Zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom (Mt 11,25-30)

Święto św. Katarzyny Sieneńskiej, Dziewicy i Doktora Kościoła, Patronki Europy

Mt 11,25-30

25 W owym czasie Jezus przemówił tymi słowami: «Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. 26 Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie. 27 Wszystko przekazał Mi Ojciec mój. Nikt też nie zna Syna, tylko Ojciec, ani Ojca nikt nie zna, tylko Syn i ten, komu Syn zechce objawić. 28 Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. 29 Weźcie na siebie moje jarzmo i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokornego serca, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. 30 Albowiem słodkie jest moje jarzmo, a moje brzemię lekkie».

Przygotowanie

  • W rozważanym dzisiaj przez nas fragmencie Ewangelii Mateusza Jezus wysławia swojego Ojca za objawienie przyjęte przez prostaczków. Zachęca także wszystkich, którzy w swoim życiu doświadczają duchowego utrudzenia, by przyszli do Niego, gdyż tylko On jest w stanie dać im pokrzepienie. W chwili ciszy otworzę się na obecność Ducha Świętego i Jergo pomoc w przyjęciu dzisiejszego Słowa.

Punkty do medytacji

  • W owym czasie Jezus przemówił tymi słowami: «Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie (ww. 25-26) Chwilę wcześniej Jezus odniósł się do braku pokuty i nawrócenia pośród mieszkańców Korozain, Betsaidy i Kafarnaum, czyli tych miejscowości, które najczęściej odwiedzał w trakcie swych wędrówek po Galilei (por. Mt 11,20-24). Mimo że byli oni świadkami wielu Jego znaków i często mogli słuchać Jego nauki, wielu z nich w dalszym ciągu trwało w swoich błędnych przekonaniach i postawach. Są jednak i tacy, którzy przyjęli Jezusowe nauczanie. Za nich teraz Jezus uwielbia swego Ojca w niebie. Paradoksalnie to nie mądrzy (gr. sofos – dosł. „roztropny, doświadczony, mądry”) i roztropni (gr. synetos – „roztropny, bystry, pojętny”), ale prostaczkowie (gr. nepioi – „prosty, prostoduszny, dziecinny”) byli w stanie zrozumieć sens Jezusowych słów. Podczas gdy mądrzy i roztropni pogubili się w gąszczu swojej wiedzy i spekulacji, prostaczkowie z dziecięcą ufnością Mu uwierzyli. Tylko ktoś, kto jest świadomy swojej słabości i w prostocie staje przed Bogiem, u Niego szukając ratunku, jest w stanie otworzyć się na Ewangelię. Jak pod tym kątem prezentuje się moja wiara? Czy potrafię w prawdzie i prostocie stawać przed Bogiem?
  • Wszystko przekazał Mi Ojciec mój. Nikt też nie zna Syna, tylko Ojciec, ani Ojca nikt nie zna, tylko Syn i ten, komu Syn zechce objawić (w. 27) Jezus rozwija temat relacji łączącej Go z Ojcem. Jako Syn ma władzę nad światem, która wyraża się na różne sposoby: nauczanie doskonalsze od Mojżeszowego (por. Mt 5,21-46), uzdrawianie chorób i wyrzucanie złych duchów (por. 4,23; 8,3.13-17) oraz odpuszczanie grzechów (por. 9,1-8). Ponadto w szczególnej relacji łączącej Jezusa z Ojcem znajduje się źródło prawdy zawartej w Jego nauczaniu. Przy zachowaniu odrębności Osób, Syn najpełniej objawia Ojca, a Ojciec Syna. Podobną wypowiedź znajdujemy w Czwartej Ewangelii: „Kto Mnie widzi, widzi także i Ojca” (J 14,9; por. 14,10-11). Co mogę zrobić, by jeszcze bardziej poznać Jezusa? Czy moje codzienne wybory świadczą o tym, że już poddałem się Jego władzy?
  • Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię (w. 28) Uwielbiwszy Ojca, Jezus zwraca się do osób, które doświadczyły trudu i obciążenia. Kontekst Mateuszowej Ewangelii podpowiada, że chodzi o tych Żydów, którzy doświadczali zmagania się z wysokimi wymaganiami stawianymi przez uczonych w Piśmie i faryzeuszy. O działalności tych ostatnich Pan później powie, że „wiążą ciężary wielkie i nie do uniesienia i kładą je ludziom na ramiona” (Mt 23,4). Utrudzeni i obciążeni Żydzi mogą przyjść do Jezusa, czyli związać z Nim swoje życie. Nie są już więcej zdani jedynie na posłuszeństwo ludzkim interpretacjom Bożej woli, ale są zaproszeni, by wejść w relację z Tym, który jest jej ucieleśnieniem. Jezusowa obietnica pokrzepienia dotyczy nie tylko odpoczynku w wieczności. Idący za Nim już za ziemskiego życia mogą doświadczyć komunii z Bogiem, której owocem jest prawdziwy pokój serca. Co dzisiaj jest moim największym obciążeniem? W jakich przestrzeniach mojego życia w dalszym ciągu brakuje pokoju? Opowiem o tym Jezusowi.
  • Weźcie na siebie moje jarzmo i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokornego serca, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem słodkie jest moje jarzmo, a moje brzemię lekkie» (ww. 29-30) Kolejne dwa wersety są rozwinięciem wersetu poprzedzającego. Jarzmo stanowiło rodzaj uprzęży, jaką nakładano na bydło, by wykorzystać jego siłę w trakcie przewożenia towarów. W tradycji biblijnej jarzmo stanowiło metaforę odnoszącą się do religijnych pouczeń. Prawo Mojżeszowe w interpretacji uczonych w Piśmie i faryzeuszy stało się źródłem utrudzenia i obciążenia. Mówiąc do Żydów, by wzięli na siebie Jego jarzmo, Jezus bynajmniej nie odrzuca Prawa, lecz zachęca, by zaczęli żyć według Jego interpretacji poszczególnych przykazań (por. 5,17-20). Ponieważ Pan jest cichy i pokornego serca, Jego interpretacja nie jest podporządkowana, jak to było w przypadku ówczesnych elit religijnych, budowaniu własnej chwały, lecz wyraża czyste uwielbienie samego Boga. Do czego dzisiaj Jezus szczególnie mnie zachęca?

W ciągu dnia

  • Będę powtarzał słowa modlitwy: „Panie Jezu, pomóż mi znaleźć w Tobie ukojenia dla mojej duszy”.

Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim (J 6,52-59)

Piątek III Tygodnia Wielkanocy

J 6,52-59

52 Sprzeczali się więc między sobą Żydzi, mówiąc: «Jak on może nam dać swoje ciało do jedzenia?» 53 Rzekł do nich Jezus: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli nie będziecie jedli Ciała Syna Człowieczego ani pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie. 54 Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym. 55 Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem. 56 Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim. 57 Jak Mnie posłał żyjący Ojciec, a Ja żyję przez Ojca, tak i ten, kto Mnie spożywa, będzie żył przeze Mnie. 58 To jest chleb, który z nieba zstąpił — nie jest on taki jak ten, który jedli wasi przodkowie, a poumierali. Kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki». 59 To powiedział, nauczając w synagodze w Kafarnaum.

Przygotowanie

  • Fragment Ewangelii Jana, który przytacza dzisiejsza liturgia, stanowi punkt kulminacyjny rozważnej przez nas od kilku dni tzw. mowy eucharystycznej (J 6,22-71). Jezus mówi wprost o konieczności spożywania Jego Ciała i Krwi, tym samym zapowiada dar Eucharystii, za pomocą którego wierzący moją dostęp do boskiej komunii Ojca i Syna. Duchu Święty, prowadź mnie w dzisiejszej modlitwie Słowem!

Punkty do medytacji

  • Sprzeczali się więc między sobą Żydzi, mówiąc: «Jak on może nam dać swoje ciało do jedzenia?» (w. 52) W poprzedzającym wersecie Jezus najpierw powiedział o sobie, że jest „chlebem żywym” (dosł. „chlebem żyjącym”), który spożywany przez wierzących w Niego, zagwarantuje im życie wieczne. Słowa te, odczytane w kluczu konieczności przyjęcia głoszonej przez Niego mądrości, byłyby zapewne jeszcze do przyjęcia, gdyby nie kolejne dopowiedzenie: „Chlebem, który Ja dam, jest moje ciało, wydane za życie świata”. Stąd dyskusja, która wybuchła między słuchającymi Go Żydami. Jedzenie ludzkiego ciała było przecież absolutnie niedopuszczalne przez Prawo! Słowa Pana wywołują konsternację, ich niezwykła nowość motywuje do zadawania zasadniczych pytań. A jak ja reaguję na Jezusowe nauczanie, zwłaszcza gdy wydaje się mi niezrozumiałe lub nie pasuje do mojego dotychczasowego stylu życia? Czy wytrwale proszę Go w takich momentach, by odkrył przede mną głębię swoich słów?
  • Rzekł do nich Jezus: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli nie będziecie jedli Ciała Syna Człowieczego ani pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie (w. 53) Zamiast uspokoić wzburzonych słuchaczy, Jezus na pierwszy rzut oka wydaje się jeszcze dolewać oliwy do ognia. Warunkiem otrzymania życia wiecznego będzie nie tylko jedzenia Jego ciała, ale również picie Jego krwi. Jeśli przypomnimy sobie, że w Ewangelii Jana nauczanie Jezusa zostało tak przedstawione, by nie tylko ukazać Jego boską i zbawczą tożsamość, lecz również wyjaśnić podstawowe elementy chrześcijańskiej drogi, szybko dostrzeżemy, że nie mamy tutaj do czynienia z zachętą do kanibalizmu, lecz z zapowiedzią duchowego pokarmu, jaki w czasie Ostatniej Wieczerzy zostanie przekazany Kościołowi w postaci Eucharystii. U Jana w opowiadaniu o wieczerzy paschalnej, jaką Jezus spożył z uczniami tuż przed swoją męką, brakuje sceny ustanowienia sakramentu ołtarza (por. Mt 26,26-30, Mk 14,22-25; Łk 22,19-20; 1 Kor 11,23-25), jednakże już tutaj pojawia się wyraźne odniesienie eucharystyczne. W zasadzie cała mowa Pana sprowokowana cudownym rozmnożeniem chleba po drugiej stronie Jeziora Galilejskiego (por. 6,1-15) poświęcona jest misterium Jego Ciała i Krwi, które od samego początku będzie w centrum liturgii sprawowanej przez rodzący się Kościół (por. Dz 2,42). Czy wierzę w rzeczywistą obecność Chrystusa w sakramencie Jego Ciała i Krwi?
  • Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym. Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem (ww. 54-55) Jezus, odwieczne i boskie Słowo, przyjął ludzką naturę i jako chleb żyjący przyszedł na świat, by dać życie wieczne wszystkim, którzy Go przyjmują. Dar ten stanie się dostępny poprzez Jego ofiarę złożoną na krzyżu, czyli poprzez wydanie Jego Ciała i Krwi. Te same Ciało i Krew, uwielbione blaskiem Zmartwychwstania, stają się sakramentalnie obecne w czasie każdej Mszy św. W zwrocie „kto spożywa moje ciało i pije moja krew” pojawia się grecki czasownik trogo, który w literaturze pozabiblijnej opisuje zwierzęta odgryzające i przeżuwające kolejne kęsy pokarmu. Ta dosadność podkreśla konieczność spożywania Ciała i Krwi Pana w Eucharystii. Podczas gdy manna na pustyni i rozmnożony wcześniej przez Jezusa chleb, obydwoje będąc darem od Boga, jedynie podtrzymują nasze ziemskie życie, najświętsze Ciało i Krew są w stanie zapewnić nam życie wieczne (por. w. 58). Skąd czerpię siły, by iść drogą wiary? Czy na co dzień pamiętam, że moim przeznaczeniem jest życie wieczne? Jaki wpływ prawda ta ma na moje wybory?
  • Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim. Jak Mnie posłał żyjący Ojciec, a Ja żyję przez Ojca, tak i ten, kto Mnie spożywa, będzie żył przeze Mnie (ww. 56-57) W Janowej Ewangelii czasownik meno wielokrotnie określa relację między Ojcem i Synem. Ojciec trwa w Synu, a Syn w Ojcu, czyli obydwu łączy doskonała miłość wyrażająca się w totalnym wyjściu ku Drugiemu. Jako że poprzez spożywania Ciała i Krwi w Eucharystii Chrystus zaczyna zamieszkiwać w naszych sercach, mamy uczestnictwo w wiecznej komunii Ojca i Syna. Św. Paweł napisze: „Kielich błogosławieństwa, który błogosławimy, czyż nie jest udziałem [gr. koinonia, dosł. „wspólnota, komunia”] we Krwi Chrystusa? Chleb, który łamiemy, czyż nie jest udziałem w Ciele Chrystusa?” (1 Kor 10,16). Nie bez powodu w tradycji katolickiej obrzęd przyjmowania Ciała i Krwi w trakcie Mszy św. nazywamy „Komunią Świętą”. Uczestnictwo we Mszy św. wprowadza mnie w przestrzeń miłości Ojca i Syna. Na dłuższą chwilę zatrzymam się przy tej prawdzie, by do głębi przeniknęła moją świadomość.

W ciągu dnia

  • Będę powtarzał dzisiaj cichą modlitwę: „Jezu Chryste dziękuję Ci za Twoją eucharystyczną obecność w moim życiu. Wprowadzaj mnie w Twoją komunię z Ojcem”.

Chlebem, który ja dam, jest moje ciało, wydane za życie świata (J 6,44-51)

Czwartek III Tygodnia Wielkanocy

J 6,44-51

44 Nikt nie może przyjść do Mnie, jeżeli go nie pociągnie Ojciec, który Mnie posłał; Ja zaś wskrzeszę go w dniu ostatecznym. 45 Napisane jest u Proroków: Oni wszyscy będą uczniami Boga. Każdy, kto od Ojca usłyszał i przyjął naukę, przyjdzie do Mnie. 46 Nie znaczy to, aby ktokolwiek widział Ojca; jedynie Ten, który jest od Boga, widział Ojca. 47 Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto we Mnie wierzy, ma życie wieczne. 48 Ja jestem chlebem życia. 49 Ojcowie wasi jedli mannę na pustyni i pomarli. 50 To jest chleb, który z nieba zstępuje: Kto go je, nie umrze. 51 Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli ktoś spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest moje ciało, [wydane] za życie świata».

Przygotowanie

  • Modlimy się dzisiaj kolejnymi wersetami tzw. mowy eucharystycznej (J 6,22-71). Jezus ponownie nawiązuje do daru manny na pustyni, by w bardziej bezpośredni sposób podkreślić, że spożywanie chleba, którym jest On sam, prowadzi do życia wiecznego. Wyciszę się wewnętrznie i poproszę Ducha Świętego, by otworzył mnie na bogactwo Słowa.

Punkty do medytacji

  • Nikt nie może przyjść do Mnie, jeżeli go nie pociągnie Ojciec, który Mnie posłał; Ja zaś wskrzeszę go w dniu ostatecznym (w. 44) W trakcie długiej rozmowy z Żydami, którzy najpierw byli świadkami rozmnożenia chleba pod drugiej stronie Jeziora Tyberiadzkiego, a potem przybyli za Nim do Kafarnaum, Jezus stopniowo ukazuje siebie jako „prawdziwy chleb z nieba” (por. J 6,32-33.35). Rozmówcy jednak nie są jeszcze gotowi przyjąć tego objawiania. W dalszym ciągu patrzą na Pana jak na zwykłego człowieka: „Czyż to nie jest Jezus, syn Józefa, którego ojca i matkę my znamy? Jakżeż może on teraz mówić: Z nieba zstąpiłem” (w. 42). Jezus jednak nie krytykuje ich za brak zrozumienia, lecz konsekwentnie wyjaśnia, że wiara w Niego jest łaską pochodzącą od Ojca. Bez pomocy Ojca, nie będą w stanie przyjąć Syna takim, jakim się objawia. Czy modlę się o łaskę wiary? Czy proszę Ojca, by przyciągał mnie do Syna?
  • Napisane jest u Proroków: Oni wszyscy będą uczniami Boga. Każdy, kto od Ojca usłyszał i przyjął naukę, przyjdzie do Mnie (w. 45) Jezus uwiarygadnia wcześniejsze swoje słowa luźnym cytatem z proroka Izajasza, który mówiąc o Nowej Jerozolimie, czyli społeczności odkupionego ludu Bożego, zapowiada: „Wszyscy twoi synowie będą uczniami Pana, wielka będzie szczęśliwość twych dzieci” (Iz 54,13). Bóg Ojciec bardzo subtelnie, lecz nieustannie wypowiada się w sercu człowieka. Dostosowuje swój głos do naszej sytuacji, wieku i miejsca na drodze wiary, w który obecnie się znajdujemy. Każda nasza modlitwa, jeśli tylko przeżywamy ją jako w pierwszym rzędzie słuchanie, a dopiero potem mówienie, może stać się przebywaniem w szkole Ojca. Czy mam świadomość, że każda minuta modlitewnego słuchania i dialogu coraz bardziej wprowadza mnie w autentyczną wiarę w Jezusa?
  • Nie znaczy to, aby ktokolwiek widział Ojca; jedynie Ten, który jest od Boga, widział Ojca. Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto we Mnie wierzy, ma życie wieczne (ww. 46-47) Już w Prologu do Janowej Ewangelii czytamy: „Boga nikt nigdy nie widział; ten Jednorodzony Bóg, który jest w łonie Ojca, o Nim pouczył” (J 1,18). Niektórzy bibliści podkreślają, że Czwarta Ewangelia, nie jest jedynie prostą narracją o ziemskim życiu Jezusa, lecz zbiorem katechez, które wychodząc od konkretnych wydarzeń z publicznej działalności Pana, wtajemniczają w chrześcijańskie życie. Patrząc w ten sposób na rozmowę Jezusa z Żydami w Kafarnaum, możemy ujrzeć coraz wyraźniej zarysowujący się schemat drogi prowadzącej do zjednoczenia z Bogiem. Pierwszy jej etap związany jest z przyjęciem od Ojca łaski wiary (Chrzest Święty). Kto już doświadczył tego tajemniczego Bożego przyciągania, zaproszony jest, by w swoim sercu wsłuchiwać się w głos Ojca, w którego świetle możliwe jest rozpoznanie Syna i przylgnięcie do Niego (modlitwa, Pismo Święte, świadectwo Kościoła). Trwanie w zjednoczeniu z Synem prowadzi do odkrycia, że Jego oblicze jest ostatecznie obliczem miłującego Ojca (Eucharystia, pozostałe sakramenty, miłość bliźniego). Powyższe etapy nie muszą koniecznie następować po sobie, mogą na siebie zachodzić lub nawet dokonywać się równocześnie. Ważne jest, że razem ukazują logikę, która posługuje się Bóg, prowadząc człowieka do zjednoczenia ze sobą. Na którym etapie obecnie się znajduję? Czy korzystam ze wszystkich środków, które prowadzą do jedności z Bogiem?
  • Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli ktoś spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest moje ciało, [wydane] za życie świata (w. 51) Jezus powraca do tematu manny i chleba dającego życie. Manna była opatrznościowym darem, który podtrzymywał życie Izraelitów na pustyni. Mimo jednak swojej cudownej natury, nie dawała ona życia wiecznego (w. 49). Inaczej będzie z „chlebem żywym, który zstąpił z nieba”. W Księdze Rodzaju czytamy, że w wyniku nieposłuszeństwa pierwszych ludzi, Bóg wydalił ich z ogrodu, pozbawiając możliwości spożywania owoców z drzewa życia (por. Rdz 3,22-23). Mówiąc o tym, że każdy, kto będzie jadł chleb życia zstępujący z nieba, będzie miał życie wieczne, Jezus zapowiada ponowne otwarcie drogi do raju i utraconego drzewa nieśmiertelności. Umierając na krzyżu, Syn złoży doskonałą ofiarę za grzechy świata. Natomiast Jego ciało, przemienione w chwili zmartwychwstania, stanie się źródłem życia wiecznego. W dalszej części rozmowy Jezus powie wprost: „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli nie będziecie jedli Ciała Syna Człowieczego ani pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie” (w. 53). Czy mam świadomość, że w moim uczestnictwie we Mszy Świętej nie chodzi jedynie o wypełnienie religijnej powinności, ale o zjednoczenie z żywym Jezusem, który chce obdarować mnie nowym życiem?

W ciągu dnia

  • Będę powtarzał dzisiaj cichą modlitwę: „Boże Ojcze, mów do mnie, pomóż mi poznać prawdę o Twoim umiłowanym Synu”.

Głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu (Mk 16,15-20)

Święto św. Marka Ewangelisty

Mk 16,15-20

15 I rzekł do nich: «Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu! 16 Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony. 17 Te zaś znaki towarzyszyć będą tym, którzy uwierzą: w imię moje złe duchy będą wyrzucać, nowymi językami mówić będą; 18 węże brać będą do rąk, i jeśliby co zatrutego wypili, nie będzie im szkodzić. Na chorych ręce kłaść będą, a ci odzyskają zdrowie». 19 Po rozmowie z nimi Pan Jezus został wzięty do nieba i zasiadł po prawicy Boga. 20 Oni zaś poszli i głosili Ewangelię wszędzie, a Pan współdziałał z nimi i potwierdzał naukę znakami, które jej towarzyszyły.

Przygotowanie

  • Dzisiejsza liturgia słowa przytacza końcowe wersety Ewangelii napisanej przez św. Marka. Tuż przed swoim wniebowstąpieniem zmartwychwstały Jezus po raz ostatni ukazuje się swoim uczniom. Przekazuje im polecenie głoszenia Dobrej Nowiny całemu światu i zapewnia, że każdy, kto uwierzy w ich świadectwo i przyjmie chrzest, będzie zbawiony. Z wiarą i ufnością wejdę w dzisiejszy dialog ze Słowem.

Punkty do medytacji

  • I rzekł do nich: «Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu! (w. 15) Do czasu Golgoty i poranka zmartwychwstania w centrum działalności Jezusa byli przede wszystkim Żydzi. To właśnie oni jako Naród Wybrany, oczekujący wypełnienia się proroctw mesjańskich, byli pierwszymi adresatami Jego słów i czynów. Zmiana akcentu została zapowiedziana w tzw. mowie eschatologicznej, w której Pan między innymi przygotowywał uczniów na mające wydarzyć się w przyszłości prześladowanie: „Wydawać was będą sądom i w synagogach będą was chłostać. Nawet przed namiestnikami i królami stawać będziecie z mego powodu, na świadectwo dla nich. Lecz najpierw musi być głoszona Ewangelia [gr. euangelion – dosł. „dobra nowina”] wszystkim narodom” (Mk 13,10). Teraz, po wydarzeniach paschalnych, Jezus wprost zleca uczniom głoszenie Ewangelii całemu światu. Zbawienie płynące z Jego krzyża, mimo że przygotowane było w dziejach Narodu Wybranego, ma wymiar uniwersalny. Jezus z Nazaretu, żydowski Mesjasz jest bowiem Zbawicielem całej ludzkości. Czy włączam się w inicjatywy ewangelizacyjne realizowane w mojej parafii lub diecezji? Jak ja sam na co dzień mogę stawać się świadkiem Dobrej Nowiny o zbawieniu w Chrystusie?
  • Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony (w. 16) W czasach starotestamentalnych warunkiem koniecznym, by stać się dziedzicem mesjańskich obietnic, które najpierw zostały przekazane królowi Dawidowi (por. 2 Sm 7,12-14), a następnie uszczegółowione w nauczaniu proroków (np. Iz 52,13; Dn 7,13-15), była przynależność do narodu żydowskiego. W Jezusie Chrystusie zbawienie stało się faktem, a wybranie, które pierwotnie było ograniczone do potomków Abrahama, zostało rozszerzone na wszystkie narody. Bramą prowadzącą do przyjęcia zbawienia jest chrzest jako wyraz wiary w Ewangelię głoszoną przez apostołów. Poprzez zanurzenie w wodach chrztu, każdy, kto uwierzy, zostaje zjednoczony z Jezusem w Jego śmierci i zmartwychwstaniu. Św. Paweł napisze do chrześcijan w Rzymie: „Czyż nie wiadomo wam, że my wszyscy, którzy otrzymaliśmy chrzest zanurzający w Chrystusa Jezusa, zostaliśmy zanurzeni w Jego śmierć? Zatem przez chrzest zanurzający nas w śmierć zostaliśmy razem z Nim pogrzebani po to, abyśmy i my postępowali w nowym życiu — jak Chrystus powstał z martwych dzięki chwale Ojca” (Rz 6,3-4). Czy mam świadomość, że poprzez chrzest moje życie na trwałe zostało złączone z Jezusem? W jaki sposób dbam o pogłębienie mojej wiary?
  • Te zaś znaki towarzyszyć będą tym, którzy uwierzą: w imię moje złe duchy będą wyrzucać, nowymi językami mówić będą; węże brać będą do rąk, i jeśliby co zatrutego wypili, nie będzie im szkodzić. Na chorych ręce kłaść będą, a ci odzyskają zdrowie (ww. 17-18) Przepowiadanie Dobrej Nowiny, jakie zostało zlecone apostołom przez Jezusa, ma prowadzić do objawienia się Bożej mocy w życiu słuchaczy. Podobnie było wcześniej, w trakcie publicznej działalności Pana, kiedy to głoszona przez Niego nauka była uwiarygodniana przez czynione przez Niego cuda. Dlatego Zmartwychwstały daje obietnicę, że ci, którzy uwierzą w Ewangelię, również doświadczą w swoim życiu nadprzyrodzonych znaków. Władza wyrzucania złych duchów, która wcześniej została przekazana apostołom (por. Mk 3,14-15), teraz zostaje rozciągnięta na wszystkich wierzących (por. Dz 8,5-7). Będą oni także mówić „nowymi językami”, co po raz pierwszy objawi się w Dniu Pięćdziesiątnicy (por. 2,4; 10,46; 19,6). Wierzący będą też chronieni przed zagrożeniami, takimi jak jadowite węże (por. 28,3-6) czy zatrute napoje. Ponadto, podobnie jak wcześniej apostołowie (por. Mk 6,13), będą uzdrawiać chorych. Czy potrafię wskazać sytuacje z mojego życia, w których objawiła się Boża moc? Czy wierzę, że przyjęcie z wiarą Chrystusowej nauki uzdalnia mnie do podejmowania czynów, które przekraczają moje ludzkie możliwości?
  • Po rozmowie z nimi Pan Jezus został wzięty do nieba i zasiadł po prawicy Boga (w. 19) Marek w bardzo syntetyczny sposób opowiada o wstąpieniu Jezusa do nieba, lecz mimo to w jego relacji dostrzec możemy ważne treści. Do tej pory w Ewangelii Marka tytuł „Pan” (gr. Kyrios), w ST przysługujący samemu Bogu (hebr. Adon, Adonaj), był przypisywany Jezusowi pośrednio (por. 1,3; 5,19; 13,35). Teraz jest On wprost nazwany „Panem”, co uwypukla Jego boską tożsamość. Ponadto występujący tutaj grecki czasownik analambano („brać, podnosić”) użyty jest w stronie biernej, co oznacza, że podmiotem działania jest sam Bóg. Wreszcie w niebie Jezus zajmuje miejsce po prawicy Boga, co ponownie jest podkreśleniem Jego wyjątkowej godności (por. Ps 110). Zmartwychwstały Jezus w mocy Bożej powraca do Ojca, by będąc po Jego prawicy wstawiać się za każdym człowiekiem. Jakie myśli i uczucia pojawiają się we mnie, gdy uświadamiam sobie, że mam w niebie tak wielkiego Orędownika?
  • Oni zaś poszli i głosili Ewangelię wszędzie, a Pan współdziałał z nimi i potwierdzał naukę znakami, które jej towarzyszyły (w. 20) Zmartwychwstały Jezus, w swoim uwielbionym ciele powrócił do Ojca. Nie oznacza to jednak, że od tej pory nie ma Go na ziemi. Zasiadając na niebieskim tronie, po prawicy Ojca, jest On także stale obecny pośród uczniów. Czytając Dzieje Apostolskie oraz pozabiblijne źródła o pierwotnym chrześcijaństwie, możemy zobaczyć, że głoszonej przez apostołów Dobrej Nowinie rzeczywiście towarzyszyły niezwykłe znaki, także te, o których Pan wspomniał powyżej (por. Dz 2,43; 5,12; 6,8; 14,3). Potwierdzają one, że Zbawiciel świata, mimo powrotu do nieba, sakramentalnie wciąż pozostaje obecny w Kościele, czyli we wspólnocie swoich uczniów, jak sam zapowiedział w Ewangelii Mateusza: „A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata” (Mt 28,20). Czy dziękuję Bogu za to, że ja także mogę być częścią Kościoła, poprzez który również dzisiaj Ewangelia jest głoszona całemu światu?

W ciągu dnia

  • Poszukam informacji o nadchodących wydarzeniach ewangelizacyjnych w mojej okolicy i zastanowię się, w którym z nich mógłbym wziąć udział.

Kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne (J 12,24-26)

Uroczystość św. Wojciecha, Biskupa i Męczennika, Głównego Patrona Polski

J 12,24-26

24 Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeśli ziarno pszenicy, wpadłszy w ziemię, nie obumrze, zostanie samo jedno, ale jeśli obumrze, przynosi plon obfity. 25 Ten, kto kocha swoje życie, traci je, a kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne. 26 Kto zaś chciałby Mi służyć, niech idzie za Mną, a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa. A jeśli ktoś Mi służy, uczci go mój Ojciec.

Przygotowanie

  • W uroczystość św. Wojciecha modlimy się fragmentem Czwartej Ewangelii, w którym Jezus wyjaśnia sens swojej śmierci oraz wzywa uczniów, by naśladowali Go w ofiarnej miłości. Wyciszę moje serce i poproszę Ducha Świętego, by pomógł mi całkowicie otworzyć się na dar dzisiejszego Słowa.

Punkty do medytacji

  • Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeśli ziarno pszenicy, wpadłszy w ziemię, nie obumrze, zostanie samo jedno, ale jeśli obumrze, przynosi plon obfity (w. 24) Jezus przyszedł do Jerozolimy, by razem z uczniami uczestniczyć w dorocznym święcie Paschy. Tym razem będzie to Pascha wyjątkowa, gdyż to On sam, umierając na krzyżu, zajmie miejsce baranka paschalnego. Zanim jednak to się wydarzy, obecność Pana w świętym mieście wzbudza wielkie zainteresowanie pośród Żydów. Chwilę wcześniej ewangelista opowiedział o niezwykłym wjeździe do świętego miasta, w trakcie którego tłumy witały Jezusa jako króla izraelskiego (por. 12,12-19). Również obecni w mieście Grecy, czyli poganie sympatyzujący z judaizmem, zainteresowali się Nim i poprosili Filipa, by zaprowadził ich do Niego (por. 12,20-21). Odczytując w tej prośbie znak nadejścia czasu swojej męki, Pan wypowiedział słowa: „Nadeszła godzina, aby został otoczony chwałą Syn Człowieczy” (12,23). Pierwszy werset dzisiejszego czytania ewangelicznego jest kontynuacją powyższej wypowiedzi. Posługując się krótką przypowieścią o ziarnie pszenicy, Jezus wyjaśnia, jaki jest sens czekającej Go męki. By móc przynieść plon, ziarno musi być wrzucone w ziemię, czyli niejako obumrzeć. Podobnie będzie ze zbawianiem, które Pan przyniesie światu. By mogło ono stać się udziałem każdego człowieka, konieczna jest Jego śmierć. Jako ofiara wynagradzająca wszelki grzech stanie się ona narzędziem, za pomocą którego otworzona zostanie droga pojednania całej ludzkości z Bogiem. Zatrzymam się na chwilę nad misterium wywyższenia Syna Człowieczego. Spróbuję na nowo dostrzec w nim wielki znak miłości Boga, który nie chce, bym zginął przygnieciony moją nieprawością, lecz posyła swojego Syna, by mnie oczyścić i dać mi nowe życie.
  • Ten, kto kocha swoje życie, traci je, a kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne (w. 25) Śmierć Jezusa jest najważniejszym wydarzeniem zbawczym. Ku niej prowadziła cała historia zbawienia, o niej z zachwytem opowiadali prorocy. Ponieważ stanowi doskonały akt miłości, polegający na całkowitej rezygnacji z siebie, dla uczniów Jezusa jest ona również paradygmatem ich postępowania. Dlatego kontynuując swoją wypowiedź, Pan wzywa ich, by w nowy sposób spojrzeli na swoje ziemskie życie. Jako że wraz z Jego zmartwychwstaniem, przed każdym z nich otwiera się perspektywa życia wiecznego, nie muszą już więcej za wszelką cenę bronić swej ziemskiej egzystencji. Więcej, podobnie jak Jezus, mogą tracić swoje życie z miłości do Boga i bliźniego. Warto tutaj nadmienić, że w Czwartej Ewangelii słowo „świat” (gr. kosmos) najczęściej odnosi się do zła i grzechu, czyli wszystkiego, co w jakiś sposób jest w opozycji do Boga. Zatem Jezusowe słowa o nienawiści do życia na tym świecie, należy rozumieć jako wezwanie do zerwania ze wszystkim, co przeszkadza trwać w jedności z Ojcem i Synem. W jakim stopniu wybory podejmowane przeze mnie na co dzień potwierdzają moją wiarę w życie wieczne? Czy potrafię tracić siebie dla Boga i drugiego człowieka? Czy zerwałem już ze wszystkim, co nie pozwala mi trwać w Chrystusie?
  • Kto zaś chciałby Mi służyć, niech idzie za Mną, a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa. A jeśli ktoś Mi służy, uczci go mój Ojciec (w. 26) Służba mistrzowi w starożytności należała do najważniejszych powinności ucznia. Dlatego kolejne słowa Pana wskazują na warunek bycia Jego uczniem. W życiu chrześcijanina ciągle na nowo ma się uobecniać tajemnica Jezusa, także misterium Jego krzyża. Chrześcijaństwo pozbawione ofiarnej i bezwarunkowej miłości oraz walki z pokusą skoncentrowania na sobie bardzo szybko staje się jedynie niedualną podróbką, godną pożałowania karykaturą. W paralelnym fragmencie Ewangelii Marka Jezus mówi wprost: „Jeśli ktoś chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje” (Mk 8,34). Co w naśladowaniu Jezusa sprawie mi największą trudność? Co nazwałbym moim krzyżem, czyli traceniem siebie, którego wymaga ode mnie miłość Boga i bliźniego?

W ciągu dnia

  • Będę powtarzał słowa prośby: „Duchu Święty, pomnażaj moją wiarę, bym naśladując Chrystusa, nie uciekał od mojego krzyża, lecz codziennie brał go na moje ramiona”.