, wy — latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić” (J 15,5). Teraz Pan podkreśla, że trwanie w Nim to w rzeczywistości trwanie w Jego miłości. Nie jest to bynajmniej zwyczajna miłość, lecz miłość, która najpierw wyraża się w komunii łączącej Ojca i Syna, polegająca na całkowitym darze z siebie. Będąc posłanym na świat przez Ojca, Syn daje siebie również człowiekowi. Żyje dla człowieka, dla niego umiera i dla niego zmartwychwstaje. Prawda ta może przyprawiać o zawrót głowy. Bóg daje mi siebie, jest dla mnie, aż po Krzyż! Jakie uczucia i pragnienia rodzą się we mnie, gdy to sobie uświadamiam?
  • Jeśli będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości mojej, tak jak Ja zachowałem przykazania Ojca mego i trwam w Jego miłości (w. 10) Miłość, która przyjmuje kształt daru, czeka na odpowiedź ze strony obdarowanego. Jezus, będąc Synem, nieustannie doświadcza obdarowania z strony Ojca, dlatego w odpowiedzi na Jego miłość, nosi w sobie gorącą chęć pełnienia Jego woli, nawet jeśli oznacza to Golgotę i Krzyż. Podobnie może być z uczniami. W życiu każdego i każdej z nas możliwe jest poznanie miłości objawionej w Chrystusie. Gdy ma to miejsce, zachowywanie Jego przykazań staje się niczym innym, jak żywym pragnieniem serca, które doświadczyło, że jest chciane i kochane, że jest w centrum uwagi samego Boga. Czy potrafię wskazać na konkretne wydarzenia, sytuacje lub osoby, w których rozpoznałam miłość Jezusa do mnie? Czy pielęgnuje w sobie wdzięczność za Jego krzyż?
  • To wam powiedziałem, aby radość moja w was była i aby radość wasza była pełna (w. 11) Jezusowe serce jest wypełnione radością. Nic nie jest w stanie jej zakłócić, ani „raczkująca” wiara uczniów, ani odrzucenie ze strony Żydów, ani nawet zbliżający się czas Męki. Jest ona niezniszczalna, gdyż opiera się wiecznym doświadczeniu miłości Ojca. Podobnej radości Pan pragnie dla swoich uczniów. Temu ma służyć zachęta, by trwać Jego miłości. Miłość, łącząca między sobą Osoby Trójcy Świętej, w Chrystusie rozlewa się na świat, dając niepodważalny powód do autentycznej radości. Czy mam dzisiaj w sobie radość Jezusa? Czy w chwilach trudnych doświadczeń próbuję przypomnieć sobie, KTO mnie kocha i KOMU na mnie zależy?
  • To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem (ww. 12) Miłość bliźniego stanowi centralny punkt Jezusowej nauki moralnej. Zapytany u Marka przez jednego z uczonych w Piśmie o pierwsze spośród wszystkich przykazań Prawa, Pan wskazał na dwa starotestamentalne przykazania miłości – Boga i bliźniego (por. Mk 12,28-34; por. Pwt 6,4; Kpł 19,18). Natomiast w Mateuszowym kazaniu na górze rozszerzył definicję bliźniego na wszystkich ludzi, także nieprzyjaciół (por. Mt 5,43-48). Teraz, w trakcie Ostatniej Wieczerzy wskazuje na siebie jako na doskonały przykład pełnej i ofiarnej miłości. Jak wygląda moja miłość do innych ludzi? Czy pamiętam, że miłując drugiego człowieka na wzór samego Jezusa, nie tylko ukazuję Mu posłuszeństwo, ale również pomagam światu Go poznać?
  • Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich (w. 13) W słowach tych Jezus, wbrew pozorom nie odwołuje przykazania miłości nieprzyjaciół (por. Mt 5,43-48), lecz odnosi się do perspektywy, z jaką patrzy na swoich uczniów, tak przecież jeszcze niedoskonałych w wierze. Nie koncentruje się na pyszałkowatości Piotra, porywczości synów Zebedeusza, niedowiarstwie Tomasza itd., lecz w każdym z nich widzi swojego przyjaciela. Umierając na krzyżu, Jezus zda się na miłość Ojca, ale Jego wzrok skierowany będzie na człowieka. Nikt z nas na to nie zasługuje. Nasze grzechy, niestałość w wierze, ciągłe kręcenie się wokół własnej osi, te i inne rzeczy czynią z nas raczej Jego wrogów. A mimo to, On przez całe swe ziemskie życie, a szczególnie w jego ostatnich chwilach, widzi w nas swych przyjaciół. Jezus nigdy mnie nie przekreśli, zawsze dostrzega we mnie kogoś więcej niż tylko sprawcę zła. Czy pamiętam o tym, zwłaszcza, gdy doświadczam mojej słabości, gdy moje serce wydaje się wypełniać jedynie pustka i poczucie beznadziejności?
  • Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili, i by owoc wasz trwał — aby Ojciec dał wam [wszystko], o cokolwiek Go poprosicie w imię moje (w. 16) We wcześniejszym fragmencie Czwartej Ewangelii Jezus powiedział: „Nikt nie może przyjść do Mnie, jeżeli go nie pociągnie Ojciec” (J 6,44). Bóg Ojciec w tylko sobie wiadomy sposób dotyka ludzkiego serca, by było w stanie otworzyć się na wybranie ze strony Syna. Inicjatywa jest zatem po stronie Boga, nie człowieka. Za wybraniem przez Jezusa idzie wezwanie do przynoszenia owoców. Czasami może nam się wydawać, że to nie dla nas, bo jesteśmy za słabi, bo nie mamy tyle sił czy mądrości. I zasadniczo mamy rację. Tylko, że Jezus mówi „przeznaczyłem was”, a to oznacza, że nie ma innej opcji, jeśli tylko będąc wiernymi uczniowskiemu powołaniu damy Mu się prowadzić, będą owoce. Do czego obecnie powołuje mnie Jezus? Jaka będzie moja odpowiedź?

W ciągu dnia

  • Pośród dzisiejszych wydarzeń będę powracał do słów Pana: „To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem”.

Nie przyszedłem po to, aby świat potępić, ale by świat zbawić (J 12,44-50)

Środa IV Tygodnia Wielkanocy

J 12,44-50

44 Jezus zaś tak wołał: «Ten, kto we Mnie wierzy, wierzy nie we Mnie, lecz w Tego, który Mnie posłał. 45 A kto Mnie widzi, widzi Tego, który Mnie posłał. 46 Ja przyszedłem na świat jako światłość, aby nikt, kto we Mnie wierzy, nie pozostawał w ciemności. 47 A jeżeli ktoś słyszy słowa moje, ale ich nie zachowuje, to Ja go nie potępię. Nie przyszedłem bowiem po to, aby świat potępić, ale by świat zbawić. 48 Kto Mną gardzi i nie przyjmuje słów moich, ten ma swego sędziego: słowo, które wygłosiłem, ono to będzie go sądzić w dniu ostatecznym. 49 Nie mówiłem bowiem sam od siebie, ale Ojciec, który Mnie posłał, On Mi nakazał, co mam powiedzieć i oznajmić. 50 A wiem, że przykazanie Jego jest życiem wiecznym. To, co mówię, mówię tak, jak Mi Ojciec powiedział».

Przygotowanie

  • W kolejnym fragmencie Czwartej Ewangelii Jezus podkreśla, że przyjęcie lub odrzucenie Jego osoby oraz głoszonej przez Niego nauki, jest w rzeczywistości przyjęciem lub odrzuceniem Ojca, który Go posłał na świat. Duchu Święty, prowadź mnie w dzisiejszej modlitwie.

Punkty do medytacji

  • Jezus zaś tak wołał: «Ten, kto we Mnie wierzy, wierzy nie we Mnie, lecz w Tego, który Mnie posłał. A kto Mnie widzi, widzi Tego, który Mnie posłał (ww. 44-45) Temat więzi łączącej Syna z Ojcem, wielokrotnie powracający w Czwartej Ewangelii, stanowi ważny kontekst zarówno Jezusowego nauczania, jak i czynów. Już na samym początku Prolog podpowiada nam, że Rabbi z Nazaretu jest Logosem, czyli odwiecznym Słowem, równym w godności samemu Bogu (por. 1,1). Jako Syn Człowieczy zstąpił z nieba i do niego powróci (por. 3,13). Swoimi czynami objawia światu działanie Ojca (por. 5,19). Ponadto trwa w jedności z Ojcem (por. 10,30) i posiada boską władzę nad życiem i śmiercią oraz władzę sądzenia (por. 5,21-23). Jako że Jezus jest posłany przez Ojca, odpowiedź wiary, jaką może dać człowiek na Jego osobę, jest jednocześnie odpowiedzią daną Ojcu (por. 5,30.36-37). Co mogę powiedzieć o Bogu Ojcu w oparciu o moje doświadczenie Jezusa?
  • Ja przyszedłem na świat jako światłość, aby nikt, kto we Mnie wierzy, nie pozostawał w ciemności (w. 46) W ósmym rozdziale Jezus powiedział w podobnym tonie: „Ja jestem światłością świata. Kto idzie za Mną, nie będzie chodził w ciemności, lecz będzie miał światło życia” (8,12; por. 9,5). Świat w Janowej Ewangelii opisywany jest jako rzeczywistość zanurzona w ciemności grzechu. Ciemność ta jest rozświetlana słowem i czynem Syna Bożego, który za ich pomocą pokazuje drogę wiodącą do ponownego pojednania z Bogiem Ojcem (por. 1,5). Wiara w Jezusa jest warunkiem doświadczenia życia, które jest wolne od zła (por. 8,12). Czego dzisiaj we mnie jest więcej – światła czy ciemności?
  • A jeżeli ktoś słyszy słowa moje, ale ich nie zachowuje, to Ja go nie potępię. Nie przyszedłem bowiem po to, aby świat potępić, ale by świat zbawić (w. 47) Ewangeliczne opowiadania pokazują, że obok Jezusa nie można przejść obojętnie. Jego słowa i czyny, cała Jego osoba prowokują do dawania odpowiedzi. Pan podkreśla, że kto słyszy Jego słowa, a ich nie zachowuje, nie zostanie przez Niego potępiony. Nie chodzi tutaj o całkowity brak odpowiedzialności człowieka za jego postępowanie, lecz o podstawową wolność, jaka jest niezbędna, by móc przyjąć dar zbawienia. Koniecznym elementem drogi wiary jest zachwyt Jezusem, dostrzeżenie w Nim doskonałej miłości. Czy w mojej relacji do Jezusa chęć odpowiedzenia na Jego miłość, przeważa nad lękiem przed osądem i odrzuceniem?
  • Kto Mną gardzi i nie przyjmuje słów moich, ten ma swego sędziego: słowo, które wygłosiłem, ono to będzie go sądzić w dniu ostatecznym (w. 48) Nauka, którą Jezus przekazuje tym, którzy chcą Go słuchać, pozwala rozeznać między dobrem i złem, drogą zaplanowaną przez Boga i pokusą pochodząca od władcy tego świata. Stąd kryterium sądu, jakiemu człowiek będzie poddany w czasach ostatecznych, będzie wierność słowu Pańskiemu. Czy moje rozeznanie między dobrem i złem opieram przede wszystkim na nauczaniu Jezusa?
  • Nie mówiłem bowiem sam od siebie, ale Ojciec, który Mnie posłał, On Mi nakazał, co mam powiedzieć i oznajmić (w. 49) Na przestrzeni całej historii zbawienia Bóg wybierał kolejnych ludzi, by w Jego imieniu mówili do Izraela. Patriarchowie, sędziowie czy prorocy byli jednak jedynie ludźmi, dlatego Objawienie przez nich przekazane nie jest jeszcze pełne. W przypadku Jezusa jest inaczej. Ponieważ trwa On w jedności z Ojcem i zna wszystkie tajemnice Ojcowskiego serca, przekazuje Objawianie doskonałe. Stąd wielka waga odpowiedzi, jaką człowiek może dać, słuchając Jego słowa. Czy mam świadomość, że mój kontakt ze słowem Bożym jest w rzeczywistości sposobnością do odnalezienie drogi do miłujących ramion Ojca?

W ciągu dnia

  • Będę powtarzał w moim sercu: „Panie Jezu, rozświetlaj blaskiem swojej Osoby mroki mojego grzechu”.

Moje owce słuchają mego głosu (J 10,27-30)

IV Niedziela Wielkanocy

J 10,27-30

27 Moje owce słuchają mego głosu, a Ja znam je. Idą one za Mną, 28 a Ja daję im życie wieczne. Nie zginą na wieki i nikt nie wyrwie ich z mojej ręki. 29 Ojciec mój, który Mi je dał, jest większy od wszystkich. I nikt nie może ich wyrwać z ręki mego Ojca. 30 Ja i Ojciec jedno jesteśmy».

Przygotowanie

  • W Niedzielę Dobrego Pasterza modlimy się fragmentem Czwartej Ewangelii, w którym Jezus mówi o szczególnej więzi łączącej Go z uczniami. Zapewnia, że każdy, kto przynależy do Jego owczarni, może doświadczyć mocy Ojca i Syna w swoim życiu. Wyciszę moje serce, by zrobić w nim przestrzeń na spotkanie ze Słowem.

Punkty do medytacji

  • Moje owce słuchają mego głosu, a Ja znam je (w. 27) Dzisiejszy fragment Ewangelii Jana jest częścią opowiadania o pobycie Jezusa w Jerozolimie w czasie święta Poświęcenia Świątyni (por. 10,22-39), kiedy to Żydzi Go zapytali: „Dokąd będziesz nas trzymał w niepewności? Jeśli ty jesteś Mesjaszem, powiedz nam otwarcie!” (10,24). Jezus wielokrotnie mówił już o sobie jako o posłanym przez Ojca (por. 7,28-29; 8,16.24-29.38.42). Dlatego odpowiedział na pytanie Żydów: „Powiedziałem wam, a nie wierzycie. Czyny, których dokonuję w imię mojego Ojca, świadczą o Mnie. Ale wy nie wierzycie, bo nie jesteście z moich owiec” (10,25-26). Żydzi mają problem z dostrzeżeniem mesjańskiej tożsamości Pana, poświadczonej przez Jego czyny, gdyż nie należą do Jego owczarni. Tylko ktoś, kto uznaje Jezusa jako „dobrego pasterza” (por. 10,1-21), jest w stanie poznać prawdziwy sens czynionych przez Niego znaków i wypowiadanych przez Niego słów. Pomiędzy Jezusem a przynależącymi do Jego owczarni istnieje głęboka osobowa więź, która jest fundamentem wzajemnego poznania. Czy dostrzegam przejawy działania Jezusa w moim życiu? Co na ich podstawie mogę o Nim powiedzieć?
  • Idą one za Mną, a Ja daję im życie wieczne. Nie zginą na wieki i nikt nie wyrwie ich z mojej ręki (w. 27-28) Wcześniej, ukazując siebie jako dobrego pasterza (gr. ho poimen ho kalos), Jezus powiedział: „Ja przyszedłem po to, aby owce miały życie, i miały je w obfitości” (10,10). Kto idzie za Nim może doświadczyć owego obfitego życia, czyli życia, które jest wolne od ciemności grzechu, a swoją pełnię osiągnie w wieczności. Ponadto, jak pasterz chroni owce przed atakami dzikich zwierząt, tak Jezus troszczy się, by ci, którzy przynależą do wspólnoty Jego uczniów, nie zatracili się w konfrontacji ze złem tego świata. Uczniowie Pana osobiście mogą doświadczyć prawdy zawartej w słowach Psalmisty: „Chociażbym chodził ciemną doliną, zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną. Twój kij i Twoja laska dodają mi otuchy” (Ps 23,4). Czy potrafię wskazać konkretne elementy duchowej przemiany, która dokonuje się we mnie wskutek przynależenia do wspólnoty uczniów Jezusa? Co dzisiaj jest moją „ciemną doliną”? W szczerej rozmowie, opowiem o tym Jezusowi.
  • Ojciec mój, który Mi je dał, jest większy od wszystkich. I nikt nie może ich wyrwać z ręki mego Ojca (w. 29) Gwarancją ochrony, jaką Jezusa sprawuje nad wspólnotą swoich uczniów, jest szczególna więź łącząca Go z Ojcem oraz fakt, iż to właśnie Ojciec przyciąga uczniów do Niego: „Wszystko, co Mi daje Ojciec, do Mnie przyjdzie, a tego, który do Mnie przychodzi, precz nie odrzucę (…) Jest wolą Tego, który Mnie posłał, abym nic nie stracił z tego wszystkiego, co Mi dał, ale żebym to wskrzesił w dniu ostatecznym” (J 6,37-39). Uczeń Jezusa jest darem, jaki przekazał mu Ojciec. W fakcie tym tkwi fundament niezwykłej godności, jaka charakteryzuje każdego chrześcijanina. Mimo potknięć i upadków, jestem kimś chcianym przez Boga. On zawsze patrzy na mnie z nadzieją i miłością. W chwili refleksji spróbuję powyższą prawdę zestawić z rzeczywistością mojego życia.
  • Ja i Ojciec jedno jesteśmy (w. 30) Jedność pomiędzy Ojcem i Synem, nie ogranicza się jedynie do wewnętrznego życia Boga, doskonałej komunii Trzech Osób Boskich, lecz wyraża się także na zewnątrz, w jednej postawie i jednym działaniu wobec uczniów. Ponieważ razem z Duchem Świętym dzielą jedną Bożą naturę, Ojciec i Syn działają z tym samym boskim autorytetem. Bóg przychodzi, by z mocą działać w moim życiu. Jakie uczucia rodzą się we mnie, gdy to sobie uświadamiam?

W ciągu dnia

  • Będę powtarzał: „Panie Jezu, chcę słuchać Twojego głosu, światłem Twojego Słowa rozświetlaj mroki mojego życia”.