Niech wasze światło jaśnieje przed ludźmi

Osad solny nad brzegiem Morza Martwego (fot. R.P.)

Wtorek, 9 czerwca

Mt 5,13-16

13 Wy jesteście solą ziemi. Lecz jeśli sól utraci swój smak, czymże ją posolić? Na nic się już nie przyda, chyba na wyrzucenie i podeptanie przez ludzi. 14 Wy jesteście światłem świata. Nie może się ukryć miasto położone na górze. 15 Nie zapala się też lampy i nie umieszcza pod korcem, ale na świeczniku, aby świeciła wszystkim, którzy są w domu. 16 Tak niech wasze światło jaśnieje przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie.

Jezus posługuje się dwoma metaforami – soli i światła, by ukazać status i rolę Jego uczniów: „Wy jesteście solą ziemi…” (Mt 5,13), „Wy jesteście światłem świata” (5,14). Zaimek „wy” użyty w obu wypowiedziach, podkreśla kontrast między uczniami a członkami żydowskiej synagogi. Sól w starożytności należała do najważniejszych substancji życia codziennego (por. Syr 39,26). Używano jej w celu przyprawiania potraw, konserwowania mięsa zwierząt i ryb oraz oczyszczania (por. 2 Krl 2,19-22). Ponadto posługiwano się nią, zawierając przymierza (por. Lb 18,29; 2 Krn 13,5) i sprawując czynności liturgiczne (por. Wj 30,35; Kpł 2,13; Ez 43,24; Ezd 6,9). Spożywanie z kimś soli, czyli zasiadanie do jednego stołu, wyrażało więzy przyjaźni i lojalności (Ezd 4,14; Dz 1,4). Sól była niezbędna w rolnictwie, z drugiej strony za pomocą siarki, soli i spalenizy opisywano pustkowia nie nadające się do zamieszkania (por. Pwt 29,22). Rozrzucenie soli nad podbitym miastem symbolicznie podkreślało jego zniszczenie (por. Sdz 9,45).

Mówiąc do uczniów „wy jesteście solą ziemi”, Jezus może nawiązywać do każdego z powyższych zastosowań. Uczniowie zachowują, oczyszczają i sądzą świat, objawiając swoim życiem smak Bożej miłości. Jezus jednak przestrzega: „Lecz jeśli sól utraci swój smak, czymże ją posolić? Na nic się już nie przyda, chyba na wyrzucenie i podeptanie przez ludzi” (Mt 5,13). Czy sól może utracić swój smak? W poszukiwaniu odpowiedzi na to pytanie, z pomocą przychodzą nam informacje dotyczące sposobów uzyskiwania tej substancji w starożytnej Palestynie. Pozyskiwano ją przede wszystkich w okolicach Morza Martwego, zarówno na drodze odparowywania zaczerpniętej z niego wody, jak i zbierania osadu, który powstawał w procesie inkrustacji na jego obrzeżach. Otrzymana w ten sposób „sól” w rzeczywistości była konglomeratem różnych substancji, których skład niekiedy był do tego stopnia zakłócony, że właściwej soli było w niej niewiele. Mogło zatem się zdarzyć, że ktoś kupił na targu coś, co wyglądało jak sól, w rzeczywistości jednak było bezużyteczną mieszanką różnych minerałów. To wyjaśnienie ma oczywiście swoją słabą stronę, zanieczyszczony produkt od samego początku nie był czystą solą, nie mógł zatem dopiero w którymś momencie stracić swojego smaku. Innym kontekstem dla wypowiedzi Jezusa może być zwyczaj dodawania kamiennych bloków do pieców, w celu regulowania procesów spalania. Tego rodzaju bloki z czasem traciły swoje katalityczne właściwości i wtedy pozbywano się ich. To wyjaśnienie też nie jest doskonałe, Jezus przecież mówi wprost o smaku soli, a nie o jej innych właściwościach. Bardzo prawdopodobne jest zatem, że postawione przez Niego pytanie jest retoryczne: czysta sól nie może utracić swojego smaku. Jeden z rabinów, Joshua ben Hananiah, żyjący pod koniec I w., zapytany, w jaki sposób sprawić, by sól, która utraciła swój smak, na nowo go odzyskała, odpowiedział, że jest to tak samo możliwe, jak zrodzenie potomstwa przez muła (b. Bekh. 8b). Jak muł, będąc bezpłodnym, nie może mieć młodych, tak i sól nie może utracić smaku. W kontekście wcześniejszej zachęty, by radować się pośród prześladowań (5,11-12), Jezus przestrzega uczniów, by nie stracili swego pierwotnego zapału i tożsamości w obliczu czekających ich trudnych doświadczeń.

Uczniowie Jezusa są także „światłością świata” i przypominają miasto położone na górze, które nie może się ukryć. W tradycji żydowskiej światłem świata jest Izrael: „Ja, Pan, powołałem cię słusznie, ująłem cię za rękę i ukształtowałem, ustanowiłem cię przymierzem dla ludzi, światłością dla narodów (Iz 42,6), „Ustanowię cię światłością dla pogan, aby moje zbawienie dotarło aż do krańców ziemi” (49,6). W Czwartej Ewangelii sam Jezus mówi o sobie: „Ja jestem światłością świata. Kto idzie za Mną, nie będzie chodził w ciemności, lecz będzie miał światło życia” (J 8,12; por. 9,5). Ta szczególna rola Syna Bożego przechodzi na Jego uczniów. Metafora światła ma także wyraźne polityczne odniesienie. Cyceron opisywał Rzym jako „światłość całego świata”. Jezus natomiast podkreśla, że to program życia zarysowany wcześniej w Błogosławieństwach (5,3-12) jest prawdziwą światłością, a nie imperialny porządek.

Obydwie użyte przez Jezusa metafory mówią o wyjątkowej naturze świadectwa uczniów: będąc solą i światłem wpływają oni na cały świat. Jednocześnie nie zwracać zbytnie uwagi na siebie. Sól spełnia najlepiej swoją rolę, gdy nie narzuca swego słonego smaku przyprawionym potrawom. Lampa zaś ma oświetlać pomieszczenia, a nie oślepiać. Podobnie głównym zadaniem uczniów jest wskazywanie na Boga: „Tak niech wasze światło jaśnieje przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie” (5,16).

Czy jestem solą i światłem dla otaczających mnie ludzi? Jak wygląda moje chrześcijańskie świadectwo w obliczu niezrozumienia, czy nawet prześladowania? Czy poprzez dobre uczynki uwielbiam Ojca?