Bądzcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny (Łk 6,36-38)

Poniedziałek II Tygodnia Wielkiego Postu

Łk 6,36-38

36 Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny. 37 Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni; nie potępiajcie, a nie będziecie potępieni; odpuszczajcie, a będzie wam odpuszczone. 38 Dawajcie, a będzie wam dane; miarę dobrą, ubitą, utrzęsioną i wypełnioną ponad brzegi wsypią w zanadrza wasze. Odmierzą wam bowiem taką miarą, jaką wy mierzycie».

Przygotowanie

  • Modlimy się dzisiaj krótkim, ale jakże ważnym fragmentem Ewangelii Łukasza. Nauczając na równinie, Jezus kontynuuje temat miłości bliźniego, wskazuje, że bardzo ważnym jej wymiarem jest miłosierdzie. Wezwę pomocy Ducha Świętego, bym mógł uważnie wsłuchać się w słowa mojego Mistrza.

Punkty do medytacji

  • Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny (w. 36) Wcześniej Jezus, rozwijając starotestamentalne przykazanie miłości bliźniego (por. Kpł 19,18), wezwał uczniów do miłości nieprzyjaciół (por. Łk 6,27.35). Teraz dopowiada, że miarą i wzorem tej miłości ma być miłosierna miłość okazywana przez Ojca niebieskiego. W tle Jezusowej wypowiedzi można dostrzec starotestamentalny nakaz naśladowania świętości Boga: „Bądźcie świętymi, bo Ja jestem święty, Pan Bóg wasz!” (Kpł 19,2) oraz samoobjawienie się Jahwe jako Boga miłosiernego: „Jahwe, Jahwe, Bóg miłosierny i łagodny, nieskory do gniewu, bogaty w łaskę i wierność” (Wj 34,6). Miłosierdzie rozumiane jako przymiot Boga wielokrotnie powraca w Łukaszowej Ewangelii, na przykład w przypowieść o synu marnotrawnym (por. Łk 15,11-32). Zatrzymam się na chwilę nad prawdą o Bożym miłosierdziu. Spróbuję przez jej pryzmat spojrzeć na moje życie. Za co dzisiaj chciałbym podziękować?
  • Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni (w. 37) Miłosierdzie wyraża się między innymi poprzez unikanie osądzania innych. I nie chodzi tu o niedostrzeganie obiektywnego zła czynionego przez człowiek, lecz o pamiętanie o tym, iż w każdym z nas, nawet w największym złoczyńcy, jest obecna jakaś doza dobra. Jak bardzo osądzanie jest niszczące, bardzo dobrze widać w dzisiejszym świecie, gdzie duża część podziałów między ludźmi bierze się na przykład z mody na „punktowanie”, „miażdżenie” czy „masakrowanie” innych w mediach. Poproszę Jezusa, by uwolnił mnie od pokusy osądzania innych.
  • nie potępiajcie, a nie będziecie potępieni, odpuszczajcie, a będzie wam odpuszczone (w. 37) Każdy kolejny dzień naszego życia jest znakiem, że Bóg nieustannie daje nam szansę powrotu do Niego. On pragnie naszego zbawienia, a nie potępienia, jest niezwykle cierpliwy i oczekujący. Tego samego Jezus oczekuje od nas. Jako Jego uczniowie mamy być gotowi na przyjęcie bliźnich, którzy tak jak i my borykają się z własną słabością. Czy mógłbym wskazać osoby, na które całkowicie się zamknąłem ze względu na czynione przez nich zło lub wyrządzoną mi krzywdę? Poproszę Jezusa, by pomógł mi dostrzec drogę pojednania.
  • Dawajcie, a będzie wam dane (w. 38) Powraca w trochę zmienionej formie wezwanie, które Jezus wyraził chwilę wcześniej: „Dawaj każdemu, kto cię prosi, a nie dopominaj się zwrotu od tego, który bierze twoje” (Łk 6,30). W trosce o potrzeby innych ostatecznie chodzi nie tylko o wsparcie materialne czy jakiś inny zewnętrzny gest, lecz o otwarcie własnego serca na wszelkiego rodzaju brak przeżywany przez bliźniego. Miłosierdzie w pierwszym rzędzie jest sprawą serca, które pragnie wyjść poza egoistyczną bańkę spełniania wyłącznie własnych zachcianek. Jest miłością, która szuka miłości. Przyjrzę się osobom w moim otoczeniu, jakiego rodzaju cierpienie w sobie noszą. Spróbuję wczuć się w ich sytuację i znaleźć drogę pomocy.

W ciągu dnia

  • Będę powracał myślą do słów Jezusa: „Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny”.

Miłujcie waszych nieprzyjaciół (Mt 5,43-48)

Sobota I Tygodnia Wielkiego Postu

Mt 5,43-48

43 Słyszeliście, że powiedziano: Będziesz miłował swego bliźniego, a nieprzyjaciela swego będziesz nienawidził. 44 A Ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują, 45 abyście się stali synami Ojca waszego, który jest w niebie; ponieważ On sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych. 46 Jeśli bowiem miłujecie tych, którzy was miłują, cóż za nagrodę mieć będziecie? Czyż i celnicy tego nie czynią? 47 I jeśli pozdrawiacie tylko swych braci, cóż szczególnego czynicie? Czyż i poganie tego nie czynią? 48 Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski.

Przygotowanie

  • We wczorajszej Ewangelii Jezus wzywał uczniów, by w swojej sprawiedliwości, czyli posłuszeństwie wobec Prawa, przewyższali uczonych w Prawie i faryzeuszy (por. Mt 5,20-26). Dzisiaj Pan pokazuje, że tego rodzaju doskonałość, wyraża się przede wszystkim w miłości, która przekracza granice nieprzyjaźni, bariery między prześladowanym i prześladującym. Otwierając się na delikatne prowadzenie Ducha Świętego, zanurzę się w dzisiejsze Słowo.

Punkty do medytacji

  • Słyszeliście, że powiedziano: Będziesz miłował swego bliźniego, a nieprzyjaciela swego będziesz nienawidził (w. 43) Jezus odnosi się do dwóch zasad, które kształtowały życie społeczne wielu ówczesnych Żydów. Miłość bliźniego wprost była nakazana przez Prawo (por. Kpł 19,18). Natomiast zasada nienawiści wobec nieprzyjaciół prawdopodobnie swój początek wzięła z trudnych doświadczeń ostatnich wieków, kiedy to po zburzeniu Jerozolimy przez wojska Nabuchodonozora (587 przed Chr.), Judea nieprzerwanie ulegała podbojom kolejnych pogańskich imperiów. W reakcji na nieustanne zagrożenia polityczne i kulturowe pośród Żydów upowszechniła się postawa podejrzliwości, wręcz nienawiści wobec wszystkich, którzy nie pasowali do ich etosu religijno-narodowego. Pozabiblijne świadectwa o zasadzie nienawiści wobec nieprzyjaciół znajdujemy w pismach wspólnoty z Qumran (północno-zachodni brzeg Morza Martwego), której członkowie, żyjąc w oderwaniu od kultu świątynnego, praktykowali formę judaizmu opartą nie tylko na Prawie i Prorokach, lecz także na własnych przekonaniach. Jak traktuję prawdy zawarte w Piśmie Świętym? Czy wnikając w ich sens, odwołuję się do nauczania Kościoła, by uniknąć subiektywnej, a więc błędnej interpretacji?
  • A Ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują (w. 44) Jezusowe słowa stanowią nie lada wyzwanie nie tylko dla ówczesnych Żydów, ale i dla współczesnego człowieka. W Palestynie I wieku określenia „wasi nieprzyjaciele” i „ci, którzy was prześladują” przywodziły na myśl przede wszystkim przedstawicieli aktualnego okupanta, którym było cesarstwo rzymskie. Miłość i modlitwa za tych, którzy ciemiężą kraj, nakładają ciężkie podatki, stosują przemoc i niesprawiedliwość, mogła wydawać się wręcz czymś absurdalnym. W każdym z nas w chwili krzywdy pojawia się pragnienie sprawiedliwości, która miałaby przyjąć formę kary, a czasami nawet osobistej wendety. Tymczasem Jezus wzywa do sprawiedliwości, która przyjmuje formę miłości. Kogo dzisiaj nazwałbym moim nieprzyjacielem? Jakie pragnienia i uczucia rodzą się we mnie, gdy myślę o tej osobie? Opowiem o tym Jezusowi.
  • abyście się stali synami Ojca waszego, który jest w niebie; ponieważ On sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych (w. 45) Jako motywację do miłości nieprzyjaciół Jezus podaje przykład Boga Ojca, który jednakową troską otacza wszystkich ludzi, bez względu na to, czy czynią dobro czy zło, pełnią Jego wolę, czy nie. Taki obraz Ojca może wydawać się niezrozumiały. Być może nawet niekiedy buntujemy się, gdy dostrzegamy, że Bóg nie posługuje się logiką ludzkiej sprawiedliwości, by nagradzać dobrych, a karać złych. Zapominamy, że Jego miłość, podobnie jak miłość każdego ojca, ma dwa wymiary – radości z dobra i smutku ze zła czynionego przez Jego dzieci. Czy mam świadomość, że Bóg patrzy na mnie jak na swoje umiłowane dziecko? Gdy parzę na ostatnie tygodnie, czego więcej przysporzyłem Ojcu niebieskiemu, radości czy smutku? Czy próbuję w Jego miłości do mnie znaleźć inspirację do miłości wobec drugiego człowieka, zwłaszcza nieprzyjaciela?
  • Jeśli bowiem miłujecie tych, którzy was miłują, cóż za nagrodę mieć będziecie? Czyż i celnicy tego nie czynią? I jeśli pozdrawiacie tylko swych braci, cóż szczególnego czynicie? Czyż i poganie tego nie czynią? (ww. 46-47) W dalszej części swojej wypowiedzi Jezus, odwołując się do przykładu celników i pogan, po raz kolejny pokazuje, że zachowanie Jego uczniów, a więc tych, którzy mają nadzieję życia wiecznego, ma wykraczać poza reguły ustalone w świecie skażonym grzechem. Chrześcijanin, miłując nieprzyjaciół, zaczyna być obywatelem królestwa niebieskiego, staje się znakiem wskazującym na miłosierną miłość Ojca. Czy moje serce jest wolne od mentalności tego świata? Czy w trwającym Wielkim Poście podjąłem już decyzję, by usunąć z mojego życia te rzeczy, które zaburzają we mnie myślenie dziecka Bożego (nieodpowiednia literatura, muzyka, serwisy internetowe, liderzy opinii itp.)?
  • Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski” (w. 48) W Torze pojawia się wezwanie, by Izrael naśladował Boga w Jego świętości: „Bądźcie świętymi, bo ja jestem święty, Pan, Bóg wasz (Kpł 19,2) W czasach Jezusa słowa te rozumiano przede wszystkim jako wezwanie do odcięcia się od świata pogańskiego. Jezus koryguje takie myślenie i zachęca uczniów, by naśladowali świętość Boga poprzez rozwijanie w sobie bezinteresownej i miłosiernej miłości. Czy odrzucam myślenie, że świętość/doskonałość jest tylko dla wybranych? Czy pielęgnuję w moim sercu pragnienie doskonałości na wzór Boga? Czy pragnę kochać tak jak On?

W ciągu dnia

  • Będę powtarzał cichą modlitwę: „Boże Ojcze, pragnę być Twoim synem, naucz mnie kochać moich nieprzyjaciół”.

Najpierw idź i pojednaj się z bratem swoim (Mt 5,20-26)

Piątek I Tygodnia Wielkiego Postu

Mt 5,20-26

20 Bo powiadam wam: Jeśli wasza sprawiedliwość nie będzie większa niż uczonych w Piśmie i faryzeuszów, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego. 21 Słyszeliście, że powiedziano przodkom: Nie zabijaj!; a kto by się dopuścił zabójstwa, podlega sądowi. 22 A Ja wam powiadam: Każdy, kto się gniewa na swego brata, podlega sądowi. A kto by rzekł swemu bratu: Raka, podlega Wysokiej Radzie. A kto by mu rzekł: „Bezbożniku”, podlega karze piekła ognistego. 23 Jeśli więc przyniesiesz dar swój przed ołtarz i tam sobie przypomnisz, że brat twój ma coś przeciw tobie, 24 zostaw tam dar swój przed ołtarzem, a najpierw idź i pojednaj się z bratem swoim. Potem przyjdź i dar swój ofiaruj. 25 Pogódź się ze swoim przeciwnikiem szybko, dopóki jesteś z nim w drodze, by cię przeciwnik nie wydał sędziemu, a sędzia dozorcy, i aby nie wtrącono cię do więzienia. 26 Zaprawdę, powiadam ci: Nie wyjdziesz stamtąd, dopóki nie zwrócisz ostatniego grosza.

Przygotowanie

  • W kolejnym fragmencie Kazania na Górze Jezus wzywa do sprawiedliwości większej niż uczonych w Piśmie i faryzeuszów. Jego uczniów ma charakteryzować posłuszeństwo Bożym przykazaniom, które wypływa z nawróconego serca, pragnącego wniknąć w istotę Bożego prawa. Zanim rozpocznę modlitwę, w chwili ciszy oderwę się od hałasu dnia i wezwę Ducha Świętego, by poprowadził moją dzisiejszą modlitwę Słowem.

Punkty do medytacji

  • Jeśli wasza sprawiedliwość nie będzie większa niż uczonych w Piśmie i faryzeuszów, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego (w. 20) Uczeni w Piśmie i faryzeusze uważani byli za ekspertów od Prawa Mojżeszowego. Z uwagą słuchano ich wyjaśnień i podziwiano gesty, które miały być wyrazem posłuszeństwa kolejnym Bożym przykazaniom. Problem jednak polegał na tym, że ich pobożność była nad wyraz zewnętrzna. Nierzadko jej celem nie było oddanie chwały Najwyższemu, lecz skupienie uwagi na własnej, domniemanej doskonałości (por. Mt 23,1-12). Dlatego Jezus żąda od swoich naśladowców czegoś więcej. Ich sprawiedliwość ma polegać na posłuszeństwie Bożej woli nie tylko na poziomie zewnętrznych gestów, lecz przede wszystkim na poziomie serca. W ten sposób objawi się ich całkowite zaufanie Ojcu niebieskiemu. Jak postrzegam wypełnianie przykazań Bożych i Kościelnych, czy jako przykrą konieczność, czy jako drogę do zjednoczenia z Ojcem? Czy proszę Ducha Świętego, by pomógł mi wniknąć w ich istotę?
  • A Ja wam powiadam: Każdy, kto się gniewa na swego brata, podlega sądowi. A kto by rzekł swemu bratu: Raka, podlega Wysokiej Radzie. A kto by mu rzekł: «Bezbożniku», podlega karze piekła ognistego (w. 22) Jako przykład uwewnętrznionej sprawiedliwości Pan podaje pogłębioną interpretację piątego przykazania Dekalogu: „Nie będziesz zabijał” (Wj 20,13; por. 21,12; Pwt 5,17). Pokazuje, że posłuszeństwo temu zakazowi polega nie tylko na powstrzymywaniu się od zabijania innych ludzi, lecz również na odrzuceniu wszystkiego, co przeszkadza bezwarunkowej miłości bliźniego. Uczniowie Pana mają unikać zachowań, których celem jest zranienie drugiej osoby, a w konsekwencji zniszczenie międzyosobowej relacji. Co najbardziej szkodzi moim relacjom z innymi ludźmi? Czy potrafię powstrzymywać się od krytyki i wywyższania ponad innych? Czy unikam ranienia złośliwym słowem? Czy rozwijam w sobie miłość „mimo wszystko”?
  • Jeśli więc przyniesiesz dar swój przed ołtarz i tam sobie przypomnisz, że brat twój ma coś przeciw tobie, zostaw tam dar swój przed ołtarzem, a najpierw idź i pojednaj się z bratem swoim. Potem przyjdź i dar swój ofiaruj (ww. 23-24) Jezus wypowiada te słowa na terenie Galilei. Co oznacza, że jeśli osoba z podanego przykładu, chcąc złożyć ofiarę w świątyni jerozolimskiej, przypomni sobie o braku pojednania z bliźnim, ma odbyć całą drogę z powrotem do domu, by podjąć próbę pogodzenia. Czy mam świadomość, że życie w skłóceniu z innymi stoi na przeszkodzie czci, jaką chciałbym oddawać Bogu, zwłaszcza mojemu uczestniczeniu w Eucharystii? Czy nie pielęgnuje w sobie gniewu? Czy nie rezygnuję zbyt szybko z szukania drogi do pojednania?
  • Pogódź się ze swoim przeciwnikiem szybko, dopóki jesteś z nim w drodze, by cię przeciwnik nie wydał sędziemu, a sędzia dozorcy, i aby nie wtrącono cię do więzienia (w. 25) W ostatnim przykładzie ilustrującym właściwe rozumienie piątego przykazania Pan poucza, że szukanie porozumienia przedsądowego chroni nas przed ryzykiem otrzymania skazującego wyroku na Boskim sądzie. Dobra wola i pragnienie pojednania pomagają przywrócić, a nawet pogłębić przyjaźń. Czy będąc w konflikcie z innymi potrafię wykonać krok do tyłu, to znaczy przyjąć miłosierną postawę, rezygnując nawet ze swoich racji?

W ciągu dnia

  • Będę powracał myślami do dzisiejszej Ewangelii, prosząc Jezusa: „Panie, pomóż mi poznać i przyjąć wolę Ojca. Skrusz moją pychę, bym potrafił trwać w jedności z bliźnimi”.

Weekend ze Słowem Bożym – Gniew

Co słowo Boże mówi o gniewie pojawiającym się w sercu człowieka? Jak rozumieć te fragmenty Pisma Świętego, w których mowa jest o gniewie Boga? Czy rzeczywiście Bóg, który jest miłością, może się gniewać? Czy istnieje ratunek przed Bożym gniewem? Szukaniu odpowiedzi na te i wiele innych pytań będą poświęcone rekolekcje biblijne z cyklu „Weekend ze Słowem Bożym”, które odbędą się w dniach 18-20 marca 2022 r. w domu rekolekcyjnym w Siedlanowie.

W programie rekolekcji przewidziano konferencje biblijne, wprowadzenie w modlitwę słowem Bożym, Eucharystię, możliwość spowiedzi oraz adorację Najświętszego Sakramentu. Ćwiczeniom będzie przewodniczył ks. Rafał Pietruczuk, wykładowca Pisma Świętego w siedleckim seminarium oraz moderator siedleckiego Dzieła Biblijnego.

Koszt uczestnictwa wynosi 180 zł. Prosimy o zabranie ze sobą Biblii, różańca i przyborów do pisania. Chęć udziału w Weekendzie można zgłosić:

SERDECZNIE ZAPRASZAMY!

PLAN REKOLEKCJI

Piątek, 18 marca

17:00   – Zjazd, przydzielenie pokoi

17:30   – Eucharystia

18:30   – Kolacja

19:30   – Konferencja I

20:15   – Adoracja Najświętszego Sakramentu, Apel Jasnogórski

Sobota, 19 marca

8:00     – Jutrznia

8:30     – Śniadanie

9:30     – Konferencja II

10:15   – Indywidualne spotkanie ze Słowem

11:30   – Konferencja III

12:15   – Indywidualne spotkanie ze Słowem

13:00   – Obiad

15:00   – Liturgia pokutna ze spowiedzią indywidualną

17:00   – Eucharystia

18:00   – Kolacja

19:00   – Konferencja IV

19:45   – Indywidualne spotkanie ze Słowem

20:30   – Adoracja Najświętszego Sakramentu, Apel Jasnogórski

Niedziela, 20 marca

8:00     – Jutrznia

8:30     – Śniadanie

9:30     – Konferencja V

10:15   – Indywidualne spotkanie ze Słowem

11:00   – Eucharystia

12:00   – Dzielenie się Słowem

13:00   – Obiad

Nie potrzebują lekarza zdrowi, ale ci, którzy się źle mają (Łk 5,27-32)

Sobota po Popielcu

Łk 5,27-32

27 Potem wyszedł i zobaczył celnika, imieniem Lewi, siedzącego na komorze celnej. Rzekł do niego: «Pójdź za Mną!» 28 On zostawił wszystko, wstał i z Nim poszedł. 29 Lewi zaś wydał dla Niego wielkie przyjęcie u siebie w domu; a był spory tłum celników oraz innych [ludzi], którzy zasiadali z nimi do stołu. 30 Na to szemrali faryzeusze i uczeni ich w Piśmie, mówiąc do Jego uczniów: «Dlaczego jecie i pijecie z celnikami i grzesznikami?» 31 Lecz Jezus im odpowiedział: «Nie potrzebują lekarza zdrowi, ale ci, którzy się źle mają. 32 Nie przyszedłem powołać do nawrócenia się sprawiedliwych, lecz grzeszników».

Przygotowanie

  • Łukasz Ewangelista ukazuje nam dzisiaj Jezusa, który nie unika grzeszników, lecz świadomie obdarza ich swoją zbawczą obecnością. W scenie powołania celnika Lewiego każdy z nas może zobaczyć siebie, swoją duchową biedę, ale i szansę, jaka zostaje nam dana, gdy tylko pozytywnie odpowiemy na Jezusowe zaproszenie do grona Jego uczniów. Przygotuję moje serce na spotkanie ze Słowem, otworzę się na prowadzenie Ducha Świętego.

Punkty do medytacji

  • Potem wyszedł i zobaczył celnika, imieniem Lewi, siedzącego na komorze celnej (w. 27) Celnicy w starożytnym Izraelu, dlatego że współpracowali z rzymskim okupantem i często nadużywali swojej pozycji, bogacąc się kosztem rodaków, uważani byli za notorycznych grzeszników. Czy jestem uczciwy w wypełnianiu codziennych obowiązków? Jak traktuję tych, którzy w jakiś sposób podlegają mojej władzy? Czy unikam pokusy budowania własnej pozycji kosztem innych?
  • Rzekł do niego: «Pójdź za Mną!» (w. 27) Mimo, iż Lewi był celnikiem, Jezus nie tylko kieruje ku niemu swój wzrok, lecz również wypowiada słowa, które są zaproszeniem do grona Jego uczniów. Widzi jego duchową biedę, lecz wie również, że idąc za Nim Lewi (Mateusz, por. Mt 9,9-13) będzie mógł rozpocząć nowy etap swojego życia. Poproszę Pana, by spojrzał dzisiaj na mnie, abym i ja mógł dostrzec w Jego spojrzeniu szansę na powstanie z moich grzechów.
  • On zostawił wszystko, wstał i z Nim poszedł (w. 28) Usłyszawszy zaproszenie Jezusa Lewi podejmuje radykalną decyzję zerwania z dotychczasowym grzesznym życiem. Wstaje, niczym paralityk z poprzedzającej perykopy (por. 5,25), i zaczyna iść za Panem. Do czego dzisiaj Jezus mnie zaprasza? Czy Jego słowo znajdzie w moim sercu właściwą odpowiedź? Czy pozwolę, by podniosło mnie ono z moich grzesznych przywiązań?
  • Lewi zaś wydał dla Niego wielkie przyjęcie u siebie w domu; a był spory tłum celników oraz innych [ludzi], którzy zasiadali z nimi do stołu (w. 29) Jednym z pierwszych owoców pójścia za Jezusem jest uczta, którą Lewi przygotowuje w swoim domu na Jego cześć. Zaprasza na nią innych celników, chce, by oni także mogli spotkać Zbawiciela. Czy potrafię dzielić się moją wiarą z innymi? Czy noszę w sobie radość wypływającą ze spotkania z Jezusem?
  • Na to szemrali faryzeusze i uczeni ich w Piśmie, mówiąc do Jego uczniów: «Dlaczego jecie i pijecie z celnikami i grzesznikami?» (w. 30) Faryzeusze i uczeni w Piśmie nie pochwalają zachowania Jezusa. Nie są jednak na tyle uczciwi, by wprost Go zaatakować, lecz swoje wyrzuty kierują do uczniów. Jak reaguję, gdy dostrzegam, że działanie Boga rozmija się z moim dotychczasowymi wyobrażeniami? Czy w takich momentach próbuję zrewidować moje oczekiwania, czy może zaczynam wybiórczo przeżywać moja wiarę?
  • Lecz Jezus im odpowiedział: «Nie potrzebują lekarza zdrowi, ale ci, którzy się źle mają. Nie przyszedłem powołać do nawrócenia się sprawiedliwych, lecz grzeszników» (ww. 31-32) Reagując na zarzut faryzeuszów i uczonych w Piśmie, Jezus ukazuje cel swojej ziemskiej misji. Ludzkość dotknięta jest chorobą grzechu. Cierpi na nią każdy człowiek, bez wyjątku. Misją Jezusa jest temu zaradzić. Poproszę Jezusa, by oczyszczał mnie z pychy i umacniał we mnie świadomość, że jestem grzesznikiem potrzebującym ratunku.

W ciągu dnia

  • Będę nosił dzisiaj w swoim sercu słowa Pana: „Nie potrzebują lekarza zdrowi, ale ci, którzy się źle mają”.